Nie trzeba wiedzy specjalistycznej, aby włamać się do komputera, czy smartfona. Nasze urządzenia są coraz bardziej osobiste, towarzyszą nam wszędzie i to zaczyna być niebezpieczne - mówił Michał Ferdyniok, kierownik Laboratorium Informatyki Śledczej Mediarecovery. - Czasem, aby się zabezpieczyć trzeba zakleić kamerkę - dodał Kamil Śliwowski z fundacji Panoptykon.
Michał Ferdyniok mówił w TVN24 BiS, że zainfekowanie komputera, czy smartfona tak, aby przejąć władzę nad wmontowanym do sprzętu mikrofonem, czy kamerką nie jest trudne.
Duże zagrożenie
- Nie potrzeba do tego wielkiej wiedzy specjalistycznej. Wystarczy wykorzystać narzędzia, które są dostępne w internecie - ostrzegał Ferdyniok i dodał, że nasze urządzenia zaczynają być coraz bardziej osobiste. - Towarzyszą nam wszędzie w codziennym życiu. Mamy je ciągle przy sobie i to zaczyna być niebezpieczne - mówił ekspert. Jego zdaniem użytkownicy internetu zostawiają po sobie wiele informacji po prostu korzystając z portali społecznościowych i sieci. - Nie zastanawiamy się nad tym, jak bardzo cierpi na tym nasza prywatność. Pytanie, czy jest potrzeba, aby nas podglądać, skoro sami i tak niemal wszystko o sobie ujawniamy - dodał.
Co zrobić?
Kamil Śliwowski, trener fundacji Panoptykon mówił w TVN24 BiS, że czasem ostatecznym zabezpieczeniem przed działaniami hakerów jest fizyczne zaklejenie kamerki i zasłonięcie mikrofonu. - Nawet jeśli mamy zaktualizowany system i doskonałego antywirusa, to wszystko może nie wystarczyć. Widać to chociażby na przykładzie szefa Facebooka Marka Zuckerberga - mówił Kamil Śliwowski i dodał, że bezpieczeństwo, które gwarantuje wielu producentów nie jest tak wysokie, jak wielu się wydaje. - Jeżeli dane wyciekną, to konsekwencji nie widzimy od razu. Zabezpieczenia wielu osób prywatnych, a także firm są wciąż za słabe. Dlatego bardzo ważne jest to, aby rozsądnie korzystać z internetu. Nie należy np. otwierać podejrzanych załączników w e-mailach z banków. Musimy wyrobić sobie zasady BHP - dodał.
Autor: msz/gry / Źródło: tvn24bis