Piątek jest kolejnym dniem osłabiania się polskiej waluty. Drożeje dolar, euro i frank szwajcarski. Od środy EUR/PLN rósł z okolic poniżej 4,60 i w piątek rano znalazł się w okolicy poziomu 4,64. - Frank się umacnia, tak jak euro i dolar. Złoty traci na rynkach finansowych, podobnie jak większość walut rynków wschodzących. Kapitał wycofuje się z rynków wschodzących, co jest pochodną nadchodzących podwyżek stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych - ocenił w rozmowie z TVN24 główny ekonomista "Pulsu Biznesu" Ignacy Morawski.
W piątek przed godziną 11 za dolara amerykańskiego trzeba było zapłacić 4,06 zł. Serwis macroNEXT zauważa, ze od wtorku podrożał on o 10 groszy.
Euro kosztowało natomiast 4,64 złote, frank szwajcarski - blisko 4,41 zł, a funt brytyjski - 5,43 zł.
Złoty - notowania 12 listopada 2021
- Frank się umacnia, tak jak euro i dolar. Złoty traci na rynkach finansowych, podobnie jak większość walut rynków wschodzących. Kapitał wycofuje się z rynków wschodzących, co jest pochodną nadchodzących podwyżek stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych. Zawsze gdy Amerykanie podnoszą stopy procentowe albo ogłaszają, że będą podnosić stopy procentowe rynkom wschodzącym, takim jak Polska, jest trudniej, bo kapitał przenosi do Stanów Zjednoczonych albo generalnie na rynki rozwinięte - wyjaśniał w rozmowie z TVN24 główny ekonomista "Pulsu Biznesu" Ignacy Morawski.
- Czas jest trudny i dla złotego i innych walut walut krajów takich jak Polska. Natomiast perspektywy na najbliższy rok są oceniane różnie. Niedawno jeden z największych banków inwestycyjnych na świecie ogłosił prognozę, czy też rekomendację, żeby kupować złotego na przyszły rok, czyli perspektywy polskiej waluty mogą się poprawić - mówił.
- Frank jest ważny dla tych, którzy mają kredyty walutowe. Wiadomo, że jak frank drożeje, to rosną raty. Natomiast dla reszty obywateli ważniejszy jest kurs euro i dolara. My importujemy towary płacąc w euro i dolarach, za ropę, surowce energetyczne płacimy w dolarach, za różne towary konsumpcyjne sprowadzane z Europy płacimy w euro. Kiedy kurs euro i dolara idzie w górę, wtedy my sprowadzamy te towary drożej i inflacja jest wyższa. Osłabienie złotego jest czynnikiem, który z jednej strony wynika z rosnącej inflacji, a z drugiej strony sam podbija inflację. Można powiedzieć, że są to procesy nawzajem się wzmacniające - słaba waluta i rosnąca inflacja - wyjaśniał.
- Jest taka nadzieja, że w przyszłym roku inflacja zacznie się obniżać, będziemy mieli wyższe stopy procentowe i to sprawi, że złoty się ustabilizuje - przewidywał.
Dodał, że ta nadzieja wynika z tego, że "stopy procentowe będą wyższe".- Bank centralny już zaczął podnosić stopy procentowe, NBP pewnie jeszcze te stopy podniesie - mówił.
- Sądzę, że bardzo ważnym elementem, który mógłby umocnić złotego, byłoby dogadanie się polskiego rządu z Brukselą w sprawie funduszy europejskich, na razie fundusze z programu odbudowy są zablokowane ze względu na spory o Izbę Dyscyplinarną SN. Jeżeli ten spór zostanie rozwiązany i fundusze będą odblokowane, sądzę, że to będzie czynnik pozytywny dla złotego - ocenił.
- Podsumowując: podwyżki stóp procentowych oraz dogadanie się z UE mogą dać szansę na ustabilizowania polskiej waluty - podkreślił.
Notowania złotego komentował na antenie TVN24 analityk finansowy Piotr Kuczyński.
- Jeżeli chodzi o ostatnie dni, to nie tyle złoty jest bardzo słaby, o ile dolar jest bardzo mocny. W środę, kiedy były publikowane dane o inflacji w Stanach Zjednoczonych, 6,2 procent przypomnijmy, dolar potężnie umocnił się do euro, prawie 1 procent, 1 procent na tej parze na rynku walutowym, to jest bardzo dużo. Jeżeli eurodolar tak nurkuje, czyli dolar umacnia się do euro, to automatycznie pociąga za sobą złotego - mówił.
- Bardzo długo Rada Polityki Pieniężnej mówiła, że chce słabego złotego, bo to zwiększa konkurencyjność gospodarki. Fakt zwiększa, ale zwiększa również inflację - kupujemy przecież wiele surowców - ropę, gaz w walutach, dolarach. Myślę, że w tej chwili nadszedł czas, kiedy RPP nie będzie chciała mieć słabego złotego, aż tak słabego złotego. Myślę, że zmienią zdanie - ocenił.
- Proszę zauważyć, że chyba wczoraj Goldman Sachs, potężny bank inwestycyjny amerykański, powiedział, że będzie stawiał na złotego w 2022 roku. Ja bym się wcale nie zdziwił, jakby tak się stało. Nasza gospodarka ma naprawdę dobre fundamenty, jeżeli się dogadamy, rząd się dogada z KE i KPO wejdzie w życie, to złoty będzie miał podbudowę również fundamentalną. Myślę, że Goldmans Sachs się nie myli, więc poczekajmy do nowego roku - dodał.
Kurs złotego
Piątek to kolejny dzień osłabiania się polskiej waluty. Na sytuację złotego zwracali uwagę w piątkowych komentarzach ekonomiści.
"Środowe popołudnie było spowodowało kolejną, silną aprecjację dolara amerykańskiego. Wszystko za sprawą wyższych od oczekiwań odczytów inflacyjnych. Spadki na giełdach oraz odpływ kapitału w kierunku USD to czynniki nie sprzyjające złotemu. Pomimo wypowiedzi niektórych członków RPP o podwyżkach stóp, PLN jest wyjątkowo słaby" - czytamy w piątkowym komentarzu Łukasza Zembika z DM TMS Brokers
"Spadki na giełdach oraz silny dolar to czynniki, które z pewnością nie są korzystne dla złotego. W relacji do euro PLN jest najsłabszy od września. USD/PLN jest najwyżej od maja 2020 roku a CHF/PLN był przez moment na poziomach nienotowanych od 2015 roku" - zauważa.
Na umocnienie się dolara zwraca uwagę także Przemysław Kwiecień z XTB Polska.
"Czwartek był dniem wolnym w Polsce, ale nie na globalnych rynkach, gdzie widzieliśmy zdecydowane umocnienie dolara. W takich okolicznościach złoty często traci, a brak inwestorów znad Wisły często ten fakt potęguje i dokładnie tak było wczoraj" - wyjaśniał.
Źródło: TVN24 Biznes, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock