Przedsiębiorstwo Państwowe "Porty Lotnicze" (PPL) podpisało w środę list intencyjny z prezydentem Radomia w sprawie ewentualnego przejęcia lotniska w tym mieście - poinformował prezes PPL Mariusz Szpikowski.
- Podpisaliśmy list intencyjny z Radomiem dotyczący analizy i możliwości dalszego przejęcia portu przez PPL - powiedział na konferencji prasowej Szpikowski. Pod listem oprócz szefa PPL podpisali się prezydent Radomia Radosław Witkowski oraz prezes Portu Lotniczego "Radom" Dorota Rajkowska.
Obecnie właścicielem lotniska jest spółka akcyjna Port Lotniczy Radom, której jedynym udziałowcem jest miasto. Z końcem września wygasła umowa z izraelską spółką iHLS, która deklarowała chęć zakupu 49 procent akcji radomskiej spółki. Umowa nie przyniosła efektów i miasto uznało rozmowy za zakończone.
"Wejście w kolejny etap"
- PPL, jako Przedsiębiorstwo Państwowe Porty Lotnicze, wpisuje się w program Centralnego Portu Komunikacyjnego. Z jego zapisów wynika jasno, że będzie potrzebne drugie lotnisko komplementarne dla Mazowsza, które będzie dedykowane dla ruchu nisko kosztowego, czarterowego - tłumaczył Szpikowski.
Jak dodał, będzie to lotnisko, które z jednej strony przez najbliższe 10 lat, kiedy to będzie budowane CPK, będzie odciążać Lotnisko Chopina, ale również po wybudowaniu CPK będzie to komplementarne lotnisko dla Mazowsza.
Powiedział, że PPL od dłuższego czasu, analizując temat merytorycznie, prowadzi rozmowy zarówno z lotniskiem w Modlinie, jak i z portem w Radomiu. - Zaangażowaliśmy do tego celu międzynarodowego doradcę - dodał. - Podpisanie dziś listu intencyjnego z Radomiem, umożliwi nam wejście w kolejny etap, którym jest przeprowadzenie głębokiego due diligence spółki, zastanowienie się nad potencjalną strukturą transakcji, przeanalizowaniem otoczenia biznesowego, finansowego, rynkowego. Bez tego listu nie byłoby to możliwe - powiedział.
Potrzebna rozbudowa
Szpikowski przekazał, że analiza międzynarodowego doradcy miała wskazać lokalizację portu komplementarnego dla Lotniska Chopina, a potem, po jego zamknięciu dla Centralnego Portu Komunikacyjnego, który ma przyjmować samoloty w 2027 r. Jak powiedział, zagraniczny doradca w swojej analizie wziął m.in. wymagania odnośnie nowego portu, a także demografię Polski, infrastrukturę, potencjał gospodarczy. - Pod uwagę wzięliśmy demografię, infrastrukturę obecną i przyszłą, potencjał gospodarczy regionu, siatkę połączeń i z tych analiz wyszło nam, że to lotnisko powinno być na południu Warszawy, nie na północy. Dlatego analizujemy Radom - tłumaczył. Jak zastrzegł, to są na razie wstępne wyniki analiz. Formalny dokument ma być na koniec stycznia, a raport na koniec marca. Według Szpikowskiego, w analizie założono, że lotnisko dla tanich linii i czarterów powinno mieć przepustowość 10 mln pasażerów rocznie i obsługiwać 60 tys. operacji lotniczych rocznie. Port ma mieć możliwość obsługi w godzinach szczytowych ponad 5 tys. pasażerów: po 2,5 tys. podróżnych przylatujących i odlatujących. W najbardziej zatłoczonych godzinach lotnisko ma być w stanie przyjąć maksymalnie po 15 przylatujących i odlatujących samolotów na godzinę. Na lotnisku ma być minimum 30 stanowisk do odprawy bagażowej i 12 stanowisk do kontroli bezpieczeństwa. Sam port lotniczy ma mieć 20 gate'ów, a powierzchnia poczekalni ma wynosić ok. 4,5 tys. m kw. oraz planowane jest 7 karuzel, czyli miejsc, z których odbiera się bagaż.
Bez unijnego wsparcia
Radomskie lotnisko jest jedynym portem lotniczym użytku publicznego w Polsce, który powstał bez wsparcia unijnego. Miasto zainwestowało w jego utworzenie ponad 90 mln zł. Od kilku lat lotnisko szuka inwestora, który zrealizowałby niezbędne inwestycje infrastrukturalne.
Chodzi m.in. o wydłużenie pasa startowego i rozbudowę płyty postojowej. Koszt prac szacowany jest na ok. 130 mln zł. Dzięki realizacji tych zadań byłyby obsługiwane większe samoloty i loty mogłyby się odbywać na dłuższych trasach.
Autor: mb/ms / Źródło: PAP, tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: lotnisko-radom.eu