- Nie ma żadnej konkretnej daty wejścia naszego kraju do strefy euro - powiedziała w rozmowie z TVN24 BiŚ Monika Kurtek, odnosząc się do słów wiceszefowej PiS Beaty Szydło. Wtórował jej Andrzej Stefaniak, "mamy rok wyborczy i inwestorzy także są przygotowani, że mogą się pojawić różnego rodzaju propozycje, które przez rynki teoretycznie mogłyby być wykorzystane negatywnie".
Wiceszefowa PiS Beata Szydło zaapelowała w czwartek do premier Ewy Kopacz, aby PO wycofała się z pomysłu wprowadzenia w Polsce euro. Szydło oświadczyła, że jeśli po wyborach zostanie premierem, jej rząd na pewno nie będzie w Polsce wprowadzał tej waluty.
Polska z euro?
- Tu jest pewne nieporozumienie, bo tak naprawdę Polska w tej chwili do strefy euro nie wchodzi. Nie ma żadnej konkretnej daty wejścia naszego kraju do strefy euro - powiedziała Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego.
Dodała, że "nikt nie mówi, że Polska jest teraz gotowa na przyjęcie euro, ani strefa euro nie jest gotowa na przyjęcie nowych członków. W obecnych warunkach do tej strefy euro wchodzić nie powinniśmy, bo przeżywa ona kryzys".
- Potrzebna jest naprawa, ale szybko do uzdrowienia strefy euro nie dojdzie - oceniła. Podkreślając przy tym nierozwiązane kwestie nie tylko Grecji, ale całego południa strefy euro.
Pojawienie się tego tematu w kontekście Polski, tłumaczyła raczej zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi. Podkreślając jednocześnie, że "na mocy traktatu o przystąpieniu Rzeczypospolitej Polskiej do Unii Europejskiej jesteśmy zobowiązani do wejścia do strefa euro".
- Mamy rok wyborczy i inwestorzy także są przygotowani, że mogą się pojawić różnego rodzaju propozycje, które przez rynki teoretycznie mogłyby być wykorzystane negatywnie - wtórował Andrzej Stefaniak, diler walutowy DMK.
Jak stwierdził, "ten temat nie jest aż tak ważny".
Spełniamy warunki?
- Jeżeli chodzi o stan polskiej gospodarki i przygotowanie do wejścia do strefy euro, to według ministerstwa finansów i monitora konwergencji, to w zasadzie spełniamy cztery kryteria traktatu z Maastricht - tłumaczyła Kurtek.
Kryteria konwergencji to: osiągnięcie wysokiego stopnia stabilności cen; deficyt budżetowy poniżej 3 proc. PKB; kryterium stóp procentowych oraz uczestnictwo w europejskim mechanizmie kursowym.
Kurtek przyznała, że nie spełniamy ostatniego kryterium, a wszystko dlatego, że "musielibyśmy wejść do mechanizmu ERMII (Mechanizm Kursów Walutowych) i być tam przez przynajmniej dwa lata".
Podczas rozmowy podkreślono, że oprócz samych wymogów ekonomicznych, równie ważną kwestią jest poparcie polityczne.
- Bez zmiany konstytucji nie ma mowy żeby wchodzić do strefy euro - podkreśliła ekonomistka Banku Pocztowego.
Oceniła, że "mimo spełnionych kryteriów, to my jednak sami czujemy, że nie jesteśmy jeszcze gotowi do wejścia do strefy euro".
- Musimy bazować na doświadczeniach Grecji i patrzeć na to, że polska gospodarka musi być do tego wejścia rzeczywiście przygotowana - stwierdziła.
Przyczyny problemów Grecji
Wiceszefowa PiS Beata Szydło we wczorajszym apelu oceniła ponadto, że problemy Grecji rozpoczęły się w momencie, gdy kraj ten wstąpił do eurolandu.
- Problem waluty euro jest tylko jednym z czynników - przyznał Andrzej Stefaniak, odnosząc się do tych słów. Przypomniał jednocześnie już sam moment przystąpienia Grecji do strefy euro w 2001 roku.
- Było opóźnienie wejścia Grecji do strefy, ona nie spełniała warunków, które były trochę naciągane żeby ją wprowadzić - przypomniał.
Wśród problemów po wprowadzeniu europejskiej waluty wymienił niskie stopy procentowe.
- Grecja ma problem z tego powodu, że nie była przyzwyczajona do takich niskich stóp procentowych, które oferuje strefa euro - powiedział Stefaniak. Dodał, że "w momencie kiedy pojawiły się takie stopy procentowe, wywołało nadmierną konsumpcję, stąd problemy z długiem".
Jak przypomniano, przed wprowadzeniem euro można było pożyczać drachmę na 5, czy 7 proc., zaś po wprowadzeniu europejskiej waluty było można brać pożyczki na 1, czy 2 proc.. - To było oczywiste, że do tego dojdzie. Ludzie skorzystali z okazji i nadmiernie się zapożyczali - stwierdził diler walutowy DMK.
- Waluta euro była niedostosowana na moment przyjęcia przez Grecję - podkreślił Andrzej Stefaniak. Jego zdaniem ten proces miał miejsce "za szybko".
Oglądaj "Otwarcie dnia" od poniedziałku do piątku od 10.00 w TVN24 Biznes i Świat.
Autor: mb / Źródło: TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: TVN24BiŚ