Od piątku 12 lutego warunkowo na dwa tygodnie działalność będą mogły wznowić kina. Będzie jednak obowiązał limit publiczności. Na otwarcie nie zdecydowały się na razie duże sieci, jak Multikino, Helios oraz Cinema City. "Kino w przeciwieństwie do innych branż nie posiada towaru w magazynie i nie może rozpocząć sprzedaży zaraz po ogłoszeniu otwarcia" - czytamy w oświadczeniu Multikina. Widzowie będą mogli skorzystać z oferty kin studyjnych.
Zgodnie z rządowym rozporządzeniem od 12 lutego otwarte zostaną kina, teatry i filharmonie. Publiczność będzie mogła zająć maksymalnie połowę miejsc. Zmiany mają obowiązywać przez najbliższe dwa tygodnie.
"Jest to otwarcie warunkowe, z zaznaczeniem, że po 2 tygodniach decyzja ta może być cofnięta. Po rozmowach z dystrybutorami podjęliśmy decyzję, że nasze kina nie wznowią działalności od najbliższego piątku" - czytamy w oświadczeniu sieci Multikino. Do sieci należy 45 kin w 37 miastach Polski.
Jak wyjaśniono, "kino w przeciwieństwie do innych branż nie posiada towaru w magazynie i nie może rozpocząć sprzedaży zaraz po ogłoszeniu otwarcia". "Polegamy na dystrybutorach, którzy odpowiadają za marketing powierzonych im przez producentów filmów. Dystrybutorzy potrzebują standardowo minimum 4-6 tygodni na przygotowanie filmu do dystrybucji" - wskazali przedstawiciele Multikina.
Na wznowienie działalności od 12 lutego nie zdecydowały się także sieci Cinema City oraz Helios Polska. "Drodzy Widzowie, tak jak Wy, nie możemy się doczekać powrotu filmowych emocji. Niestety, nie wznowimy działalności 12 lutego. Potrzebujemy czasu, aby jak najlepiej przygotować się do ponownego otwarcia, dlatego prosimy Was o jeszcze trochę cierpliwości" - czytamy we wpisie zamieszczonym na stronie firmy Helios na Facebooku.
Zgodnie z zapowiedzią od 12 lutego otworzy się 192 kin studyjnych w całej Polsce. - Tydzień to mało na przygotowanie szerokiego kalendarza premier, ale dystrybutorzy, z którymi współpracujemy na co dzień nie zawiedli - podkreśliła Marlena Gabryszewska, prezes Stowarzyszenia Kin Studyjnych.
Repertuar kin
Co znajdzie się w repertuarze? Od piątku widzowie będą mogli obejrzeć m.in. "Zabij to i wyjedź z tego miasta" czy nominowanych do Złotych Globów "Palm Springs” od Gutek Film, "Helmut Newton: Piękno i Bestia" oraz duński kandydat do Oscara "Na rauszu" Best Filmu czy "Jeszcze raz" debiut reżyserki Viggo Mortensena i "Sound of Metal" od M2 Films. Na ekranach pojawi się także francuski kryminał od Aurora Films "Tyko zwierzęta nie błądzą", który miał mieć premierę w dniu drugiego lockdownu.
Gabryszewska zwróciła jednak uwagę, że w repertuarze nie znajdą się duże, komercyjne tytuły. - Nie będzie ich też aż tak dużo, by zapełnić repertuar samymi nowościami. Sięgniemy po nieco starsze tytuły - wskazała.
Wśród kin studyjnych, które otworzą się od piątku jest kino Muranów w Warszawie. - Nie zastanawialiśmy się długo, czy otworzyć, czy nie. Ta decyzja była właściwie od razu, kiedy dowiedzieliśmy się w piątek o możliwości wznowienia działalności - podkreślił Jakub Gutek z firmy Gutek Film, która od 1994 roku prowadzi kino Muranów.
Jak zaznaczył, "czasu nie było dużo, ale de facto żyjemy w takich czasach, że musimy być gotowi na wszystko". - Ostatni rok, ostatnie miesiące nas tego nauczyły, że trzeba się przygotowywać na kilka różnych wariantów - przyznał Gutek.
"Może nam jest troszkę łatwiej"
Przedstawiciel kina Muranów mówił także o różnicach w otwarciu kin należących do wielkich sieci, a kin studyjnych. - Może nam jest troszkę łatwiej, bo kino Muranów jest prowadzone przez dystrybutora, firmę, która wprowadza filmy do kin. Jednak inne kina oczywiście też mają do tych tytułów dostęp - wyjaśnił.
Jak zaznaczył, "widzowie są spragnieni, widzimy, że bilety wyprzedają się na pniu na większość seansów". - Zapełniamy tylko połowę miejsc w sali, pilnujemy zasad bezpieczeństwa i będziemy ich przestrzegać cały czas. Te 50 procent ekonomicznie ma dla nas sens większy niż, gdy w ogóle nie mamy wpływów - ocenił Gutek.
Choć jak wyjaśniał sytuacja każdego kina jest inna. - Dlatego rozumiem decyzje kin, które się nie otwierają, bo każde kino, tak jak każda firma, jest w trochę innej sytuacji. Jest kwestia kosztów stałych, czynszów, pracowników, kwestia wsparcia z "tarcz" i tak dalej. Wiadomo też, że większą operacją logistyczną jest uruchomienie kilkunastosalowego kina niż czterosalowego obiektu - podkreślił Jakub Gutek.
- Nasze kino ma co grać, nie czekamy na wielkie hity, najgłośniejsze tytuły. Oczywiście też mamy bardziej komercyjne filmy w repertuarze, ale nie musimy zapełnić kilkunastu ekranów w kinie na raz - dodał.
Gutek wskazał, że kino jest bardzo zadowolone, że może wznowić działalność. - Mimo wątpliwości z tyłu, obaw, które swoje mamy, to bardzo się cieszymy, że możemy się otworzyć. Mam nadzieję, ze te dwa tygodnie przerodzą się w bezwarunkowy okres i pandemia nie będzie się gwałtownie rozwijać przez ten czas - powiedział.
Duże tytuły dopiero jesienią?
Prezes Stowarzyszenia Kin Studyjnych przyznała, że na decyzje dotyczące repertuaru ma wpływ otwarcie kin jedynie na dwa tygodnie. - Ta warunkowość wpływa na decyzje dystrybutorów dotyczące premier. Na przykład z tego względu największy dystrybutor filmów polskich firma Kino Świat wstrzymała decyzję o nowościach. Wprowadzenie filmu na ekrany wiąże się z ogromnymi wydatkami na licencję i promocję tytułu. Biorąc pod uwagę sytuację, że kina mogą zostać za 2 tygodnie zamknięte, uruchomienie machiny promocyjnej to duże ryzyko - wyjaśniła Marlena Gabryszewska.
- Obawiam się, że na duże, komercyjne tytuły będziemy musieli poczekać do jesieni. O ile nie nastąpi kolejna fala pandemii - zaznaczyła.
Pytana o stronę finansową tworzenia repertuaru na dwa tygodnie, wyjaśniła, że kina rozliczają się z dystrybutorami podziałem wpływów z biletów. - Dlatego tu ryzyko jest po obu stronach – zarówno kin jak i dystrybutorów. Na razie w kinach, które już uruchomiły sprzedaż on-line widzimy duże zainteresowanie widowni. Niewątpliwie pomaga nam w tym zimno i brak restauracji - oceniła Gabryszewska.
- Mamy jednak nadzieję, że ten trend utrzyma się a my będziemy mogli zachować ciągłość repertuarową, bo na eksperymenty z zamykaniem i otwieraniem kin nie możemy sobie już pozwolić. To generuje ogromne koszty dla całej branży - podkreśliła prezes Stowarzyszenia Kin Studyjnych.
Limity osób oraz maseczki
Zgodnie z rozporządzeniem kina będą mogły wznowić działalność pod warunkiem, że udostępnią widzom co drugie miejsce na widowni, jednak nie więcej niż 50 procent maksymalnej liczby miejsc. Ograniczenie nie dotyczy widzów, którzy uczestniczą w wydarzeniach z dzieckiem poniżej 13. roku życia, osobami wspólnie zamieszkującymi lub gospodarującymi, a także z osobami z orzeczeniem o niepełnosprawności.
Jakub Gutek zauważył, że na przestrzeni ostatnich miesięcy w przypadku zasad bezpieczeństwa dotyczących kin zmieniał się głównie limit osób. - Modyfikowano przede wszystkim limit miejsc w sali, najpierw było to 50 procent po pierwszym lockdownie, później było na jakiś czas 25 procent, a więc cieszymy się, że to znowu jest połowa, a nie jedna czwarta, bo tak to ma dużo większy sens ekonomiczny zapewnia podobny poziom bezpieczeństwa - zaznaczył.
W kinie będzie obowiązywał nakaz zakrywania ust i nosa oraz zakaz konsumpcji. - Widzowie muszą zasłaniać usta i nos, dbamy o dezynfekcję między seansami, dlatego zrobimy dłuższe przerwy, nie gromadzimy ludzi w holu. Zachęcamy do tego żeby kupować bilety online - wskazał Gutek.
- Myślę, że ważne jest to, że w tym czasie, kiedy byliśmy otwarci, czyli od czerwca do listopada, nie było żadnego potwierdzonego przypadku zarażenia, nie słyszeliśmy też o takim przypadku w żadnym kinie w Polsce. Dużo zależy od tego jak wszyscy, w tym widzowie, będą przestrzegać tych zasad. Wierzymy, że mamy naprawdę wspaniałą, rozsądną publiczność - stwierdził.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock