Komisja Europejska chce wprowadzić czteromiesięczne płatne urlopy rodzicielskie tylko dla ojców. - Rozwiązanie zmierza w kierunku zmiany systemu. Jest to trochę rewolucyjne, dlatego że wymusi też pewne rozwiązania na pracodawcach - wskazuje Anna Kowalczyk, dziennikarka, autorka bloga. Zdaniem Izabeli Kielczyk, psycholog biznesu, w przypadku kobiet stawiających na karierę zawodową, "te cztery miesiące, jeśli będzie tata, to naprawdę fajny czas".
Bruksela pracuje nad nowymi przepisami, w myślę których matka mogłaby przebywać na urlopie macierzyńskim niespełna dziewięć miesięcy, a ojcu przysługiwałoby prawo do czteromiesięcznego urlopu tacierzyńskiego. W myśl projektu dyrektywy, jeżeli ojciec nie skorzysta z urlopu, to prawo do płatnej opieki nad dzieckiem z tego tytułu, przepadnie.
Projekt ma na celu aktywizację kobiet i umożliwienie im powrotu na rynek pracy.
Statystyki wskazują bowiem, że im wyższy jest odsetek zatrudnienia kobiet, tym wyższy jest wskaźnik dzietności. W Polsce jednak tak różowo wcale nie jest. Jak wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego, Polska jest dopiero na 22. miejscu w Unii pod względem aktywności zawodowej kobiet.
Nie tylko urlopy
- Myśl, która stoi za tym kompleksowym rozwiązaniem jest taka, że większe zaangażowanie ojców w opiekę nad dziećmi służy wszystkim ojcom, matkom i dzieciom. Nie tylko z perspektywy rynku pracy, bo potrzebujemy aktywizować kobiety, ale również możemy zyskać na jakości pracowników - mówi Anna Kowalczyk, dziennikarka, autorka bloga.
Poza płatnym urlopem tacierzyńskim, Bruksela chce wprowadzić elastyczny czas pracy, wsparcie ze środków unijnych dla instytucji opiekuńczych.
Kowalczyk zwraca jednak uwagę, że problemem nie jest długość urlopu rodzicielskiego. Jej zdaniem, pokazują to odpowiedzi Polek w badaniach. - Największym problemem nie jest za krótki urlop macierzyński, tylko niestabilność zatrudnienia - jedna trzecia Polaków pracuje na umowach śmieciowych - i niepewność, że będzie do czego wracać - dodaje.
Izabela Kielczyk, psycholog biznesu, wskazuje, że narodziny dziecka, to "dylemat między pracą a wychowaniem". - Pierwszy okres w życiu dziecka jest najważniejszy (...) jeśli chce wcześniej wrócić do pracy, to muszę to sobie inaczej ustawić. To dylemat, czy chcę się rozwijać zawodowo, czy spełniać w roli mamy. Pogodzenie tego czasami jest niemożliwe - zwraca uwagę.
Dlatego, zdaniem Kielczyk, jeżeli kobieta wybierze pierwszą opcję, "te cztery miesiące, jeśli będzie tata, to naprawdę fajny czas". Jednocześnie podkreślając jednak, iż wychowywanie dziecka "nie znaczy, że w ogóle rezygnujemy z kariery zawodowej". - Mam dużo kobiet w swoim gabinecie, które po okresie macierzyńskim wróciły do pracy. Nie uważają, że to okres stracony, zyskały więcej reorganizacji zawodowej - wskazuje Kielczyk.
Zmiany dla pracodawców
Anna Kowalczyk zauważa, że "w Polsce coraz więcej ojców angażuje się w opiekę nad dziećmi i wykorzystuje część urlopu rodzicielskiego, którą mogą". - Ale zwykle przyczyny są prozaiczne. To kwestia finansowa. Dlatego rozwiązanie zaproponowane przez Komisję Europejską trochę zmierza w kierunku zmiany systemu. Jest to trochę rewolucyjne, dlatego że wymusi też pewne rozwiązania na pracodawcach - podkreśla gość TVN24 BiS.
Jak tłumaczy, zatrudnianie ojców tak samo jak matek będzie dla pracodawców sygnałem, że w przyszłości będą musieli jakoś zarządzić swoją polityką kadrową. - Kiedy dziecko zachoruje to nie tylko kobiety będą brały zwolnienia albo kiedy dziecko się urodzi, nie tylko kobiety wypadną na kilka miesięcy z rynku - wskazuje Kowalczyk.
Kto korzysta
Według danych Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, od stycznia do kwietnia tego roku z urlopów rodzicielskich skorzystało 231,3 tys. osób, w tym 2 tys. mężczyzn. Jest to o 20,4 tys. osób więcej niż w tym samym okresie roku 2016.
Z kolei z urlopu ojcowskiego skorzystało do kwietnia 2017 roku 50,5 tys. mężczyzn - o 7,1 tys. więcej niż w roku ubiegłym.
Autor: mb/gry / Źródło: TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock