Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad poinformowała, że wpłynęły trzy oferty w przetargu na wyłonienie wykonawcy odcinka drogi ekspresowej S61 Via Baltica w województwie podlaskim. Wcześniej drogowcy odstąpili od umowy z poprzednim wykonawcą - firmą Impresa Pizzarotti.
Najniższa oferta na budowę 24-kilometrowego odcinka drogi ekspresowej S61 od końca obwodnicy Suwałk do granicy z Litwą w miejscowości Budzisko opiewa na nieco ponad 1 miliard złotych, a najwyższa na ponad 1,5 miliarda złotych. Tymczasem budżet na realizację zadania wynosi 896,23 milion złotych.
"Trwa procedura badania i oceny ofert" - dodano.
Zerwana umowa
Poprzedni wykonawca, Impresa Pizzarotti, po uzyskaniu zezwolenia na realizację inwestycji drogowej w maju br. nie przystąpił do robót. W efekcie - jak czytamy w komunikacie - "GDDKiA zmuszona została do odstąpienia od umowy, ze względu na brak mobilizacji i faktycznych przygotowań wykonawcy do rozpoczęcia robót".
W przesłanym tvn24bis.pl oświadczeniu Impresa Pizzarotti wyjaśniła, że "zaproponowała polubowne rozwiązanie problemu wzrostu cen towarów i usług, które pozwoliłoby dokończyć inwestycję w razie podwyższenia wynagrodzenia, co w sytuacji, która miała miejsce na rynku, jest dopuszczalne przez prawo".
"Wobec braku współdziałania i zwłoki GDDKiA w wykonywaniu swoich obowiązków kontraktowych, dotyczących w szczególności prac projektowych (...), Impresa Pizzarotti w dniu 14 czerwca 2019 r. odstąpiła od umowy" - napisała włoska firma.
Impresa Pizzarotti przekonuje, że "złożone oferty na dokończenie inwestycji istotnie przekraczają budżet GDDKiA oraz są o kilkaset milionów wyższe od kwoty, za którą Impresa Pizzarotti zrealizowałaby umowę w razie podjęcia rozmów przez GDDKiA (co stanowi oszczędność na poziomie 175 mln zł względem najniższej obecnie oferty)".
Zgodnie z poprzednim kontraktem, projekt i budowa odcinka Suwałki - Budzisko Via Baltica - wraz z obwodnicą miejscowości Szypliszki - miała kosztować 605,5 miliona złotych.
GDDKiA podała, że zadaniem nowego wykonawcy będzie między innymi dokończenie projektowania, a także uzyskanie decyzji o pozwoleniu na użytkowanie oraz oddanie do użytku nowej drogi.
Prace projektowe i roboty wraz z uzyskaniem decyzji o pozwoleniu na użytkowanie powinny zostać ukończone w terminie nie dłuższym niż 26 miesięcy. Drogowcy wyjaśnili, że do czasu objętego projektowaniem wliczane są okresy zimowe (tj. od 15 grudnia do 15 marca), natomiast nie wlicza się ich do etapu robót.
Problemy z budową dróg
Problemy na budowach polskich dróg zaczęły się na wiosnę. Na wielu odcinkach w Polsce nie działo się nic, a wykonawcy po zimie odmawiali powrotu na place budowy. Jeszcze w lutym włoskie koncerny wystąpiły do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad o dopłatę 1,2 miliarda złotych.
Pod koniec kwietnia dyrekcja odstąpiła od umowy z firmą Salini, która miała zbudować odcinek trasy S3 w okolicach Polkowic. Dyrekcja odstąpiła także od zawartej w październiku 2015 roku umowy z tą samą firmą na budowę 21-kilometrowej obwodnicy Częstochowy w ciągu autostrady A1. Odstąpienie od umowy było spowodowane brakiem postępu prac, a także znacznym opóźnieniem względem harmonogramu.
W połowie maja GDDKiA poinformowała o odstąpieniu od umów z hiszpańską firmą Rubau na realizację odcinków tras ekspresowych, S7 węzeł Warszawa Lotnisko - węzeł Lesznowola (województwo mazowieckie) oraz S61 Podborze - Śniadowo (województwa mazowieckie/podlaskie).
W czerwcu dyrekcja odstąpiła z winy wykonawcy od umów z firmą Impresa Pizzarotti na budowę trzech odcinków trasy S5 w województwie kujawsko-pomorskim.
W ubiegłym tygodniu informowaliśmy, że Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad odstąpiła z winy wykonawcy od umów na budowę obwodnicy Wałcza i rozbudowę węzła drogowego Szczecin Kijewo.
Autor: mb / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock