Oczywiście, że będą podwyżki cen prądu - powiedział w TVN24 profesor Witold Orłowski. - Jest bardzo możliwe, że podwójny rachunek dostaniemy następnego dnia po wyborach - dodał ekonomista.
"Wykręty" rządu
Prof. Witold Orłowski mówił w poniedziałek w TVN24, że podwyżki "oczywiście będą". - Jest bardzo możliwe, że na przykład rząd zrobi wszystko, żeby przed wyborami nie było tych podwyżek i wtedy dostaniemy podwójny rachunek podwójnych podwyżek następnego dnia po wyborach - zaznaczył.
- Ja nie wykluczam, że rząd zrobi wszystkie "wykręty" lub triki, żebyśmy do czasu wyborów nie zobaczyli podwyżek na rachunkach. Może jak będą przyspieszone wybory to w takim razie do marca nie będzie podwyżek, a w kwietniu już będą - dodał.
Ekonomista tłumaczył, że "podwyżki muszą być bo koszty energii wzrastają - jak twierdzą firmy - o 30-40 procent". - Ceny wzrosną dla przedsiębiorców, dla gospodarki i w ten sposób dotrą do naszej kieszeni, nawet jeśli udałoby się wstrzymać podwyżki dla samych gospodarstw domowych - mówił.
Komentując pomysł obniżenia akcyzy Orłowski zwrócił uwagę, że "to są wszystko wpływy budżetowe, których nie będzie". - Zapłacimy za to w formie innych podatków - powiedział ekonomista. - Skończy się na tym, że z budżetu będą dopłaty, to jest przełożenie z jednej kieszeni do drugiej, zapłacimy za jakiś czas - przekonywał.
Ceny prądu w 2019 roku
W połowie listopada Urząd Regulacji Energetyki otrzymał wnioski taryfowe na sprzedaż energii na przyszły rok od czterech sprzedawców z urzędu: PGE Obrót, Energa Obrót, Tauron Sprzedaż i Enea. Sprzedawcy energii wnioskowali o średnio ponad 30-procentowe podwyżki taryf dla gospodarstw domowych.
Resort energii szacował w ubiegłym tygodniu, że cena energii w taryfie G11 w 2019 roku może wzrosnąć do 302 zł/MWh (megawatogodzin) wobec 242,2 zł/MWh w 2018 roku, co by oznaczało wzrost o około 25 procent rok do roku. We wtorek prezes URE kolejny raz wezwał sprzedawców energii i operatorów systemów elektroenergetycznych do przedstawienia informacji umożliwiających zebranie kompletnego materiału mogącego stanowić podstawę do zatwierdzenia taryf. Czeka na odpowiedzi do 3 stycznia, co oznacza, że nowe taryfy nie wejdą więc w życie z początkiem stycznia 2019 roku.
Postępowanie wyjaśniające
W czwartek prezes Urzędu Regulacji Energetyki zarządził przeprowadzenie postępowania wyjaśniającego dotyczącego ewentualnych manipulacji na rynku energii. Jak wynika z komunikatu prasowego, w ocenie URE wzrost cen energii w okresie po 1 września 2018 roku może nie być wyłącznie wynikiem wzrostu cen węgla kamiennego i uprawnień do emisji CO2.
Zdaniem prezesa URE Macieja Bando, to, co się obecnie dzieje z cenami energii, "to przekroczenie zasad etycznego obrotu". - Trwa postępowanie, które pozwoli nam a później prokuraturze na określenie, kto konkretnie jest winien. Mówimy o przekroczeniu zasad etycznego obrotu, etycznego handlu. Dzisiaj jest zdecydowanie za wcześnie, by wyciągać jakiekolwiek wnioski, jest jednak faktem, że państwowe firmy zdominowały rynek - powiedział w piątek w rozmowie z dziennikarzami.
- Po pięciu i pół miesiącach szczegółowych badań zgromadziliśmy taki materiał dowodowy, który umożliwił nam złożenie uzasadnionego wniosku - dodał Bando. Jak podkreślił, fakt, że ceny energii rosną w gwałtownym tempie, jedynie z powodu rosnących cen uprawnień do emisji CO2 i cen węgla "wydaje się w sposób jednoznaczny obalony".
Pytany, czy może to oznacza, że spółki wykorzystując rosnące ceny węgla i uprawnień do emisji chcą zarobić na odbiorcach energii, Bando odparł: absolutnie tak, ale proszę byśmy jasno sobie powiedzieli, że nie musi to dotyczyć spółek państwowych. - W obrocie na giełdzie biorą udział różne podmioty, więc w żadnym wypadku nie należy dzisiaj wyciągać wniosku, że winne są przedsiębiorstwa państwowe - podkreślił. One - jak mówił - zdominowały rynek, ale nie jesteśmy w stanie powiedzieć, kto odpowiada za nadmierny wzrost cen, kto przekroczył zasady etyczne, dopóki nie zostaną zakończone postępowania.
Rządowo-samorządowy zespół roboczy
Wzrost cen energii był tematem środowego posiedzenia Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego.
Paweł Szefernaker, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji poinformował, że konkluzją spotkania jest propozycja strony samorządowej, przyjęta przez Ministerstwo Energii, powołania roboczego zespołu przy Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. Jego zdaniem strona samorządowa zgłosi do zespołu ekspertów, którzy na bieżąco będą przedstawiali analizę i monitoring tego, jak wygląda sytuacja w gminach.
Autor: tol / Źródło: TVN24, PAP