W piątek na amerykańskiej giełdzie ceny ropy spadają. Surowiec zalicza jednak największy tygodniowy wzrost notowań od początku lipca.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na wrzesień, na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku jest wyceniana po 41,70 USD, niżej o 0,60 proc., po wzroście od początku tego tygodnia o 3,6 proc.
Ropa Brent w dostawach na wrzesień na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie jest wyceniana po 44,88 USD za baryłkę, niżej o 0,42 proc., po wzroście w tym tygodniu o 3,6 proc.
"Na rynkach utrzymują się obawy"
Inwestorzy analizują sytuację na globalnych giełdach paliw w czasie, gdy spadają amerykańskie zapasy ropy, a OPEC+ pompuje na rynki więcej swojego surowca.
Zapasy ropy w USA w ubiegłym tygodniu spadły o 7,37 mln baryłek do 518,6 mln baryłek - najniższego poziomu od kwietnia 2020 roku.
Tymczasem od początku sierpnia kraje sojuszu OPEC+ mają dostarczać o 1,3-1,5 mln baryłek ropy dziennie więcej. Do tego również amerykańscy producenci ropy z łupków są gotowi do przywrócenia wyższej podaży surowca.
- Na rynkach utrzymują się obawy dotyczące potencjalnego popytu na ropę - mówi Vandana Hari z Vanda Insights.
- Niedawne wzrosty cen ropy są prawie w całości wywołane słabszymi notowaniami dolara amerykańskiego - dodaje.
Analityczka wskazuje, że sytuacja związana z pandemią wywołaną przez koronawirusa, która ma wpływ na popyt na paliwa na świecie, ani się nie poprawia, ani znacząco nie pogarsza.
Tymczasem według danych chińskiej służby celnej za lipiec 2020 wynika, że import ropy przez Chiny, drugą największą gospodarkę na świecie, spadł do 51,29 mln ton, co odpowiada 12,13 mln baryłek dziennie, w porównaniu z 53,18 mln ton w czerwcu.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock