W kwietniu w Polsce upadło 76 firm wobec 67 rok wcześniej - podała spółka Euler Hermes. W tarapatach znajdują się przede wszystkim firmy z sektora budowlanego.
Od początku roku opublikowano informacje o niewypłacalności 336 polskich przedsiębiorstw wobec 291 w tym samym okresie ubiegłego roku (+15 proc.).
Liczba niewypłacalności w kwietniu wzrosła najbardziej w województwach pomorskim (najliczniejsze - firmy produkcyjne) oraz wielkopolskim (tutaj głównie firmy budowlane) - podała spółka.
Problemy budowlanki
Euler zwraca uwagę na nasilające się problemy sektora budowlanego.
Budownictwo jak na razie nie stało się kołem zamachowym gospodarki. Mimo rozwoju sezonu budowlanego liczba niewypłacalności w branży wciąż rośnie (w kwietniu było ich 18, czyli dwukrotnie więcej niż przed rokiem).
Nie są to już jedynie firmy małe – dwie z trzech największych niewypłacalności dotyczyło właśnie firm budowlanych. W większości przypadków są to firmy o obrotach od kilkunastu do ok. 30 milionów złotych, często firmy prac wyspecjalizowanych – czyli podwykonawcy dużych firm ogólnobudowlanych.
Euler podkreśla, że "w budownictwie brakuje wszystkiego". "Nie tylko pracowników czy materiałów, ale także czasu na realizację kontraktów jak i wystarczających marż z ich realizacji. Są już więc pierwsze przypadki firm opuszczających inwestycje, dla których zapłacenie kary za niewykonanie kontraktu wiążą się z mniejszymi stratami, niż kontynuowanie ich realizacji" - czytamy w analizie.
- Wiele firm – nie tylko mniejszych podwykonawców, ale także firm usługowych obsługujących proces inwestycyjny, handlowych czy w końcu produkcyjnych odczuje skutki niskiej lub wręcz ujemnej rentowności budownictwa - powiedział Tomasz Starus, członek zarządu Euler Hermes odpowiadający za ocenę ryzyka.
Autor: tol / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock