Przewozy Regionalne prowadzą rozmowy z przewoźnikami autobusowymi w sprawie utworzenia biletu zintegrowanego. Spółka chce także oferować innym przewoźnikom usługi utrzymania i naprawy taboru - powiedział prezes PR Krzysztof Mamiński.
- Prowadzimy pierwsze rozmowy z Przedsiębiorstwami Komunikacji Samochodowej (PKS) na temat tzw. biletu zintegrowanego, czyli biletu, który pozwoliłby pasażerom podróżować najpierw PKS, a potem naszym pociągiem. Na takiej zasadzie, aby trasy autobusów PKS były bardziej trasami dowożącymi pasażerów w kierunku linii kolejowych, dworców, a nie konkurencyjnymi, bo to ani jednym, ani drugim nie służy - powiedział Mamiński.
- Oczywiście w ramach tego biletu zakładamy także wspólną politykę rabatową dla pasażerów, którzy by skorzystali z tej oferty - dodał.
Potencjał do biznesu
Spółka chce również rozwijać swoje kompetencje w zakresie utrzymania i napraw taboru, aby oferować tego typu usługi innym przewoźnikom. - Chcemy dokonać koncentracji punktów utrzymania i naprawy taboru, które posiadamy na terenie całego kraju i oferować usługi utrzymania i naprawy taboru innym przewoźnikom. Szczególnie myślimy tutaj o kolejach samorządowych, bo ten tabor będzie miał coraz więcej lat i będzie wchodził w okres naprawczy, ktoś musi to robić. I my chcemy to robić - powiedział Mamiński.
- Takich punktów utrzymania i napraw chcielibyśmy mieć w całym kraju kilka. To jest przestrzeń do zarabiania - dodał.
Mamiński zapowiedział także, że spółka chce w "większym wymiarze powrócić ze swoimi kasami na dworce kolejowe". - Jesteśmy już na dworcach obecni, ale umownie tzn. mamy część własnych kas, a część w ajencji. Chcemy jednak przejść na formułę franczyzy, żeby tych kas było więcej. Nasi współpracownicy pod nowym brandem firmy przy ujednoliconych standardach obsługi klienta, oferowali bilety na nasze pociągi - wyjaśnił.
Ważne inwestycje
Prezes poinformował też, że spółka przygotowuje się do zmiany marki konsumenckiej. - Myślę, że w nowy rok wejdziemy z nową marką handlową, z nowym logiem. Spółka dalej będzie się nazywać Przewozy Regionalne, ale będzie działać pod nową marką handlową - powiedział Mamiński.
Dodał, że koszt tej operacji to ok. 400 tys. zł rozłożone na dwa lata. Szczegóły zmiany marki konsumenckiej mają być zaprezentowane w połowie grudnia br. Przewozy Regionalne powstały w 2001 r. na bazie sektora Przewozów Pasażerskich PKP.
Przewozy Regionalne planują również w latach 2019-2021 przy użyciu środków unijnych zakupić lub zmodernizować 250 Elektrycznych Zespołów Trakcyjnych. Spółka wcześniej nie może korzystać z pieniędzy Unijnych, ponieważ przepisy Unii Europejskiej stanowią, że spółka, która jest w okresie restrukturyzacji, a tak jest w przypadku Przewozów Regionalnych, nie może korzystać ze środków pomocowych.
- Szacujemy, że średni koszt takiego jednego zakupionego EZT powinien oscylować w granicach 10-11 mln zł netto, czyli 250 takich pojazdów, to jest około 2,5 mld zł - powiedział prezes zarządu Przewozów Regionalnych Krzysztof Mamiński.
Projekt na miarę
Jak wyjaśnił modernizację lub przygotowanie nowych EZT-ów miałyby zrealizować polscy producenci.
- To ma być projekt "uszyty na miarę Przewozów Regionalnych", czyli te pociągi byłyby dostosowane do naszych potrzeb. Np. nie wszystkie musiałyby jeździć z prędkością 160 km/h, bo nie po wszystkich trasach możemy jeździć z taką prędkością, wystarczyłaby nam 120 km/h - powiedział Mamiński.
Od 4 listopada 2015 r. właścicielem większości udziałów (50 proc. i jeden udział) jest Agencja Rozwoju Przemysłu S.A. Zdecydowana większość usług świadczonych przez spółkę to działalność o charakterze misji publicznej. Przewozy Regionalne to największy w Polsce kolejowy przewoźnik pasażerski, którego udział w rynku przewozów kolejowych sięga 28 proc. Każdego dnia na tory wyjeżdża ok. 1600 pociągów spółki, którymi codziennie podróżuje ok 220 tys. pasażerów.
Wraca wielki projekt. Pociągi pojadą nawet 350 km/h?
Autor: PMB/gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24