- W trakcie rozprawy pojawiły się wątpliwości przede wszystkim co do trybu procedowania ustawy w Senacie - powiedział w rozmowie z TVN24 Marek Ast, poseł Prawa i Sprawiedliwości. W efekcie Trybunał Konstytucyjny odroczył do 13 listopada rozpatrywanie wniosku prezydenta o zbadanie konstytucyjności ustawy znoszącej górny limit składek na ZUS.
Nowelizację ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych prezydent Andrzej Duda skierował do TK na początku stycznia br. Zastrzeżenia głowy państwa podniesione we wniosku dotyczyły dochowania standardów procesu legislacyjnego, między innymi niewłaściwego trybu zaopiniowania ustawy przez Radę Dialogu Społecznego, związki zawodowe i organizacje pracodawców. W lutym, w stanowisku przesłanym do TK, za zgodnością przepisów z konstytucją opowiedział się prokurator generalny. W marcu za zgodnością ustawy z konstytucją w przekazanym TK stanowisku opowiedział się Sejm.
Głosowanie w Senacie
We wtorek w Trybunale Konstytucyjnym odbyła się rozprawa w tej sprawie. - W trakcie rozprawy pojawiły się wątpliwości przede wszystkim co do trybu procedowania ustawy w Senacie. Została podniesiona kwestia kworum przy głosowaniu nad całością projektu uchwały - powiedział w rozmowie z TVN24 Marek Ast, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
- Przedstawiciel prezydenta podnosił, że tej sprawy nie kwestionował z uwagi na wyjaśnienia marszałka (Senatu - red.), który zapewniał o prawidłowości głosowania, natomiast widocznie w przypadku Trybunału ta wątpliwość ostatecznie nie została rozstrzygnięta. Być może o to chodzi, ale też trudno orzekać na tym etapie jaka była przyczyna odroczenia - dodał.
Podczas głosowania w Senacie 7 grudnia doszło do sporu o kworum. Okazało się, że 41 senatorów było za, jeden przeciw, a sześciu wstrzymało się od głosu. Wicemarszałek Senatu Maria Koc poinformowała wówczas, że na sali nie ma kworum, czyli połowy ustawowej liczby senatorów. Następnie, po konsultacji z sekretarzami, Koc przytoczyła regulamin Senatu, który w art. 3 stanowi, że Senat podejmuje decyzje zwykłą większością głosów "w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby senatorów". Koc zarządziła przeliczenie senatorów obecnych na sali. Po tej decyzji senatorowie Platformy Obywatelskiej opuścili salę, a wicemarszałek ogłosiła przerwę. Po przerwie Koc poinformowała, że na podstawie nagrań z monitoringu podczas głosowania na sali obecnych było 73 senatorów.
Odroczenie rozprawy
Po zakończeniu fazy pytań i około 20 minutach przerwy TK zdecydował się dziś odroczyć rozprawę do 13 listopada.
- Rozumiem, że chodzi o jakieś uzupełnienie wyjaśnień ze strony Sejmu i wnioskodawców. Będziemy czekali na ewentualne wnioski ze strony Trybunału Konstytucyjnego, natomiast Sejm będzie oczekiwał na dalszą część rozprawy - podkreślił Marek Ast.
Prezydencka minister Anna Surówka-Pasek po odroczeniu rozprawy oceniła w rozmowie z dziennikarzami, że decyzja Trybunału to "to bardzo zła wiadomość, ponieważ wszyscy przedsiębiorcy zdążyli zaplanować swoje budżety na przyszły rok". - Ta niepewność dotycząca tego, ile tak naprawdę będą musieli przeznaczyć środków na składki na ubezpieczenie społeczne jest dość ryzykowna dla osób, które prowadzą działalność gospodarczą - powiedziała. - Bardzo niebezpieczne jest również takie rozwiązanie, biorąc pod uwagę, że tego typu regulacje uderzają w tych przedsiębiorców, którzy są uczciwi, którzy z jednej strony zatrudniają swoich pracowników na podstawie umowy o pracę, z drugiej dają im także godziwe wynagrodzenie - dodała. Surówka-Pasek zwróciła uwagę, że wprowadzanie tego typu rozwiązań może też naruszać prawidłowe wdrażanie zaproponowanej przez rząd Strategii Odpowiedzialnego Rozwoju. - Ideą tej strategii jest tworzenie dobrze płatnych miejsc pracy dla wysoko wyspecjalizowanych fachowców. Tego typu regulacje mogą zniechęcać do tworzenia takich miejsc, a zachęcać do podejmowania innych form aktywności zawodowej, z samozatrudnieniem włącznie - przypomniała.
Limity składek na ZUS
Przygotowany przez Ministerstwo Rodziny Pracy i Polityki Społecznej projekt zakłada zniesienie limitu, powyżej którego najlepiej zarabiający nie płacą obecnie składek na ubezpieczenie emerytalno-rentowe.
Pierwotnie nowelizacja ustawy miała wejść w życie 1 stycznia 2018 roku. Senat zaproponował jednak do niej poprawkę przesuwającą wejście w życie na 2019 rok. Sejm przyjął poprawkę 15 grudnia zeszłego roku, po czym nowelizacja trafiła do prezydenta.
Obecnie, w przypadku osób osiągających miesięczne przychody powyżej 10 tys. 700 zł, po przekroczeniu progu 30-krotności przeciętnego wynagrodzenia, nie jest odprowadzana składka na ubezpieczenie emerytalne i rentowe. W tym roku próg ten wynosi 127 tys. 890 zł. Z wyliczeń MRPiPS wynika, że dotyczy to około 350 tysięcy osób, czyli 2 procent osób podlegających ubezpieczeniu emerytalno-rentowemu.
Zniesienie limitu przyniesie wzrost przychodów FUS o około 7,4 mld zł. Z drugiej strony może to spowodować zmniejszenie przychodów budżetowych z tytułu podatku dochodowego od osób fizycznych (PIT), od osób prawnych (CIT) i może się przełożyć na zmniejszenie przychodów z tytułu składki na ubezpieczenie zdrowotne. W efekcie w budżecie pozostanie około 5,4 mld zł.
Autor: mb / Źródło: tvn24bis.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Jurij / Wikipedia (CC BY-SA 3.0)