Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w maju 2019 roku wyniosło 5057,82 złotych brutto, co oznacza wzrost w ujęciu rocznym o 7,7 procent - podał Główny Urząd Statystyczny. Zatrudnienie w tym sektorze rok do roku wzrosło o 2,7 procent.
Dane obejmują średnie i większe podmioty - w których liczba pracujących przekracza dziewięć osób.
Według GUS najmocniejszy wzrost wynagrodzeń odnotowano w górnictwie i wydobyciu - o 14 procent, najniższy w sekcji wytwarzanie i zaopatrywanie w energię elektryczną, gaz, parę wodną i gorącą wodę - o 2,5 procent.
Jakie prognozy?
Zdaniem ekonomisty ING Banku Śląskiego Jakuba Rybackiego struktura wzrostu - jeśli chodzi o branże - pozostaje "stosunkowo zrównoważona". Jak wskazał, jedynym sektorem, który notuje spowolnienie jest budownictwo, co - według niego - jest związane raczej z efektami statystycznymi niż koniunkturalnymi. W ocenie Rybackiego w czerwcu wynik będzie niższy z powodu wysokiej bazy statystycznej, w kolejnych miesiącach jednak spodziewa się zbliżonych wzrostów. "Dynamika w najbliższym kwartale powinna oscylować w okolicy 7-8 procent rok do roku" - zaznaczył.
Także ekonomista z Banku Pekao Piotr Piękoś zwrócił uwagę na "pozytywny" wpływ kalendarza na dane o płacach. Podobnie jak w kwietniu także w ubiegłym miesiącu był bowiem jeden dzień roboczy więcej niż przed rokiem.
Zdaniem ekonomisty przy cały czas wysokim odsetku firm notujących nieobsadzone miejsca pracy, utrzymuje się presja na wzrost wynagrodzeń. "Natomiast jasno widać, że w średnim terminie dynamika płac wyraźnie się ustabilizowała i dzisiejszy odczyt zasadniczo wpisuje się w tą tendencję" - wskazał. Ekonomista uważa, że do obniżenia wzrostu płac może przyczyniać się stopniowe spowolnienie wzrostu gospodarczego, a potencjał do podwyżek obniży wzrost pozapłacowych kosztów pracy.
Chodzi o wprowadzenie Pracowniczych Planów Kapitałowych czy likwidację limitu 30-krotności składek na ZUS.
"Mieszany wydźwięk"
Ekonomiści zwracają ponadto uwagę na niższy wzrost, jeśli chodzi o poziom zatrudnienia. "Dynamika roczna zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw w maju niespodziewanie obniżyła się do 2,7 procent rok do roku z 2,9 procent rok do roku w kwietniu" - podkreślił Piotr Piękoś. Oznacza to wynik poniżej rynkowych prognoz, który wynosiły 2,9 procent.
"W ujęciu miesięcznym liczba etatów zanotowała w maju bardzo mocny spadek – aż o około 12 tysięcy, co jest jej największym miesięcznym spadkiem od ponad 6 lat i jednocześnie najgorszym odczytem za maj od 2009 roku" - czytamy w komentarzu ekonomisty Banku Pekao. Jak zauważył Piękoś, maj to drugi z kolei miesiąc przynoszący redukcję liczby zatrudnionych. "Odczyty te wpisują się w oczekiwane przez nas w średnim terminie wyhamowanie tendencji wzrostowej liczby etatów w warunkach coraz bardziej ograniczonych zasobów wolnej siły roboczej i przy jednoczesnym osłabieniu popytu na pracę w konsekwencji spowalniającej gospodarki" - zaznaczył.
Zdaniem Piotra Piękosia majowe dane z rynku pracy "nie powinny mieć one istotnego wpływu na perspektywy krajowej polityki pieniężnej". "W scenariuszu bazowym zakładamy, że stopy procentowe NBP pozostaną na obecnym poziomie co najmniej do końca 2020 roku" - napisał w swoim komentarzu ekonomista Pekao.
Autor: mb//dap / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock