Wyższe opłaty portowe, jakie zamierza wprowadzić resort środowiska, doprowadzą do zanieczyszczenia jezior i spadku zainteresowania żeglarstwem w Polsce - alarmują żeglarze. Takie skutki może przynieść wprowadzenie nowej wersji ustawy Prawo wodne, do której resort środowiska przygotował informacyjnie projekt rozporządzenia. Ministerstwo zapowiada w tej sprawie konsultacje.
Do szefa resortu środowiska został wysłany list podpisany przez przedstawicieli najważniejszych organizacji związanych ze sportami wodnymi, czarterowaniem jachtów, a także przez właścicieli przystani. Wszyscy oni są przeciwni dużym zmianom stawek opłat, zagrażających żeglarzom już od przyszłego roku.
Prawo wodne
Projekt nowej wersji Prawa wodnego został przyjęty przez Radę Ministrów ponad miesiąc temu i według informacji Rządowego Centrum legislacji, został skierowany do Sejmu. Ustawa ma wejść w życie 1 stycznia.
Jak informuje resort, do projektu ustawy - Prawo wodne jako materiał czysto informacyjny dołączono projekt rozporządzenia w sprawie wysokości jednostkowych stawek opłaty rocznej za użytkowanie gruntów pokrytych wodami. To właśnie ten materiał wywołał nad polskimi jeziorami prawdziwą burzę.
Do Ministra Środowiska Jana Szyszko został wysłany list, w którym m.in. właściciele mazurskich marin, przedstawiciele związków sportowych, stowarzyszeń żeglarskich, w którym proszą oni o korektę niektórych zapisów nowej ustawy, godzących środowisko żeglarzy. Dokument podpisało 50 osób. Pełna jego treść znajduje się tutaj.
Ministerstwo uspokaja, że materiał dołączony do noweli ustawy ma charakter "informacyjny"
"Dlatego też w przypadku uchwalenia ustawy - Prawo wodne rozporządzenie w sprawie wysokości jednostkowych stawek opłaty rocznej za użytkowanie gruntów pokrytych wodami będzie przedmiotem odrębnych uzgodnień międzyresortowych i konsultacji." - czytamy w komunikacie Ministerstwa Środowiska, otrzymanym przez tvn24bis.pl.
Stawki w portach
"Według naszych wyliczeń koszt uprawiania żeglarstwa w Polsce stanie się wyższy niż za granicami naszego kraju. To spowoduje odpływ turystów zniechęconych znacznym kosztów, które przełożą się na klienta i zaowocuje drastycznym wzrostem bezrobocia (ciągle najwyższego w naszym województwie) oraz spadkiem dochodów, zarówno dla osób fizycznych jak i samorządów w naszym, dość ubogim regionie oraz prawdopodobne bankructwo wielu z podmiotów." - napisano w liście.
Według obliczeń, za roczny postój jachtu w marinie trzeba będzie zapłacić 5 tys. zł, bez konieczności sporządzania aktu notarialnego. Jak dotąd, średnia cena wynosił około 2 tys. Dla żeglarzy oznacza to drastyczny wzrost kosztów za czarter.
Żeglarze mają mocny argument - zmiany, które proponuje Ministerstwo Środowiska paradoksalnie zagrażają naturze. Zniechęceni podwyżkami opłat portowych żeglarze będą chętniej cumować "na dziko" - przy brzegach lasów, wysp, wśród roślinności. Bardzo często korzystając z chemicznych środków np. przy kąpieli czy opróżniając szamba przyczyniają się do degradacji środowiska.
Opłata za nic?
Resort chce wprowadzić tzw. opłatę denną. Oznaczać to ma, że administrujący portami będą mieć obowiązek płacenia za każdy metr kwadratowy dna, który jest częścią powierzchni portu. Jak dotąd byli z tego zwolnieni, co oznacza, że zmiana spowodowałaby znaczącą podwyżkę opłat dla żeglarzy za przycumowanie do lądu i korzystanie m.in. z usług sanitarnych. Koszt ma być nie większy niż 8,9 zł/mkw. Bosmani są również przeciwni nowej metodzie wyznaczania zajmowanej przez port powierzchni.
W petycji skierowanej do resortu domagają się, aby opłaty dotyczyły jedynie "powierzchni netto pomostów i nabrzeży". W przeciwnym wypadku będą musieli płacić również za obszar, który jest ograniczony np. przez dodatkowe zabezpieczenia i stabilizatory konstrukcji, oddalone o dodatkowe metry od miejsca przycumowania jachtów.
Wodowanie jachtów
Projekt zakłada również brak możliwości dotarcia pojazdem mechanicznym na dno jeziora. To zapis uderzający również w żeglarzy, bowiem wodowania jachtów najczęściej przeprowadza się poprzez zsunięcie przyczepy przymocowanej do samochodu do wody. Wykorzystywanie dźwigu jest nieopłacalne i niepotrzebne.
"Ponadto, planowany Art. 77 zakazuje poruszania się po wodach pojazdami typu amfibie i bojery, a te z kolei są bardzo popularną formą rekreacji w zimie. Żeglarstwo lodowe to sport, w którym Polska odnosi największe sukcesy na świecie" - czytamy w liście właścicieli portów. Resort zamierza ponadto zakazać odgradzania nieruchomości przyległych do wód śródlądowych oraz morskich w odległości nie mniejsze niż 1,5 m od brzegu. To dla bosmanów kolejny cios.
Rzesza poszkodowanych
Żeglarstwo w Polsce jest jedną z najpopularniejszych form rekreacji i sportu. Jak wynika z raportu przygotowanego przez Polski Związek Żeglarski, aż siedmiu na dziesięciu Polaków miało styczność z żeglarstwem. Z kolei 5 mln osób deklaruje, że co najmniej raz na kilka lat uczestniczą w rejsach jako rekreacyjna, bierna załoga. Duże zainteresowanie spędzaniem czasu na wodzie przyczyniło się wzrostem liczby marin, zarówno na Mazurach, jak i zatokach Bałtyku, a także np. na Jeziorze Solińskim.
Zmiany mogą dotknąć kilku milionów Polaków. Według raportu Polskiego Związku Żeglarskiego, przygotowanego do spółki z portalem sailing.org, w rejsach przynajmniej raz na kilka lat uczestniczy nawet 5 mln osób. Styczność z żeglarstwem miało natomiast ponad 70 proc. społeczeństwa.
Polscy żeglarze chcą pobić światowy rekord żeglugi polarnej:
Autor: PMB//ms / Źródło: tvn24bis, portalzeglarski.pl, kursmazury.com
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock