Blisko 900 mld dolarów wart jest pakiet stymulacyjny, który nieoczekiwanie wspiera światowe gospodarki - podaje Bloomberg. Chodzi o te państwa, które zyskują na niskich cenach ropy naftowej. Są jednak i takie, które tracą oraz te, które tracą bardzo dużo i dziś ledwo spinają budżety.
Międzynarodowy Fundusz Walutowy szacuje, że niska cena ropy naftowej może przyczynić się do zwiększenia światowego PKB o 0,7 proc. Jednak nie wszyscy na tym skorzystają.
Dlaczego?
Ceny ropy naftowej od czerwca 2014 roku spadły o około 50 proc. Tania ropa to dobra wiadomość głównie dla tych gospodarek, które nie są uzależnione od jej eksportu. Dla państw, których budżety oparte są na zyskach z jej sprzedaży niska cena w dłuższej perspektywie oznacza katastrofę. Tania ropa to nic innego jak pewnego rodzaju pakiet stymulacyjny, który obniża koszty funkcjonowania wielu przedsiębiorstw. Zyskują zarówno te działające w przemyśle, które do wytwarzania potrzebują energii, a także firmy transportowe, czyli np. linie lotnicze i kurierskie. Większość z nich zakładała bowiem w swoich budżetach, że cena ropy będzie kosztować około 100 dolarów za baryłkę, bo taka cena surowca utrzymywała się przez kilka ostatnich lat. Około 50 proc. spadek oznacza dla nich ogromne oszczędności, a więc czysty zysk.
Kto traci?
Tania ropa naftowa to także tańsza benzyna. Na tym zyskują kierowcy, którzy są też konsumentami. Jeżeli w ich kieszeniach pozostanie więcej pieniędzy, to zamiast na stacjach paliw wydadzą je w innych miejscach napędzając gospodarkę. Bloomberg szacuje, że najwięcej na taniej ropie zyska Azja (393 mld dolarów), Europa (300 mld dolarów) oraz Stany Zjednoczone (180 mld dolarów). To właśnie państwa z tych regionów kupują obecnie najwięcej taniej ropy oszczędzając, a właściwie zyskując ogromne sumy, które pobudzają ich gospodarki.
Kto traci?
Największymi przegranymi są natomiast kraje, których gospodarki są napędzane zyskami ze sprzedaży surowca. Im jest on tańszy, tym zastrzyk w postaci strumienia pieniędzy jest słabszy. Według Bloomberga tania ropa najmocniej uderzy w Środkowy Wschód (357 mld dolarów straty), czyli m.in. w Iran i Arabię Saudyjską, Rosję i Azję Środkową (218 mld dolarów straty), kraje Afryki Środkowej (89 mld dolarów straty) oraz Afryki Północnej (62 mld dol. straty).
Autor: msz//km / Źródło: Bloomberg, TVN24bis.pl,