Posłowie uchwalili nowe Prawo wodne. Rząd zapewnia, że przepisy nie spowodują wzrostu kosztów za pobór wody dla przeciętnego Kowalskiego. Według opozycji to nieprawda i za wodę zapłacą więcej wszyscy: rolnicy, przemysł i mieszkańcy. Oto najważniejsze założenia nowego prawa.
Za uchwaleniem ustawy głosowało 233 posłów, 210 było przeciw, a jeden wstrzymał się od głosu. Teraz ustawa trafi pod obrady Senatu.
Posłowie wcześniej odrzucili wniosek Nowoczesnej o odrzucenie ustawy, a także poprawki, jakie proponowała opozycja. Dotyczyły one głównie obniżenia stawek za wodę. Uznanie izby zyskało za to kilka, autorstwa PiS. Jedna z nich zakłada, że od 31 grudnia 2020 r. pobór wody m.in. dla przemysłu będzie obowiązkowo opomiarowany.
1. Dlaczego potrzebujemy nowego Prawa wodnego?
Uchwalenie nowego prawa pozwoli spełnić warunki wstępne unijnej Ramowej Dyrektywy Wodnej (RDW). Brak nowelizacji do 31 lipca bieżącego roku oznaczałoby nałożenie kary na Polskę przez Komisję Europejską i stratę 3,5 mld euro z funduszy europejskich m.in. na inwestycje przeciwpowodziowe. W ocenie resortu środowiska, nowe prawo ma przyczynić się m.in. do poprawy bezpieczeństwa przeciwpowodziowego w Polsce.
2. Dlaczego projektu nie uchwalono wcześniej?
Projekt Prawa wodnego przeszedł długą i skomplikowaną drogę. Po raz pierwszy ustawę opublikowano na stronie Rządowego Centrum Legislacji w kwietniu 2016 roku. Ministerstwo Środowiska przygotowało ją bez konsultacji społecznych. Niespełna dwa miesiące później opublikowano nowy tekst projektu ustawy, w którym złagodzono niektóre opłaty za wodę, przede wszystkim dla rolników. W październiku ub.r. rząd przyjął projekt z zastrzeżeniem, że musi on jednak zostać dopracowany. Ostatecznie resort środowiska uzupełnił projekt i przesłał go do Sejmu pod koniec kwietnia bieżącego roku.
7 lipca 2017 projekt ustawy miał być omawiany w Sejmie, ale do dyskusji nie doszło. Na wniosek premier Szydło, projekt wycofano z prac rządu z "powodu zgłoszonych wątpliwości".
3. Kogo obejmą nowe opłaty?
Zgodnie z ustawą nowymi opłatami za korzystanie z wody mają zostać objęci m.in. posiadające duże gospodarstwa rolnicy, branża energetyczna, producenci napojów, hodowcy ryb czy inni przedsiębiorcy, którzy wykorzystują duże ilości wody do produkcji.
4. Co z rachunkami zwykłych Polaków?
Przedstawiciele rządu, na czele z premier Szydło, podkreślali, że w tym i przyszłym roku gospodarstwa domowe, drobni rolnicy czy przedsiębiorcy nie zapłacą więcej za wodę.
Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Henryk Kowalczyk zapewniał we wtorek rano, że woda może nawet stanieć. - Maksymalna cena wody dopuszczalna przez ustawę to 4,23 zł za metr sześcienny, a my w nowym projekcie mówimy - nie więcej niż 70 groszy za metr sześcienny - przekonywał w telewizji publicznej. Zaznaczył, że "o konkretnej opłacie decyduje rozporządzenie", a obecnie ta opłata wynosi 11,5 grosza na metr sześcienny i jest w tej samej wysokości "projektowana na rok 2018".
Także premier Beata Szydło zapewniła w Sejmie, że po zmianie przepisów "ceny wody nie wzrosną". Dodała, że tak jak zadeklarowała na poprzednim posiedzeniu Sejmu, "po przeanalizowaniu tego projektu ustawy i po przeanalizowaniu go jeszcze pod tym kątem, żeby zabezpieczyć przed możliwością ewentualnie jakichś podwyżek niekontrolowanych cen wody, zostaną zgłoszone w Senacie odpowiednie poprawki".
Wiceminister środowiska Mariusz Gajda podczas prac na ustawą przekonywał, że opłaty dla przeciętnego Kowalskiego wzrosną dopiero od 2019 roku. Przyznał jednak, że już w 2018 r. czteroosobowa rodzina zapłaci za wodę ok. 20 złotych więcej rocznie. Wynikać to ma nie z podwyżki cen samej kranówki, ale z wprowadzenia tzw. opłaty stałej w celu racjonalnego wykorzystania zasobów wodnych. Izba Gospodarcza Wodociągi Polskie dwa miesiące temu, że opłata może kosztować Polaków więcej - ok. 40 zł rocznie.
Posłowie opozycji PO, Nowoczesnej, PSL i Kukiz'15 podczas debaty w Sejmie przekonywali, że nowe prawo to de facto nowy podatek wodny, jaki zostanie nałożony na wszystkich, tzn. mieszkańców, przedsiębiorstwa, przemysł, energetykę czy rolnictwo. Według nich o przyszłych podwyżkach ma świadczyć fakt, że przychody nowej instytucji Wód Polskich sięgać będą kilku miliardów złotych rocznie.
Po wejściu przepisów więcej możemy zapłacić m.in. za energię. Towarzystwo Gospodarcze Polskie Elektrownie szacowało, że w pesymistycznym scenariuszu "wykorzystanie w pełni zapisów ustawy" to dla branży energetycznej koszty w wysokości nawet 18 mld zł rocznie. Jak przekonywała opozycja, koszty te elektrownie przeniosą na gospodarstwa domowe. - To musiałoby się przełożyć na wysokie podwyżki cen prądu, o jakieś 1270 zł rocznie na gospodarstwo domowe - przekonywał Janusz Ciechoń, poseł PO.
Minister Kowalczyk twierdził, że wyliczenia Towarzystwa Gospodarczego Polskie Elektrownie są "całkowicie nieprawdziwe". - Z szacunków MŚ wynika, że koszty nie przekroczą 50 mln zł rocznie, a więc 3 proc. szacunków TGPE - mówił.
Według posłów opozycji podrożeć mogą również napoje, np. piwo, bo za wodę więcej będą musieli płacić ich producenci. - Polskie piwowarstwo bardzo na tym straci. Wyprodukowanie jednego litra piwa niesie za sobą od ośmiu do dziesięciu litrów zużytej wody. Duże koncerny się uśmiechają, bo zużywają do trzech litrów wody przy bardzo nowoczesnej i wysokiej klasy technologii - mówił Marek Jakubiak, poseł Kukiz'15, ale również przedsiębiorca branży browarniczej.
Janusz Cichoń z PO mówił również, że nowe przepisy wprowadzą też wysoki "podatek denny" dla marin, czy stanic żeglarskich, który może sięgać nawet dziesięciokrotności podatku od nieruchomości. Jego zdaniem, koszty wynikające z tej daniny zostaną przerzucone np. na żeglarzy, co może wpłynąć na zmniejszenie ruchu w turystycznych regionach Polski.
- To nieprawda. Nie będzie opłat dla żeglarzy i turystów - zapewniał wiceminister Mariusz Gajda. Wyjaśnił, że ostateczne opłaty z tego tytułu zostaną ustalone w rozporządzeniu.
5. Jakie będą stawki dla energetyki?
W przypadku energetyki opłata za korzystanie z zasobów wodnych wyniesie 70 gr za metr ze sześc. różnicy między ilością wód podziemnych pobranych do tych celów a ilością wód z obiegów chłodzących elektrowni lub elektrociepłowni, wprowadzanych do wód lub do ziemi. Inna stawka dotyczy wód powierzchniowych - to 0,35 zł za 1 metr sześc. różnicy między ilością wód pobranych do tych celów a ilością wód z obiegów chłodzących elektrowni.
Stawka za tzw. wody chłodnicze, pochodzące z obiegów chłodzących elektrowni, które np. trafiają później do rzek, wynosić będzie: 0,68 zł, jeżeli temperatura wód jest wyższa niż 26 stopni Celsjusza, a nie przekracza 32 stopni; 1,36 zł, jeśli jest ona wyższa niż 32 stopnie i nie przekracza 35 stopni; 4,24 zł, jeżeli przekracza 35 stopni.
6. Co z rolnikami?
Rolnicy nie będą płacić za wodę, o ile w ciągu doby nie zużyją więcej niż 5 tys. litrów. Jeśli pobór będzie większy, opłata wyniesie 30 groszy za jeden metr sześcienny pobranej wody podziemnej i 15 gr za jeden metr sześc. wody powierzchniowej. Jeżeli rolnik będzie nawadniał swoje pole za pomocą pompy, wówczas opłata wyniesie 15 groszy za metr sześc. wody podziemnej.
7. Jakie stawki dla producentów napojów?
Nowe maksymalne stawki opłat dla producentów napojów mają wynieść 70 gr za pobór metra sześciennego wód podziemnych i 35 gr za pobór metra sześc. wód powierzchniowych wykorzystywanych do produkcji wód butelkowanych.
8. Ile zapłacą hodowcy ryb?
Projekt przewiduje, że w zależności od rodzaju produkcji, opłaty dla hodowców ryb będą dwojakie. Opłata za pobór wód powierzchniowych na potrzeby chowu lub hodowli ryb w stawach w wodzie stojącej wyniosą od 1 do 1,5 zł za hektar stawu; opłata pobierana byłaby raz na kwartał. Jeżeli do produkcji wykorzystywane będą wody podziemne, to - w zależności od ich przepływu - opłaty wyniosą od 100 do 125 zł na kwartał.
9. Jakie będą opłaty dla firm wodno-kanalizacyjnych?
Projekt nowego Prawa wodnego przewiduje też maksymalne opłaty dla przedsiębiorstw wodno-kanalizacyjnych. W zależności od wielkości aglomeracji, stawka wahać się będzie od 15 (w miejscowościach do 50 tys. mieszkańców) do 40 groszy za metr sześcienny wody powierzchniowej lub podziemnej. Jednak w 2017 i 2018 r. pozostaną na poziomie 2016 r., czyli około 8 gr za metr sześcienny.
10. Kto będzie tym zarządzał?
Nowe przepisy powołują nową instytucję zarządzającą wodami w Polsce - Państwowe Gospodarstwo Wodne "Wody Polskie". Będzie ono odpowiadać za ochronę przeciwpowodziową i przed suszą, a także za inwestycje. Instytucja ta ma też stać na straży cen.
11. Od kiedy?
Przepisy znowelizowanego Prawa wodnego wejdą w życie z początkiem 2018 r.
Autor: tol / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock