Ceny energii dla gospodarstw domowych w 2019 roku mogą wzrosnąć o nie więcej niż 5 procent - poinformował na antenie Programu Trzeciego Polskiego Radia minister energii Krzysztof Tchórzewski.
Ze względu na rosnące ceny węgla oraz ceny uprawnień do emisji CO2 prąd w ostatnich miesiącach mocno drożeje. O ponad 60 procent we wrześniu wzrosła rok do roku średnia cena kontraktu na dostawy energii na następny dzień na Towarowej Giełdzie Energii. Podwyżki w hurcie na razie uderzają jedynie w użytkowników instytucjonalnych - m.in. firmy i samorządy.
Na rynku pojawiają się jednak spekulacje, że wkrótce mogą się przełożyć także na podwyżki taryf dla gospodarstw domowych. Zasygnalizował to m.in. prezes Urzędu Regulacji Energetyki Maciej Bando, który zwracał uwagę na konieczność zrównoważenia interesów przedsiębiorstw energetycznych i osób indywidualnych. Do tej pory Ministerstwo Energii odrzucało jednak możliwość podwyżki cen dla tej grupy odbiorców. Także premier Morawiecki zapewniał niedawno, że Urząd Regulacji Energetyki nie planuje podwyżek taryf dla gospodarstw domowych.
"Prąd nie zdrożeje o 40 procent"
Dziś do tej kwestii odniósł się minister energii Krzysztof Tchórzewski.
- Prąd po wyborach nie zdrożeje o 40 procent. Te informacje są kłamstwem. Nowa taryfa wejdzie w życie w przyszłym roku i możliwa jest podwyżka rachunku, ale nie przekroczy ona pięciu procent - powiedział.
- Jeśli czynniki zewnętrzne związane z europejską polityką klimatyczną, czyli ceny praw do emisji CO2 spowodowałyby, że ta podwyżka byłaby większa, to z tego tytułu wszyscy odbiorcy, którzy się rozliczają w pierwszym przedziale podatkowym, dostaną rekompensatę wielkości tego wzrostu. To gwarantuję wszystkim gospodarstwom domowym - dodał minister.
Rekompensaty
W rozmowie z Polską Agencją Prasową minister zapowiedział, że w przypadku wzrostu rachunków powyżej 5 proc. większość gospodarstw domowych otrzyma jednorazową rekompensatę odpowiadającą kwocie przekraczającej ten 5-procentowy wzrost.
Rekompensata byłaby wypłacana raz w roku. - Chcielibyśmy wypłacić te pieniądze najpóźniej w ostatnim kwartale 2019 roku - zadeklarował.
W ocenie Tchórzewskiego najprościej i najtaniej byłoby wykorzystać do wypłat tych środków system stworzony na potrzeby programu 500 plus. Przy czym - w tym przypadku beneficjentami byliby odbiorcy energii elektrycznej w gospodarstwach domowych, których dochody nie przekraczają 85 tys. zł rocznie, czyli rozliczający się w pierwszym progu podatkowym.
- Uprawnienia do emisji CO2 drożeją, co znacząco wpływa na wzrost hurtowych cen energii. Jednocześnie budżet państwa zasilany jest dodatkowymi środkami ze sprzedaży uprawnień do emisji pozostających w dyspozycji państwa. Z tytułu nadzwyczajnego wzrostu cen uprawnień do emisji CO2 wzrosną dochody budżetu - zauważył.
Minister podkreślił, że pieniądze ze sprzedaży tych uprawnień mogą być przeznaczane na działania proefektywnościowe, zmniejszanie emisyjności, ale i rekompensaty dla określonych grup odbiorców, które najbardziej dotykają podwyżki cen uprawnień do emisji CO2.
Jak mówi Tchórzewski, resort chce wyjść z propozycją rekompensat zarówno dla przemysłu energochłonnego, jak i sektora małych i średnich przedsiębiorstw. Dodał, że unijne przepisy pozwalają na wsparcie przemysłu energochłonnego. Polska jednak chce objąć nim również sektor małych i średnich przedsiębiorstw.
Tchórzewski powiedział, że prace nad odpowiednimi rozwiązaniami trwają we współpracy z Ministerstwem Przedsiębiorczości i Technologii. Podkreślił, że w obu przypadkach konieczna będzie notyfikacja przepisów KE.
Zamrożone taryfy
Ceny uprawnień do emisji CO2 gwałtownie rosną na giełdzie w Londynie od kilku miesięcy. Jeszcze na początku roku kosztowały kilka euro, a we wrześniu ceny CO2 wzrosły do 25 euro i są tym samym najwyższe od dekady. W opinii wielu ekspertów ceny CO2 w dalszym ciągu mogą rosnąć.
Rosnące ceny CO2 w połączeniu z rosnącymi cenami węgla, negatywnie wpływają na wyniki finansowe m.in. polskich koncernów energetycznych. W sierpniu "Dziennik Gazeta Prawna" informował, że pomimo tego państwowe spółki energetyczne dostały zakaz wnioskowania o podwyżki dla gospodarstw domowych na 2019 rok. Część rozmówców gazety uważała, że zamrożenie taryf jest swego rodzaju "kiełbasą wyborczą" przed zbliżającymi się wyborami samorządowymi.
Autor: mp / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock