Jak zainwestować, aby pokonać inflację? Na jakie produkty powinniśmy zwrócić uwagę? O czym trzeba pamiętać, zanim ulokujemy swoje pieniądze? Na te pytania, w programie "Bilans" odpowiadał Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments.
Lokaty
Jak powiedział Turek, lokaty "pozwalają, a przynajmniej pozwalały zarobić więcej niż wynosiła inflacja przez ostatnie 10 lat". - Gdybyśmy w tym okresie zakładali kwartalne lokaty, to okazałoby się, że zarobilibyśmy prawie 30 procent, czyli więcej niż skumulowana inflacja przez ostatnią dekadę - mówił.
- To jest całkiem dobry wynik, ale po pierwsze przeciętne oprocentowanie kwartalnej lokaty wynosi teraz poniżej 2 procent, a po drugie wprowadzenie podatku bankowego spowodowało, że w ostatnich latach banki są mniej hojne w przypadku oferowania oprocentowania lokat bankowych - dodał ekspert.
Obligacje
- Przeciętne oprocentowanie obligacji detalicznych zawsze jest wyższe o 2-4 promile niż oprocentowanie lokat. Wydawałoby się, że jest to niewiele, ale w perspektywie 10 lat to już naprawdę robi różnicę - powiedział Turek.
Zaznaczył jednak, że naprawdę atrakcyjna oferta dostępna była 10 lat temu. - Oprocentowanie 10-letnich obligacji było dwukrotnie wyższe niż dzisiaj. W ciągu tych 10 lat, po opodatkowaniu, można było zarobić 48 procent przy skumulowanej inflacji za ostatnią dekadę na poziomie 17-18 procent. Także mówimy o sporym zysku - stwierdził. Ale - kontynuował Turek - 10 lat temu oferta obligacji była znacznie lepsza. - W pierwszym roku można było zarobić ponad 5 procent w przypadku obligacji 10-letnich, a teraz to jest 2,7 procent. W kolejnych latach to już wygląda lepiej, bo w przypadku 10-letnich obligacji oprocentowanie znamy tylko w pierwszym roku. W kolejnych latach ono będzie wyznaczane poprzez dodanie 1,5 punktu procentowego do inflacji. Czyli jeżeli inflacja będzie wynosiła 2,5 procent, to w drugim roku nasza 10-letnia obligacja byłaby oprocentowana na 4 procent. To już jest solidny zwrot - powiedział gość programu "Bilans".
Grunty rolne
- Przez ostatnie 10 lat to była naprawdę ciekawa inwestycja. Jeżeli w 2009 roku kupilibyśmy za 400 tysięcy złotych 23 hektary, to teraz te 23 hektary mogłyby być warte średnio 890 tysięcy złotych. To spory wzrost - zauważył Turek. Przypomniał jednak, że 2016 roku wprowadzono, a w 2019 roku znowelizowano prawo, które ogranicza obrót ziemią rolną i osoba niebędąca rolnikiem nie może kupić więcej niż hektar ziemi.
- To spowodowało, że wzrost cen gruntów rolnych stopniał z około 15 procent rok do roku w 2015 roku do 2-3 procent dzisiaj. A więc to już nie jest tak dobra inwestycja jak kiedyś. A poza tym obrót ziemią rolną też jest mniejszy - wyjaśniał.
Mieszkania
Turek przyznał, że mieszkania w ciągu ostatnich 10 lat "faktycznie dały sporo zarobić". - Ale w przypadku mieszkań bardzo ważna jest nie tylko lokalizacja, ale też moment, w którym kupujemy mieszkanie. Jeżeli byśmy kupili mieszkanie w 2006 roku i od tego czasu je wynajmowali, to byśmy podwoili zainwestowany kapitał. Gdybyśmy kupili mieszkanie rok później, to musielibyśmy czekać aż siedem lat, aby wyjść z inwestycji z zyskiem - powiedział. - W ciągu ostatnich 10 lat mieszkanie na pewno dało zarobić więcej niż przeciętna bankowa lokata. Jeżeli spojrzymy na lata 2006-2017, to nie było takiej sytuacji, aby na mieszkaniu można było stracić - dodał.
Złoto
Zdaniem Turka złoto jest dobrym zabezpieczeniem na naprawdę najgorsze scenariusze, jak hiperinflacja, upadek gospodarki, kryzys światowy czy wojna. - Złoto zachowuje swoją wartość i zachowuje swoją gęstość. Gdybyśmy mieli sztabkę złota o wielkości pudełka zapałek, to ono w tym momencie warte jest 100 tysięcy złotych. A bardzo łatwo je schować i gdzieś wyjechać. Złoto jest ciekawym rozwiązaniem, chociaż trzeba mieć świadomość, że teraz cena sztabki złota jest dwa razy wyższa niż dekadę temu i 5-6 razy wyższa niż 20 lat temu. Najlepszym moment, żeby kupić złoto to już niestety minął - stwierdził Turek.
Autor: tol / Źródło: TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock