Przeciętne wynagrodzenie brutto w marcu 2018 roku wyniosło 4886,56 złotych, co oznacza, że rok do roku wzrosło o 6,7 procent - podał w środę Główny Urząd Statystyczny.
Warto pamiętać, że dane GUS dotyczą zatrudnienia i wynagrodzeń w podmiotach, w których liczba pracujących przekracza 9 osób, prowadzących działalność gospodarczą w określonym przez GUS szerokim zakresie: od leśnictwa przez m.in. górnictwo, dostawy wody, działalność związaną z nieruchomościami, reklamę itp. Nie uwzględnione w nich są m.in. osoby pracujące na umowach cywilnoprawnych.
Stabilizacja trendu
"Okolice Świąt Wielkanocnych są okresem, w którym często pojawiały się duże wahania dynamiki płac. Zbliżona do lutowej dynamika płac może sugerować, że wzorzec sezonowy wypłat premii nie zmienił się wobec poprzedniego roku. Gdyby to się potwierdziło w danych szczegółowych, oznaczałoby to stabilizację trendu wzrostowego płac w okolicach 7 proc." - napisali w komentarzu ekonomiści z Departamentu Analiz Ekonomicznych PKO BP. W opinii ekonomistów PKO BP utrzymywanie się trendu wzrostowego płac w sektorze przedsiębiorstw na bieżącym poziomie, przy braku wyraźnie zarysowanej presji płacowej w sektorze publicznym oznacza, że prawdopodobieństwo gwałtownego, skokowego wzrostu cen jest ograniczone.
"Największym ryzykiem dla takiego scenariusza mógłby być nadchodzący (trzyletni) cykl wyborczy stymulujący presję na wzrost płac w sektorze publicznym, podobnie jak to miało miejsce np. w Rumunii (gdzie płace dla niektórych grup zawodowych podwoiły się)" - napisali.
"Wzrost zatrudnienia nie przybiera na sile"
Główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek oceniła, że opublikowane dziś dane z rynku pracy nie zmieniają dotychczasowego jego obrazu. "Dynamika przeciętnego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw utrzymała poziom zbliżony do zanotowanego w lutym, do czego przyczyniło się m.in. wejście w życie z dniem 1 marca podwyżek w handlu" - napisała w komentarzu Kurtek.
Według ekonomistki jednocześnie stabilna pozostaje dynamika zatrudnienia, mimo że popyt na pracowników w gospodarce rośnie, a niektóre branże m.in. budownictwo, handel zmagają się z niedoborem rąk do pracy.
"To właśnie malejąca podaż pracowników powoduje, że tempo wzrostu zatrudnienia nie przybiera na sile i w kolejnych miesiącach sytuacja raczej się nie poprawi. Istotną informacją jest natomiast to, że nadal wysoka pozostaje dynamika realna wynagrodzeń. Obniżająca się inflacja przy jednoczesnym wzroście płac nominalnych powoduje, że rośnie ich siła nabywcza, a to z kolei przekładać się będzie na dalszy relatywnie wysoki wzrost konsumpcji w gospodarce" - czytamy.
Jak dodaje, w tym kontekście, tak w pierwszym kwartale br., jak i kolejnych kwartałach br., tempo wzrostu PKB było i będzie nadal wysokie.
Autor: tol / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock