Młodzi analitycy w banku inwestycyjnym Goldman Sachs skarżą się na "nieludzkie" warunki pracy. Pracownicy zastrzegli, że jeżeli sytuacja nie ulegnie poprawie, zrezygnują ze swoich posad.
Wewnętrzne badanie przeprowadzone wśród kilkunastu pracowników wykazało, że w tygodniu przepracowywali średnio 95 godzin i spali jedynie pięć godzin dziennie. Takie warunki pracy odbiły się na ich relacjach osobistych, a także zdrowiu fizycznym i psychicznym.
"Brak snu, stres psychiczny i fizyczny"
Pracownicy banku inwestycyjnego zastrzegli, że odejdą w ciągu sześciu miesięcy, jeżeli warunki pracy nie ulegną poprawie.
Jak pisze BBC, opublikowane badanie wśród pracowników Goldman Sachs daje niecodzienną okazję na przyjrzenie się kulturze pracy w jednej z największych firm z Wall Street.
"Brak snu, sposób traktowania nas przez starszych bankierów, stres psychiczny i fizyczny. Wychowywałem się w rodzinie zastępczej, ale to doświadczenie jest prawdopodobnie gorsze" - napisał jeden z respondentów w ankiecie.
"To wykracza poza definicję 'ciężkiej pracy', to jest nieludzkie" - stwierdził inny.
Aż 77 proc. ankietowanych przyznało, że było ofiarami nadużyć w miejscu pracy.
Stanowisko Goldman Sachs
Wyniki badania zostały przedstawione zarządowi Goldman Sachs w lutym. Bank zadeklarował, że od tego czasu podjął kroki w celu rozwiązania problemu wypalenia zawodowego wśród pracowników.
"Po roku pandemii, ludzie są, co zrozumiałe, dość napięci. Słuchamy ich zastrzeżeń i podejmujemy wiele kroków, aby polepszyć ich sytuację" - napisał bank.
W 2020 roku Goldman Sachs odnotował przychody netto w wysokości 44,6 mld dolarów.
Źródło: BBC
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock