Zdaniem wiceprezesa portu lotniczego Modlin Marcina Daniła, główny udziałowiec Przedsiębiorstwo Państwowe "Porty Lotnicze" (PPL) prowadzi "grę" ze spółką obsługującą lotnisko. - Robi to z konkretnym planem - zablokowanie Modlina, by móc uzasadnić Radom. Tu nie ma innego racjonalnego wytłumaczenia - powiedział Danił w programie "Bilans" TVN24 BiS.
Port Lotniczy Modlin, niegdyś najszybciej rosnący w Polsce, w ubiegłym roku zwiększył liczbę pasażerów tylko o 5,1 proc., podczas gdy średnia dla wszystkich lotnisk (bez Chopina) wyniosła 15,3 proc. Od półtora roku podwarszawski port nie inwestuje, bo nie ma zgody udziałowców. W tym roku może stracić płynność finansową - podał wtorkowy "Puls Biznesu".
- Rynek rośnie o 15 proc., a Modlin o 5 proc. Dobiliśmy do naszego sufitu i osiągnęliśmy nasze limity. Musimy się rozbudować. W 2017 r. przedstawiliśmy pierwszą koncepcję z emisją obligacji - rozbudowę terminala - koszt 60 mln zł. Ale nie została ona przyjęta przez właścicieli, a tak naprawdę została zablokowana przez PPL. Druga koncepcja terminalu tymczasowego - 48 mln zł - znowu nie została przyjęta. Zarząd proponuje rozwój, by w przyszłości być samowystarczalnym - wyjaśniał Danił.
Zgoda na rozwój
Wiceprezes modlińskiego lotniska podkreślał, że kluczowe dla dalszego funkcjonowania są remont, modernizacja oraz powiększenie portu, które przewidziane są w planach przedstawionych udziałowcom.
- To nam umożliwi wzrost przepustowości do 6 mln pasażerów, czyli o 100 proc. i będziemy mogli przejąć ten ruch, który niedługo nie będzie mieścił się na lotnisku Chopina. Zresztą po to powstaliśmy, by być portem komplementarnym. Na dziś właściciel działa na szkodę spółki i to jest dla mnie niezrozumiałe - dziwił się Danił.
Zdaniem wiceprezesa, gdyby Modlin mógł się swobodnie rozwijać, to jego przepustowość do 6 mln pasażerów rocznie mogłaby zostać wypełniona w ciągu najbliższych pięciu lat.
- Myślę, że to jest gra. PPL jako udziałowiec ma wszelkie dane finansowe. Liczymy na to, że najbliższe walne zgromadzenie akcjonariuszy wyrazi zgodę na rozwój - zaznaczył.
Złożony akcjonariat
Okęcie pęka w szwach. Do czasu powstania centralnego lotniska w Baranowie zapasowym lotniskiem dla Warszawy ma być Radom. Tak przynajmniej chcą zarządzające Okęciem władze Portów Lotniczych, które są też współwłaścicielem Modlina.
Żeby zrozumieć, o co w tym dokładnie chodzi w konflikcie wokół Modlina, należy przyjrzeć się udziałowcom lotniska. PPL, który jest przedsiębiorstwem Skarbu Państwa - ma 30 procent udziałów. Agencja Mienia Wojskowego, którego szefa wybiera premier - 34 procent. Po drugiej stronie jest Województwo Mazowieckie, w którym rządzi koalicja KO-PSL - 30 procent udziałów i gmina Nowy Dwór Mazowiecki - prawie 5 procent udziałów.
Lotnisko w Modlinie obsłużyło w 2018 roku 3,081 mln pasażerów. Jedynym przewoźnikiem operującym na lotnisku jest Ryanair.
Autor: kris / Źródło: TVN24 BiS