Biznesmen z Chin przyznał się w środę do spiskowania w celu włamania się do sieci komputerowych największych amerykańskich firm wojskowych, w tym Boeinga - poinformował w oświadczeniu Departament Sprawiedliwości USA.
50-letniemu Su Binowi grozi maksymalnie pięć lat więzienia za spiskowanie z dwoma anonimowymi hakerami w Chinach w celu uzyskania poufnych informacji wojskowych i nielegalnie przekazanie ich poza granice kraju. Zanim przyznał się do winy i poszedł na ugodę z prokuratorem, groziło mu 30 lat za kratkami.
Newralgiczny punkt
Według dokumentów sądowych, Su wziął na cel amerykańskie firmy w 2008 roku. Dwa lata później wysłał do anonimowej osoby w Chinach e-maila z plikiem zawierającym informacje o wojskowym samolocie transportowym Boeing C-17. Pomagał również swoim wspólnikom w decyzji, które firmy zaatakować i tłumaczył dokumenty z języka angielskiego na chiński. Aresztowany w Kanadzie w lipcu 2014 roku został przewieziony w ub. miesiącu do Stanów Zjednoczonych. Kanadyjskie media poinformowały w styczniu, że Su współpracował wraz z dwoma chińskimi żołnierzami w celu uzyskania planów F-35S, F-22 i innych myśliwców.
Cyberbezpieczeństwo jest od lat newralgicznym punktem w relacjach na linii USA-Chiny. Pekin wielokrotnie zaprzeczał, że ma jakikolwiek związek z atakami hakerskimi na instytucje USA. Rzeczniczka chińskiego MSZ Hua Chunying, zapytana o tą sprawę, powiedziała na briefingu w Pekinie, że jest świadoma ostatnich wydarzeń. - Chiński rząd przygląda się tej sprawie i przywiązuje do niej dużą uwagę - zaznaczyła. Rzecznik Boeinga Todd Blecher powiedział, że firma "w pełni współpracuje z władzami w trakcie procesu" i cieszy się z rozwoju sytuacji. Sąd w Los Angeles ma ogłosić wyrok w tej sprawie 13 lipca.
Autor: tol / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: USAF