Inflacja na poziomie niewidzianym od 20 lat, pierwsza od 2012 roku podwyżka stóp procentowych, rewolucja w podatkach oraz spór z Czechami o kopalnię Turów. 2021 rok obfitował w wydarzenia ważne dla polskiej gospodarki. Przedstawiamy nasze subiektywne podsumowanie najważniejszych wydarzeń minionych 12 miesięcy.
Reforma podatkowa z Polskiego Ładu
W maju poznaliśmy 10 głównych haseł nowego programu społeczno-gospodarczego PiS określanego jako Polski Ład (wcześniej Nowy Ład). Wśród nich znalazły się m.in. plan na zdrowie oraz uczciwa praca-godna płaca. Najważniejszą część Polskiego Ładu - z rozwiązań, które zostały przyjęte w 2021 roku - stanowi ustawa podatkowa, która liczy 140 stron.
Zmiany dotkną miliony osób w Polsce: pracowników, emerytów i przedsiębiorców. Jednym z elementów zmian w podatkach jest wzrost kwoty wolnej od podatku. Od 2022 roku kwota wolna od podatku wyniesie 30 000 zł, a kwota zmniejszająca podatek - 425 zł miesięcznie. Pierwszy raz od 12 lat zostanie również podniesiony próg podatkowy z 85 528 zł do 120 000 zł.
Zmienią się również przepisy dotyczące składki zdrowotnej, co powoduje, że Polski Ład w finalnym rozrachunku staje się mniej korzystny dla podatnika niż w sytuacji, gdyby jedynie rosły kwota wolna i próg podatkowy. Obecnie składka zdrowotna wynosi 9 proc. pensji (po odjęciu kwoty składek na ubezpieczenia emerytalne, rentowe i chorobowe), ale 7,75-proc. część składki podlega odliczeniu od podatku. Ustawa to odliczenie likwiduje.
Jednocześnie ustawa wprowadza tak zwaną ulgę dla klasy średniej. Ma ona dotyczyć m.in. osób zatrudnionych na etacie osiągających roczne przychody z umów o pracę w przedziale od 68 412 zł do 133 692 zł. Dzięki temu - jak zapewniało wcześniej Ministerstwo Finansów w ocenie skutków regulacji - reforma ma być neutralna dla podatników z dochodem od około 6000 do 11 000 zł miesięcznie. W założeniu ulga ma ograniczać negatywne skutki zmian w składce zdrowotnej dla pracowników z tej grupy dochodowej.
Wzrost cen przyspiesza
Po czterech kwartałach z rzędu ze spadkiem Produktu Krajowego Brutto (PKB), polska gospodarka w drugim kwartale 2021 roku wróciła na ścieżkę rozwoju. W drugim kwartale PKB wzrósł o 11,2 proc. rok do roku, a w trzecim kwartale o 5,3 proc. Z kolei stopa bezrobocia rejestrowanego spadła z 6,5 proc. w styczniu do 5,4 proc. w listopadzie. W urzędach pracy jest zarejestrowanych mniej niż 1 milion osób.
Jednocześnie od końca pierwszego kwartału obserwowaliśmy stopniowy wzrost inflacji w Polsce. Pierwszy raz przekroczyła ona cel inflacyjny Narodowego Banku Polskiego w kwietniu. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego inflacja wyniosła wówczas 4,3 procent rok do roku. Cel inflacyjny NBP wynosi 2,5 proc. plus/minus 1 punkt procentowy.
W lipcu wzrost cen towarów i usług po raz pierwszy od maja 2011 roku dobił do 5 procent. Jeszcze wyższe poziomy obserwowaliśmy w październiku i listopadzie. Inflacja wyniosła w tych miesiącach odpowiednio 6,8 i 7,8 procent rok do roku. To z najwyższe poziomy od 20 lat.
Największy wzrost dotyczy paliw ze względu na wysokie ceny ropy naftowej na światowych rynkach. W listopadzie, licząc rok do roku, ceny oleju napędowego wzrosły o 36,9 procent, benzyny o 34,1 procent, a gazu aż o 53,2 procent. Na stacjach paliw w październiku przekroczono psychologiczną granicę 6 zł za litr benzyny 95 i oleju napędowego. Rosły też m.in. ceny żywności i napojów. Dwucyfrowe wzrosty w ujęciu rocznym dotyczyły np. pieczywa, mięsa wołowego i drobiowego, jaj, oleju i tłuszczów roślinnych oraz cukru. W przyszłym roku dwucyfrowe wzrosty mają również dotyczyć cen prądu i gazu.
Wzrost cen paliw i energii - przynajmniej na jakiś czas - ma ograniczyć tak zwana tarczy antyinflacyjna. Rząd stara się również o zgodę Komisji Europejskiej na obniżenie VAT-u: na żywność - z 5 na 0 procent i paliwa - z 23 na 8 procent.
Problem wysokiej inflacji nie dotyczy tylko Polski. W Niemczech inflacja (5,2 proc.) jest najwyższa od lat 90., w USA (6,8 proc.) - od początku lat 80.
Podwyżki stóp procentowych
Więcej trzeba zapłacić nie tylko za codzienne zakupy, ale rosną także raty kredytów. Inflacja utrzymująca się od kwietnia powyżej celu NBP sprawiła, że Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała się na pierwszą od 2012 roku podwyżkę stóp procentowych. W październiku główna stopa banku centralnego wzrosła z 0,1 do 0,5 procent. RPP podnosiła stopę referencyjną również podczas listopadowego i grudniowego posiedzenia. Obecnie jej wysokość wynosi 1,75 procent.
Wydaje się, że to jednak nie koniec. Zdaniem części analityków w 2022 roku można spodziewać się wzrostu stopy referencyjnej do poziomu ok. 4 proc.
Wyższe stopy procentowe oznaczają wyższe raty płaconych kredytów. Z szacunków HRE Investments wynika, że raty niektórych złotowych kredytów hipotecznych tylko po grudniowej podwyżce mogą pójść w górę nawet o blisko 300 zł miesięcznie. Należy pamiętać, że wpływ dotychczasowych podwyżek stóp procentowych na wysokość płaconych rat może być widoczny dla części kredytobiorców z opóźnieniem, czyli dopiero na początku 2022 roku.
Z drugiej strony podwyżki stóp procentowych mogą się przyczynić do wzrostu oprocentowania lokat bankowych.
Lex TVN
W kontekście gospodarczym - oprócz niezależności i wolności mediów - mówiło się też o nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji, nazywanej lex TVN. W połowie grudnia Sejm odrzucił senacki sprzeciw do ustawy. Dokument trafił na biurko prezydenta Andrzeja Dudy, który tuż po świętach ogłosił, że ustawę wetuje.
W przypadku wejścia w życie nowelizacji w życie Discovery byłoby zmuszone do sprzedaży pakietu kontrolnego akcji TVN.
Z apelem o weto do prezydenta zgłaszały się wcześniej organizacje gospodarcze. "Uchwalenie tej ustawy stawia pod znakiem zapytania bezpieczeństwo inwestycji zagranicznych w Polsce, prawo własności, a także wolność słowa i mediów. Jak mówiliśmy podczas naszego spotkania z Panem Prezydentem w Pałacu Prezydenckim we wrześniu br., podpisanie tej ustawy będzie miało negatywny wpływ na relacje amerykańsko-polskie oraz środowisko inwestycyjne w naszym kraju dla obecnych i przyszłych inwestorów" - oceniała Amerykańska Izba Handlowa w Polsce (AmCham).
- Przegłosowanie w takim trybie ustawy uderzającej w jedną spółkę z wyraźnym podtekstem politycznym, w jednego inwestora, to nie jest dobry komunikat dla polskiej gospodarki, dla polskich firm - mówił na antenie TVN24 prezydent Konfederacji Lewiatan Maciej Witucki. Prezes Polskiej Rady Biznesu Wojciech Kostrzewa wskazywał, że "to jest fatalny sygnał dla wolności słowa, dla wolnych mediów, ale tak samo dla wolnego rynku". - To oznacza, że nie można być pewnym otoczenia, w którym prowadzimy działalność gospodarczą, podejmując codzienne biznesowe ryzyko - mówił Kostrzewa.
MIędzy innymi na argumenty gospodarcze powoływał się prezydent Andrzej Duda, informując na konferencji o przekazaniu ustawy do Sejmu w celu ponownego rozpatrzenia. Prezydent stwierdził, że podejmując decyzję, rozważał po pierwsze - kwestie ochrony prawa własności, po drugie - kwestie ochrony zasady swobody działalności gospodarczej, po trzecie - kwestie ochrony interesów w toku, po czwarte - w aspekcie pośrednio konstytucyjnym - kwestie polsko-amerykańskiej umowy handlowej z 1990 roku i jej przestrzegania jako wiążącego Polskę elementu prawa międzynarodowego.
Krajowy Plan Odbudowy
W 2021 narastał - na wielu poziomach - konflikt z Unią Europejską. Dotyczł między innymi niezależności sędziów i praworządności w Polsce. To z tego powodu Polska nadal czeka na potężny zastrzyk gotówki z nowego unijnego Funduszu Odbudowy. Chodzi o środki, które mają ożywić gospodarki krajów Unii Europejskiej po pandemii COVID-19, a równocześnie odpowiedzieć na największe wyzwania naszych czasów: transformację klimatyczną i cyfrową.
Aby otrzymać wsparcie, państwa członkowskie musiały przedstawić KE swoje plany odbudowy. Polski Krajowy Plan Odbudowy trafił do Brukseli na początku maja 2021 roku, do tej pory nie otrzymał jednak zielonego światła od Komisji Europejskiej, co blokuje także przekazanie pierwszych środków. Tymczasem znaczna część członków UE uzyskała już pierwsze pieniądze.
- Komisja nadal ocenia plany czterech państw: Bułgarii, Węgier, Polski i Szwecji. Jeśli chodzi o Bułgarię, to osiągamy postępy. W przypadku Szwecji, kolejne kroki będą zależały od wytycznych przyjętych przez nowy rząd. Z Węgrami i Polską dyskusje wciąż trwają - mówił w połowie grudnia w Parlamencie Europejskim wiceszef Komisji Europejskiej Valdis Dombrovskis, odpowiedzialny za sprawy gospodarcze.
Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen w październiku powiedziała, że chce wpisania do polskiego KPO jasnego zobowiązania do likwidacji nieuznawanej Izby Dyscyplinarnej, do przeprowadzenia zmian w systemie dyscyplinarnym dla sędziów oraz rozpoczęcia procesu przywracania sędziów odsuniętych od orzekania. - To jest do zrobienia. Mam nadzieję, że osiągniemy porozumienie, ale te reformy to jest dla nas warunek nieodzowny - podkreślała von der Leyen.
Polska na realizację Krajowego Planu Odbudowy ma otrzymać 58,1 mld euro, czyli ok. 270 mld zł, do wydania w ciągu pięciu lat (23,9 mld euro w formie dotacji i 34,2 mld euro w formie pożyczek).
Rekordowo drogi gaz, historyczne poziomy uprawnień do emisji CO2
W minionych 12 miesiącach do rekordowych poziomów wzrosły ceny gazu. W grudniu na giełdzie w Rotterdamie za 1 megawatogodzinę (MWh) tego surowca trzeba było zapłacić ponad 180 euro, podczas gdy latem było to 40 euro. Wśród powodów wymieniane są m.in. niskie rezerwy gazu oraz ograniczone dostawy z Rosji. Wysokie ceny gazu powodują nawet bankructwa firm na Zachodzie. Tak było choćby w Holandii, gdzie w krótkim czasie upadło kilka przedsiębiorstw. Firmy nie były w stanie dłużej dostarczać energii ze względu na jej rekordowe ceny.
Problem dotyczy całej Europy i głębiej do kieszeni będą musieli również sięgnąć odbiorcy gazu w Polsce. Prezes Urzędu Regulacji Energetyki zatwierdził w połowie grudnia nowe taryfy na sprzedaż gazu dla PGNiG Obrót Detaliczny oraz na dystrybucję tego paliwa dla Polskiej Spółki Gazownictwa. W efekcie stawka taryfy za paliwo gazowe w 2022 roku ma wzrosnąć o około 83 procent netto, a w sumie przeciętny rachunek ma wzrosnąć o 54 procent. To dla gospodarstw domowych, bo w przypadku firm czy podmiotów samorządowych pojawiły już informacje o nawet trzycyfrowych podwyżkach.
W zawrotnym tempie rosną również ceny uprawnień do emisji dwutlenku węgla w ramach unijnego systemu handlu uprawnieniami EU ETS. Na początku grudnia ceny uprawnień przekroczyły poziom 90 euro za tonę. Dla porównania w grudniu 2020 roku był to koszt rzędu nieco ponad 30 euro. To czynnik, który dodatkowo podnosi ceny energii w państwach uzależnionych od węgla - takich jak Polska. Widać to było po rekordowych notowaniach kontraktów na dostawy energii na Towarowej Giełdzie Energii.
W połowie grudnia URE zatwierdził taryfy na sprzedaż energii dla czterech tzw. sprzedawców z urzędu oraz pięciu największych spółek dystrybucyjnych. Stawki od 1 stycznia rosną średnio o 37 proc., a średni rachunek o 24 proc. Także w tym przypadku dotyczy to wyłącznie gospodarstw domowych, stawki dla firm ustalane są na zasadach rynkowych.
Kopalnie do zamknięcia
W związku z polityką klimatyczną całej Unii Europejskiej i potrzebą transformacji energetyki w maju - po wielu miesiącach rozmów - przedstawiciele rządu i związków zawodowych podpisali w Katowicach umowę społeczną dla górnictwa. Umowa określa zasady i tempo stopniowej likwidacji górnictwa węgla energetycznego oraz mechanizmy wsparcia transformacji Śląska. Dokument zakłada wygaszenie kopalń węgla energetycznego do 2049 roku.
- Ten dokument nie jest dokumentem, który coś kończy. W tej chwili otwiera pewne perspektywy dla górnictwa, dla regionu, dla osób zatrudnionych w górnictwie. Pokazuje, jakie mechanizmy chcemy zastosować, aby ten proces transformacji sektora wydobywczego, energetycznego był jak najmniej bolesny i był procesem, który nie będzie uderzał w ludzi - mówił wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin.
Uzgodnienia umowy społecznej znalazły się w nowelizacji ustawy górniczej, którą Sejm uchwalił w grudniu. Przepisy zakładają wdrożenie wartego 28,8 mld zł systemu wsparcia dla kopalń węgla kamiennego.
Wejście porozumienia w życie zależy również od zgody Komisji Europejskiej na pomoc publiczną dla kopalń. Chodzi m.in. o dopłaty do redukcji zdolności produkcyjnych oraz finansowanie osłon socjalnych dla górników – urlopów przedemerytalnych i 120-tysięcznych odpraw pieniężnych. W styczniu 2022 roku Polska ma złożyć w Komisji formalny wniosek notyfikacyjny.
Spór o kopalnię Turów
Sytuacją, która najwyraźniej mocno zaskoczyła polski rząd, była unijna odsłona - przed Trybunałem Sprawiedliwości UE - sporu z Czechami o kopalnię Turów. Od września bije licznik kar nałożonych na Polskę za brak wstrzymania wydobycia. Stan na dziś to 50 mln euro, czyli ponad 230 mln zł. Negocjacje toczone wcześniej niewiele dały, więc w lutym Czechy złożyły skargę na Polskę do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w związku z rozszerzeniem kopalni węgla brunatnego Turów. Ich zdaniem rozbudowa kopalni zagraża m.in. dostępowi do wody w regionie Liberca.
W maju unijny sąd, w ramach środka zapobiegawczego, nakazał natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni do czasu wydania wyroku. Polska nie wstrzymała wydobycia, w związku z tym Czesi wnieśli na początku czerwca o zasądzenie od Polski na rzecz budżetu UE okresowej kary pieniężnej w wysokości 5 mln euro dziennie za uchybienie jej zobowiązaniom. Polska natomiast złożyła wniosek zmierzający do uchylenia majowego postanowienia.
TSUE we wrześniu oddalił wniosek naszego kraju, jednocześnie zobowiązał Polskę do zapłaty na rzecz Komisji Europejskiej okresowej kary pieniężnej w wysokości 500 tys. euro dziennie. Trybunał wyjaśnił, że "tego rodzaju środek należy uznać za konieczny do wzmocnienia skuteczności środka tymczasowego zarządzonego postanowieniem z dnia 21 maja 2021 roku".
Jednocześnie nadal trwają polsko-czeskie rozmowy w sprawie Turowa. Kilkanaście tur negocjacji - już po majowej decyzji TSUE - nie przyniosło jednak porozumienia między stronami. Równocześnie 9 listopada w Trybunale Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu ruszyła właściwa rozprawa dotycząca kopalni Turów, która może potrwać kilka miesięcy.
Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa mówiła w grudniu w radiowej Jedynce, że Polska nie wykonała żadnego przelewu w ramach naliczanych kar za niezaprzestanie działalności kopalni Turów. Przekonywała, że "został tylko jeden mały punkt do negocjacji, zabrakło determinacji ze strony czeskiej".
Ugody z frankowiczami
2021 rok obfitował w ważne wydarzenia dla frankowiczów. Od początku kwietnia w Sądzie Okręgowym w Warszawie działa tzw. wydział frankowy, czyli XXVIII Wydział Cywilny tego sądu. W Sądzie Okręgowym w Warszawie toczy się ponad 30 tysięcy spraw dotyczących umów kredytu denominowanego lub indeksowanego do walut obcych. Prawie tysiąc spraw w tym roku wpłynęło również do Sądu Apelacyjnego w Warszawie.
Jednocześnie coraz więcej banków decyduje się na uruchamianie progamów ugód z kredytobiorcami w szwajcarskiej walucie. W największym banku w Polsce - PKO BP program ugód dla kredytobiorców frankowych ruszył na początku października. Oferta dla frankowiczów nawiązuje do propozycji szefa KNF: kredyt oparty o kurs franka miałby być potraktowany jakby od samego początku był kredytem złotowym oprocentowanym za pomocą odpowiedniej stopy WIBOR powiększonej o marżę historycznie stosowaną do takiego kredytu. Zgodnie z danymi z końca listopada klienci PKO BP zgłosili do mediacji przed Sądem Polubownym przy Komisji Nadzoru Finansowego ponad 16 tysięcy umów dotyczących kredytów frankowych. Blisko tysiąc osób podpisało ugody.
Także ING Bank Śląski zapowiedział zaoferowanie możliwości zamiany kredytu hipotecznego indeksowanego kursem franka na kredyt złotowy w oparciu o propozycję szefa KNF. Z kolei Bank Millennium pod koniec września informował, że zawarł ponad 4 tysiące ugód z frankowiczami, ale według własnych zasad.
mBank na początku grudnia rozpoczął pilotaż ugód frankowych, który będzie trwał przez trzy miesiące. Rozwiązanie ma polegać na przewalutowaniu obecnego kredytu na złote, różnicą bank ma się podzielić z klientem po połowie. Pilotaż obejmie 1,3 tysiąca umów. Po zakończeniu pilotażu mBank ma podjąć decyzję o tym czy, kiedy i na jakich warunkach przedstawi propozycję ugód pozostałym kredytobiorcom. Pilotaż ugód trwa w BNP Paribas Bank Polska oraz Santander Bank Polska.
Jednocześnie frankowicze nadal czekają na rozstrzygnięcie przez Sąd Najwyższy zagadnień prawnych dotyczących kredytów walutowych. Chodzi o sześć kwestii, z którymi zwróciła się pod koniec stycznia pierwsza prezes SN sędzia Małgorzata Manowska. Odpowiedzi na pytania mają w kompleksowy sposób rozstrzygnąć najpoważniejsze kontrowersje, jakie ujawniły się na tle praktyki orzeczniczej. Pytania dotyczą m.in. roszczeń banku i kredytobiorcy, a także możliwości domagania się przez banki wynagrodzenia od klienta za korzystanie z kapitału.
Sąd Najwyższy pierwotnie planował podjęcie uchwały w marcu. Tak się jednak nie stało. Sąd Najwyższy na wrześniowym posiedzeniu skierował pytania do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej dotyczące procedury wyłaniania sędziów i jednocześnie nie podjął decyzji odnośnie zagadnień związanych z kredytami frankowymi. Oczekiwanie na odpowiedź TSUE może potrwać około roku.
Sklepy jako placówki pocztowe
W 2021 roku mieliśmy swoisty wysyp umów zawieranych między firmami kurierskimi a sieciami handlowymi. W efekcie w kolejnych sklepach zaczęto wprowadzać usługi kurierskie, a sieci zaczęły otwierać swoje sklepy w niedziele niehandlowe. Ustawa o ograniczeniu handlu w niedziele i święta przewiduje bowiem katalog 32 wyłączeń, z których jeden dotyczy właśnie placówek pocztowych.
Dziś w niedziele niehandlowe działają placówki (wszystkie lub część, w zależności od sieci) należące do sieci m.in. Biedronka, Lidl, Kaufland, Netto, Carrefour Polska oraz Auchan. W niedziele objęte zakazem handlu otwierają się również niektóre markety budowlane.
Korzystanie z wyjątku przewidzianego w ustawie przez duże sieci handlowe wywołało sprzeciw m.in. Rady Krajowej Sekcji Handlu NSZZ "Solidarność". Związkowcy domagali się jak najszybszej nowelizacji przepisów. Ostatecznie w październiku w parlamencie zakończyły się prace nad zmianami w prawie.
Od lutego 2022 roku zacznie obowiązywać nowelizacja przepisów, która w założeniu ma uszczelnić zakaz handlu w niedziele. Po zmianach otwarcie sklepów w niehandlowe niedziele, które świadczą też usługi pocztowe, będzie możliwe, jeśli przychody z tej działalności przekroczą 40 procent przychodów danej placówki.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Margy Crane/Shutterstock