Premier Grecji Aleksis Cipras oświadczył w nocy z poniedziałku na wtorek, że spodziewa się, iż porozumienie z kredytodawcami i wierzycielami jego kraju nastąpi "najpóźniej do początku maja". Nie wykluczył też rozpisania referendum jeśli Unia Europejska nie pójdzie na kompromis.
- Naszym celem jest osiągnięcie pierwszego porozumienia, o ile to będzie możliwe, w tym tygodniu, najpóźniej w przyszłym - powiedział Cipras w wywiadzie dla greckiej stacji telewizyjnej Star TV. - Sądzę, że jesteśmy blisko - dodał.
Kompromis albo...
Cipras dał do zrozumienia, że jego rząd gotów jest na pójście na kompromis z UE i rozważyć m. in. prywatyzację części gospodarki.
Podkreślił jednak, że jeśli kredytodawcy i zarazem wierzyciele będą forsować porozumienie sprzeczne z obietnicami wyborczymi jego partii, to problem ten będzie musiał być rozstrzygnięty w drodze referendum. - Nie będę miał innego wyjścia, niech ludzie decydują - powiedział Cipras. Zastrzegł jednak, że "jest przekonany, iż do tego nie dojdzie". Negocjacje z wierzycielami Grecji przeciągają się. Dotyczą wypłacenia Atenom ostatniej transzy pomocy w wysokości 7,2 mld euro, bez której państwu greckiemu grozi niewypłacalność. Bruksela daje do zrozumienia, że program reform prezentowany przez Ateny jest dalece niewystarczający. W poniedziałek rząd grecki ogłosił zmiany składu jego ekipy ekspertów, których celem ma być - jak poinformowani - "lepsza komunikacja" z Brukselą.
Autor: mn//bgr / Źródło: PAP