Kowalczyk odniósł się do szykowanej przez rząd ustawy, która ma podnieść pensje polityków. Według projektu wynagrodzenia prezydenta, wicepremierów, ministrów, wiceministrów i wojewodów mają wzrosnąć o 4-5 tys. zł brutto. Premier ma zarabiać ok. 7,6 tys. zł więcej niż obecnie. Z kolei pensje posłów i senatorów mają wzrosnąć o 2,7 tys. zł miesięcznie.
Bez skoku na kasę
- Ja już wielokrotnie mówiłem, że jeżeli wiceminister zarabia dużo mniej niż na przykład dyrektor departamentu, który on nadzoruje, to są trudności z uzyskaniem fachowców na te stanowiska. - tłumaczył Kowalczyk.
Stwierdził też, że kilkanaście tysięcy zł wynagrodzenia dla szefa rządu jest "dobrym rozwiązaniem" ponieważ "pani premier pracuje praktycznie przez 7 dni w tygodniu 24 godziny na dobę".Zaznaczył też, że rząd chce uzależnić wynagrodzenia od wzrostu gospodarczego i efektów pracy.Kowalczyk zapewnił, że podwyżka wynagrodzeń "nie jest skokiem na kasę". - To jest regulacja płacowa, nie ma wzrostu wydatków budżetowych na ten cel - powiedział gość "Otwarcia Dnia".
We wtorek Rada Ministrów pozytywnie oceniła prezydencki projekt obniżenia wieku emerytalnego do 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn. Rząd rekomenduje, by nowe przepisy obowiązywały najwcześniej od 1 października 2017 r.
ZUS będzie sprawniejszy
Kowalczyk pytany, dlaczego trzeba tak długo czekać na obniżenie wieku emerytalnego przyznał, że chodzi o "techniczne powody".
- ZUS potrzebuje co najmniej dziewięciu miesięcy na wdrożenie systemu informatycznego i przeszkolenie pracowników. To nie jest wymysł rządu, taki minimalny czas dał ZUS - wyjaśniał.
Według Biura Analiz Sejmowych koszty reformy emerytalnej wyniosą w 2025 roku 140 mld zł, w 2035 roku 381 mld zł, a w 2060 roku 1 bln 400 mld zł.
- Nie przekonuje mnie sumowanie skutków z roku do roku. Za 60 lat będą dużo mniejsze i ZUS będzie sprawniejszy niż teraz - powiedział Kowalczyk.
- My mówimy o rocznych skutkach obniżenia wieku emerytalnego w stosunku do budżetu, to jest bardziej porównywalna rzecz. Roczny koszt reformy to ok. 10 mld zł. każdego roku. Za kilkanaście lat będzie mniej - oznajmił szef Komitetu Stałego Rady Ministrów.
Podkreślił, że wszystko jest pod kontrolą. - Dochody wzrastają, te 10 mld zł spokojnie będziemy mieli. Już w tym roku jest dużo lepsza realizacja dochodów budżetowych niż poprzednio. Z naszego systemu podatkowego wycieka co najmniej 50 mld zł. My to chcemy odzyskać - mówił.
Autor: ToL//km / Źródło: TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 BiS