Prezydent Karol Nawrocki podczas Rady Gabinetowej podkreślił, że ma nadzieję, iż rząd i większość parlamentarna "zajmie się" jego projektem ustawy o Centralnym Porcie Komunikacyjnym. - Jak będzie trzeba, to panu prezydentowi na ucho szepnę później, kto jest naprawdę zainteresowany ograniczeniem polskich ambicji, jeśli chodzi o koleje dużych prędkości - mówił natomiast premier Donald Tusk, odnosząc się do projektu ustawy Karola Nawrockiego dotyczącego CPK.
- Projekt Centralnego Portu Komunikacyjnego złapał półtora roku opóźnienia, mimo że znacząco ograniczony jest jego zakres (...). Jeszcze dłuższe są opóźnienia związane z budową elektrowni jądrowej. Jeśli tak nie jest, to oczywiście liczę, że zostanie to podczas spotkania poruszone - mówił Nawrocki w środę w trakcie Rady Gabinetowej w Pałacu Prezydenckim. Prezydent wyraził nadzieję, że rząd "zajmie się" jego projektem ustawy CPK, który - jak ocenił - ma "społeczny mandat" i "łączy środowiska polityczne". - Liczę, że rząd i większość parlamentarna zajmie się także moim projektem ustawy o CPK, który ma społeczny mandat i jest podpisany przez 200 tysięcy polskich obywateli. Skład moich doradców i osoby, które dzisiaj zaprosiłem na Radę Gabinetową, pokazuje, że to nie jest projekt polityczny - powiedział Nawrocki.
Donald Tusk odpowiada Nawrockiemu
- Jesteście, mówię tu o środowisku, tu zgromadzonym Państwo nie tylko sympatyczni, ale też skuteczni w kształtowaniu pewnych wyobrażeń, a czasami mitów - mówił później premier Donald Tusk.
- Patrzę na ministra Horałę, znaczy to jest dla mnie personalny symbol tej sytuacji. Chciałbym tak umieć opowiadać o CPK jak pan minister Horała. Ale my nie opowiadamy, tylko my robimy. Niech pan prezydent zwróci uwagę na jedną daną, która jest zawarta przez pana w podpisanym projekcie, jeśli chodzi o CPK - wskazywał premier.
- Nie wiem dlaczego, nie wiem kto pana do tego przekonał, nie chciałbym się domyślać, ale ogranicza pan tę ambicję dotyczącą kolei dużych prędkości do 250 km na godzinę. W naszym projekcie i my ten projekt realizujemy, a nie opowiadamy, ta prędkość eksploatacyjna to jest 350 km na godzinę, co w praktyce oznacza najszybsze koleje w Europie. To oznacza także możliwość repolonizacji inwestycji, jeśli chodzi o infrastrukturę - podkreślał.
Czytaj więcej: Dwie wizje CPK. Co chce zmienić prezydent? >>>
- Nie chcę snuć tutaj złych domysłów, ale państwo bardziej zorientowani w temacie wiedzą, kto byłby zainteresowany, ze względów biznesowych na tym, aby utrzymać tylko poziom 250 km na godzinę. Ale ja akurat wiem i jak będzie trzeba, to panu prezydentowi na ucho szepnę później, kto jest naprawdę zainteresowany ograniczeniem polskich ambicji, jeśli chodzi o koleje dużych prędkości - powiedział.
- Nie zrobiliśmy może wystarczająco dużo prezentacji, ale inwestycja ruszyła i będzie gotowa szybciej niż w tej chwili to zakładamy. W najbliższych dniach i tygodniach będą kolejne podjęte nie tylko decyzje, ale także działania. One będą, jak sądzę, także dostrzeżone przez pana prezydenta i pańskich doradców - mówił.
Spór o CPK
Karol Nawrocki w pierwszych dniach prezydentury przedstawił swoją inicjatywę ustawodawczą dotyczącą CPK. Propozycja głowy państwa zakłada powrót do pierwotnej koncepcji inwestycji, kładąc nacisk na rozbudowę sieci kolejowych "szprych" i włączenie mniejszych miast do systemu komunikacyjnego.
Według Prawa i Sprawiedliwości CPK miałby rozpocząć działalność w 2028 roku, natomiast Koalicja Obywatelska, po przeliczeniu, uznała, że realny termin to 2032 rok. Kolej dużych prędkości w projekcie PiS miała jechać z prędkością 250 km/h, a Koalicja Obywatelska przyspieszyła ją do 320 km/h, zmieniając też trasy kolejowe. Nawrocki zwracał uwagę na to, że w nowym projekcie pominięte zostaną niektóre miasta jak np. Kalisz.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Albert Zawada