Sprzedaż detaliczna w cenach stałych w styczniu 2024 roku wzrosła o 3 procent w ujęciu rocznym - podał w czwartek Główny Urząd Statystyczny. Zdaniem analityków polski konsument "wraca nad kreskę" po słabszych danych z grudnia, ale boomu nie ma.
Konsensus rynkowy, czyli mediana prognoz analityków, zakładał wzrost sprzedaży detalicznej w cenach stałych (po wyłączeniu inflacji) o 1,4 proc. rok do roku. W cenach bieżących analitycy spodziewali się wzrostu o 3,5 proc. rok do roku, tymczasem sięgnął 4,6 proc..
Dla porównania w grudniu 2023 roku sprzedaż detaliczna w cenach stałych spadła o 2,3 proc. rok do roku.
Sprzedaż detaliczna w styczniu 2024 roku
Główny Urząd Statystyczny podał, że w styczniu br. znaczny wzrost sprzedaży detalicznej w cenach stałych zanotowały podmioty m.in. z grup "pojazdy samochodowe, motocykle, części" - o 22 proc. rok do roku oraz "paliwa stałe, ciekłe, gazowe" - o 13,1 proc.
Z drugiej strony przedsiębiorstwa handlujące żywnością, napojami i wyrobami tytoniowymi wykazały spadek w ujęciu rocznym o 0,6 proc. Spadek raportowały również podmioty sprzedające tekstylia, odzież, obuwie (o 24,7 proc.) oraz meble, rtv, agd (o 16,8 proc.).
GUS podał, że w minionym miesiącu w porównaniu ze styczniem 2023 roku zanotowano wyższą wartość sprzedaży detalicznej przez internet w cenach bieżących (o 11 proc.).
"Polski konsument wraca nad kreskę"
Analitycy Banku Pekao wskazali, że "polski konsument wraca nad kreskę". "W styczniu sprzedaż wzrosła o 3 proc. r/r, powyżej konsensusu i zgodnie z naszą prognozą. To dobry wynik, ale - podobnie jak w przypadku produkcji przemysłowej - trzeba analizować grudzień (tu: słaby) i styczeń (tu: mocny) razem. Boomu nie ma" - ocenili przedstawiciele tego banku.
Jednocześnie dodali, że szczegóły styczniowej sprzedaży "są bardzo ciekawe" ze względu na odbicie w sprzedaży samochodów i "beznadziejny" wynik odzieży i obuwia.
Na lepszy wynik od oczekiwań zwrócił również uwagę Polski Instytut Ekonomiczny. Analitycy think tanku związanego z kancelarią premiera spodziewają się poprawy wyników konsumpcji w 2024 roku. "Głównym motorem odbicia będą rosnące płace realne (uwzględniające inflację - red.) – konsensus prognoz zakłada wzrost wynagrodzeń w 2024 roku na poziomie 10,6 proc., 5,3 punktu procentowego więcej niż przewidywana inflacja" - zauważyli.
Dodali, że "badania koniunktury GUS również pokazują, że gospodarstwa domowe częściej interesują się oszczędzaniem, co spowolni odbicie konsumpcji i sprzedaży detalicznej". Analitycy przytoczyli przy tym wyniki badania, z których wynika, że "w lutym aż 52,2 proc. ankietowanych zadeklarowało plany zwiększenia swoich zasobów finansowych".
Ekonomiści ING Banku Śląskiego podkreślili, że "wyższy od oczekiwań wzrost płac w styczniu przełożył się na wyższą od konsensusu sprzedaż detaliczną". "Czekamy na wyraźniejsze symptomy poprawy popytu na dobra trwałe. Podtrzymujemy ocenę, że wzrost PKB w 2024 będziemy zawdzięczali konsumpcji" - dodali.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock