Dwór prezesa Glapińskiego zarabia potężne pieniądze w Narodowym Banku Polskim - tak skomentował publikację zarobków kadry kierowniczej banku centralnego poseł Platformy Obywatelskiej Jarosław Urbaniak. - Nauczyciel stażysta 20 miesięcy musi pracować, aby otrzymać wynagrodzenie, jakie miała dyrektor komunikacji i promocji w NBP - zwracała uwagę posłanka Teraz! Joanna Schmidt.
Narodowy Bank Polski opublikował informacje o wysokości wynagrodzeń w 2018 r. kadry kierowniczej. Jest to konsekwencja nowelizacji ustawy przewidującej jawność wynagrodzeń kadry kierowniczej w NBP, którą opublikowano we wtorek po południu w Dzienniku Ustaw.
Według zestawienia NBP najwyższe miesięczne wynagrodzenie brutto pobierał dyrektor departamentu komunikacji i promocji - 49 563 zł. Funkcję tę od sierpnia 2016 r. sprawuje Martyna Wojciechowska.
Średnie zarobki szefowej gabinetu prezesa, którą w ubiegłym roku była Kamila Sukiennik, wyniosły 42 760 zł - wynika z informacji opublikowanych przez bank centralny.
"Bajońskie sumy"
- Zarabia się bajońskie sumy tylko i wyłącznie, kiedy się jest bardzo blisko prezesa Glapińskiego. To dwór prezesa Glapińskiego zarabia potężne pieniądze w Narodowym Banku Polskim - powiedział w środę poseł PO Jarosław Urbaniak.
Dodał też: - To jest chore. Narodowy Bank Polski pod rządami pana Glapińskiego stoi na głowie, struktura wynagrodzeń stoi na głowie.
- Dyrektor departamentu komunikacji i promocji, zapewne nie najbardziej strategicznego w NBP, zarabiał średnio miesięcznie prawie 50 tys. zł. Nauczyciel stażysta 20 miesięcy musi pracować, aby otrzymać takie wynagrodzenie - podkreśliła z kolei posłanka Teraz! Joanna Schmidt.
"Informacja bulwersująca"
Na początku roku zapytanie do prezesa NBP o zarobki i kwalifikacje jego współpracowniczek wysłał senator PiS Jan Maria Jackowski.
- Na pewno jest to informacja bulwersująca dla opinii publicznej. Po pierwsze chciałbym podziękować mediom, politykom, parlamentarzystom, autorom ustawy o jawności zarobków w NBP. Panu prezydentowi za to, że od początku tego kryzysu wypowiadał się w sposób jasny i klarowny. I to, co mówił, to zrobił, czyli podpisał ustawę. Przybliżamy się do budowania lepszych standardów jawności życia publicznego w Polsce - podkreślił teraz Jackowski.
Szef kancelarii premiera Michał Dworczyk pytany na środowej konferencji prasowej, czy zarobki kadry kierowniczej w NBP robią na nim wrażenie, odparł: - Ja nie widziałem tej publikacji. Wiem, że te zarobki są publikowane z ostatnich lat. Według mojej wiedzy, one się nie różnią. Natomiast nie zapoznałem się jeszcze z tymi informacjami i o szczegóły proszę pytać NBP, ja takiej wiedzy nie mam.
Na uwagę, że publikacja zarobków nastąpiła bardzo szybko, Dworczyk powiedział, że w takim razie "chyba trzeba się cieszyć, że jeżeli prawo wchodzi w życie, to jest sprawnie wykonywane".
Jawne pensje
Nowelizacja ustawy o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne oraz ustawy o Narodowym Banku Polskim przewiduje, że pensja prezesa i wiceprezesów NBP jest ustalana na podstawie przepisów o wynagradzaniu osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe. Z kolei zasady wynagradzania pracowników NBP będą ustalane przez zarząd banku w drodze uchwały.
Nowela stanowi, że wielkość środków na wynagrodzenia ustalana będzie corocznie w planie finansowym NBP, z uwzględnieniem poziomu płac w sektorze bankowym. Maksymalne wynagrodzenie dla poszczególnych pracowników, poza wiceprezesami oraz członkami zarządu NBP, nie będzie mogło przekroczyć 0,6-krotności (60 proc.) wynagrodzenia prezesa NBP.
Nowe przepisy przewidują też, że uchwała zarządu NBP ws. zasad wynagradzania będzie jawna i publikowana w Biuletynie Informacji Publicznej na stronie NBP. Na BIP-ie NBP-u publikowane mają być także wynagrodzenia prezesa, wiceprezesów, członków zarządu NBP i osób zajmujących stanowiska dyrektora oddziału okręgowego, dyrektora departamentu (komórki równorzędnej) i ich zastępców oraz osób zajmujących stanowiska równorzędne pod względem płacowym ze stanowiskiem dyrektora departamentu i jego zastępcy.
W noweli znajduje się również przepis, który nakazuje upublicznić m.in. zarobki prezesów, wiceprezesów, członków zarządu NBP oraz pracowników banku zajmujących stanowiska dyrektora oddziału okręgowego, dyrektora departamentu i ich zastępców za lata 1995-2018.
Zmiany w prawie są konsekwencją doniesień medialnych dotyczących wynagrodzeń współpracowniczek prezesa NBP Adama Glapińskiego. Pod koniec grudnia ub.r. "Gazeta Wyborcza" donosiła, że zarobki szefowej departamentu komunikacji i promocji Martyny Wojciechowskiej wynoszą ok. 65 tys. zł "wraz z premiami, dodatkowymi dochodami i bonusami", czemu bank zaprzeczył.
Autor: kris / Źródło: TVN24, PAP