Na rynku pracy jest za mało pracowników. Pracodawcy będą podnosić wynagrodzenia, ale nie lawinowo - uważa Krzysztof Inglot z firmy Work Service.
Krzysztof Inglot z firmy Work Service mówił w TVN24 BiS, że pracownicy mają coraz wyższą presję podnoszenia wynagrodzeń.
Jest lepiej
- Dochodzimy do epicentrum jeśli chodzi o rynek pracy pracownika, czyli ich oczekiwania podwyżek są uzasadnione, a co więcej mają oni alternatywę w postaci emigracji i kilkukrotnie wyższych zarobków - mówił Inglot. Gość TVN24 BiS powiedział, że 13 proc. pracodawców planuje w najbliższych miesiącach podnoszenie wynagrodzeń. - W poprzednich edycjach naszego badania było to 5-10 proc. Pracowników jest za mało na rynku pracy. Dlatego mamy presję dotyczącą podnoszenia wynagrodzeń. Będą oni podnosić wynagrodzenia, ale nie lawinowo - wyjaśnił Inglot.
Zdaniem Inglota podwyżek można spodziewać się tam, gdzie jest największy deficyt pracowników. - Chodzi o stanowiska osób najniżej wykwalifikowanych o najniższych wynagrodzeniach. Najwięcej pracowników brakuje w sektorze produkcyjnym - powiedział ekspert.
Ukraińscy pracownicy
Jego zdaniem ukraińscy pracownicy, których jest na polskich pracy już około milion, nie odbierają Polakom pracy ani też ich obecność nie wpływa na wysokość wynagrodzeń. - Ukraińscy pracownicy wykonują te prace, których nie chcieli podjąć się Polacy. Ukraińcy są balsamem dla naszego rynku pracy. Gdyby nie oni, to mielibyśmy bardzo duże problemy na rynku pracy, bo trzeba pamiętać, że na emigracji jest 2,5 mln Polaków. Dzięki temu, że mamy pracowników z Ukrainy mamy bardziej zbilansowaną sytuację - wyjaśnił.
Autor: msz//bgr / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: pixabay (CC 0 1.0)