Centralny Bank Rosji musiał odłożyć w piątek ważną dla ożywienia gospodarki decyzję o obniżeniu bardzo wysokich stóp procentowych ze względu na spadki cen ropy. Niskie ceny surowca duszą rosyjską gospodarkę - komentuje AFP.
Rok po radykalnym podniesieniu stóp procentowych - by zapobiec załamaniu kursu rubla - Bank Rosji musiał ponownie zrezygnować w piątek z ich obniżenia i powrotu do polityki monetarnej, która mogłaby ożywić wzrost gospodarczy kraju. Po raz trzeci bank centralny podtrzymał główną stopę procentową na poziomie 11 proc. - pisze AFP.
Ropa najtańsza od siedmiu lat
Wysokie stopy sprawiają, że cena kredytu w Rosji jest bardzo wysoka, toteż zarówno rząd, jak i środowiska biznesowe w Rosji liczyły na to, że zostaną one w końcu obniżone. Jednak presja na rubla wzrosła wraz ze spadkiem cen ropy, której notowania osiągnęły w ostatnich dniach najniższy poziom od siedmiu lat. Kolejnym czynnikiem ryzyka dla rosyjskiej gospodarki jest planowane przez amerykański bank centralny, czyli Fed, podniesienie stóp procentowych. Na Rosji odbiją też negatywnie sankcje nałożone na Turcję po zestrzeleniu rosyjskiego bombowca przez tureckie lotnictwo. Podczas piątkowej konferencji prasowej szefowa Centralnego Banku Rosji Elwira Nabiullina powiedziała, że ryzyko wynikające z powyższych czynników nie jest wielkie, a inflacja powinna znacznie spowolnić i wynieść w tym roku "około 13 procent". - Jest oczywiste, że władze oczekują na bardziej konkretne oznaki spowalniania inflacji - komentują analitycy firmy Capital Economics.
Presja na Bank Rosji
Jak wyjaśnia AFP, na Bank Rosji wywierana jest presja, by obniżył stopy procentowe, ponieważ sytuacja gospodarcza kraju jest bardzo trudna; gospodarka jest w głębokiej recesji, a popyt jest nadal ograniczony. Zdaniem Nabiulliny PKB Rosji skurczy się w tym roku o 3,7 do 3,9 proc., ale spadek ten powinien wyhamować w roku przyszłym i wynieść 0,5 do 1 proc. Prognozy na rok przyszły oparto jednak na cenie ropy rzędu 50 dol. za baryłkę; tymczasem w piątek spadła ona poniżej psychologicznej granicy 40 dol. za baryłkę. Jeżeli w roku 2016 ropa będzie nadal kosztowała około 40 dol., to spowolnienie gospodarcze Rosji może przekroczyć 2 proc. - ostrzegła szefowa Banku Rosji.
Najgorsze już minęło?
Jak dotąd rosyjskie władze z uporem powtarzają, że najgorsze już minęło. Międzynarodowy Fundusz Walutowy prognozuje jednak od kilku miesięcy, że dopiero w przyszłym roku gospodarka Rosji nieznacznie się rozrusza. - To, jak długo utrzymają się spadki cen ropy, stanowi (dla Rosji) największe ryzyko - ocenił ekonomista firmy Renaissance Capital Oleg Kuźmin. Wcześniej w piątek Międzynarodowa Agencja Energetyczna (MAE) ogłosiła, że niskie ceny utrzymają się w 2016 roku, ponieważ bardzo wolno rośnie popyt na ropę, a "sytuacja makroekonomiczna jest wyjątkowo niepewna". W październiku Goldman Sachs i brytyjska firma konsultingowa Energy Aspects poinformowały, że cena surowca może w przyszłym roku spaść do 20 dol. za baryłkę. W grudniu 2014 roku bank centralny Rosji podniósł główną stopę procentową aż do 17 proc., by zapobiec załamaniu kursu rosyjskiej waluty, której notowania spadały błyskawicznie ze względu na taniejącą ropę oraz sankcje gospodarcze nałożone na Rosję w związku z jej agresywną polityką wobec Ukrainy.
Głęboka recesja
Ten de facto kryzys walutowy przekłada się obecnie na głęboką recesję spowodowaną załamaniem popytu, który z kolei jest pochodną gwałtownie rosnących cen. A spadek popytu sprawia, że spowalnia produkcja przemysłowa. Jednak utrzymywanie na wysokim poziomie stóp procentowych sprawia, że na rynku wysycha dostępność kredytów. Eksperci ostrzegali już od pewnego czasu, że Bank Rosji będzie w tej sytuacji musiał wybierać między cięciem stóp procentowych, co pomogłoby rosyjskim przedsiębiorcom, a trzymaniem ich na wysokim poziomie, by ograniczyć trend spadkowy rubla i wzrost inflacji. Wyższe stopy procentowe wpływają zazwyczaj na umocnienie waluty i zmniejszenie inflacji.
Ropa naftowa znów tańsza:
Autor: tol / Źródło: PAP