- W całym programie jest dużo kontrowersyjnych punktów – między innymi finansowanie Polskiego Ładu, odbieranie pieniędzy samorządom. Ja, jeżeli miałbym kierować jakąś krytykę, to kierowałbym ją tam - powiedział na antenie TVN24 główny ekonomista "Pulsu Biznesu" Ignacy Morawski. Jak jednak ocenił, "same zmiany podatkowe są oczywiste".
- Główny punkt tego programu, najważniejszy, to zmiana podatków, obniżka podatków dla osób zarabiających do 5-6 tysięcy złotych miesięcznie i podwyżka podatków, dosyć wyraźna, dla wszystkich zarabiających powyżej 10, 12 tysięcy złotych miesięcznie - mówił.
Ocenił, że ta zmiana będzie "najszybciej odczuwalna".
Polski Ład - podatki. Kto zyska?
- Moim zdaniem jest to zmiana, którą wykonałaby każda partia. Przypomnę, że PO pod koniec rządów chciała zrobić to samo, tylko może w bardziej przejrzysty sposób. Te zmiany z Polskiego Ładu są dość skomplikowane i czynią system bardziej złożonym. Co do kierunku, wydaję mi się, że dzisiaj zrobiłby to każdy. Nie widzę dzisiaj, w tym konkretnym punkcie dużo kontrowersji - mówił.
- Czy to zwiększy zamożność Polaków? Naturalnie tych, którzy dostaną obniżkę podatków – tak, tych którzy będą musieli zapłacić wyższy podatek w krótkim okresie – nie. Mnie się wydaje, że wszędzie teraz na świecie, w krajach rozwiniętych, dąży się do tego, żeby obniżać podatki dla osób zarabiających jak najmniej, żeby ułatwić im budowanie własnego kapitału ludzkiego – podniesienie stopy życiowej, wydawanie więcej na edukację, dzieci - mówił.
Ekonomista ocenił, że "w całym programie jest dużo kontrowersyjnych punktów – między innymi finansowanie tego, odbieranie pieniędzy samorządom". - Ja, jeżeli miałbym kierować jakąś krytykę, to kierowałbym ją tam. Same zmiany podatkowe są oczywiste - mówił.
- Osoby zarabiające więcej będą miały w krótkim okresie mniej. Ja bym dodał do tego rachunku jeszcze inne efekty – jeżeli będzie mniej pieniędzy dla samorządów, a będzie mniej. Przypominam, że PIT jest bardzo ważnym źródłem dochodów samorządów. Jeżeli obniżamy więcej PIT, to obniżamy dochody samorządów. Teraz te samorządy mogą reagować różnie – część z nich obetnie wydatki na różne usługi publiczne. Ktoś więc może dostać obniżkę podatku, bo zarabia 4 tysiące miesięcznie. Będzie miał 70 złotych więcej miesięcznie. Okaże się jednak, że w szkole jego dzieci nie ma dodatkowych zajęć, bo zabrakło na nie pieniędzy w budżecie i on te 70 złotych będzie musiał wydać na te zajęcia - powiedział.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock