My nie jesteśmy od pomocy Polakom. Jesteśmy firmą, która działa na globalnym rynku paliw - powiedział w programie "Rozmowa Piaseckiego" na antenie TVN24 główny ekonomista PKN Orlen Adam Czyżewski. Stwierdził, że niższe ceny paliw mogłyby doprowadzić do ich braku na stacjach.
Przedstawiciel państwowego koncernu mówił o cenach paliw na stacjach PKN Orlen. Pytany był o to, co stałoby się, gdyby na stacjach Orlenu paliwo było tańsze. - Wtedy na stacjach tego paliwa brakowałoby. My sprowadzamy, jako kraj, 30 proc. paliwa - mówił. - Kto sprowadziłby paliwo, kupując je drożej, aby sprzedać taniej? - pytał.
- Generalnie byśmy więcej lali do baku. Są klienci, którym opłaca się to paliwo, kupić, wywieźć, przewieźć, zmagazynować i tak dalej - stwierdził. Na pytanie, czy aby na pewno Polacy konsumują więcej paliwa względem 2019 roku, czyli roku poprzedzającego pandemię, odpowiedział: - "Nie".
Pytania o wysokie ceny
Pod koniec ub. roku Orlen gwałtownie obniżył hurtowe ceny paliw. Czyżewski tłumaczył wówczas, że koncern nie mógł zrobić tego wcześniej. - Cena detaliczna była kształtowana tak, by nie doprowadzić do wzrostu popytu, co w warunkach ograniczonej podaży musiałoby się skończyć kolejkami na stacjach benzynowych i brakiem paliw - dodał.
Dopytywany przez Konrada Piaseckiego dlaczego w 2022 roku miałoby brakować paliwa, Czyżewski odpowiedział, że należy "wyjść trochę poza krajowy rynek". - My funkcjonujemy na rynkach globalnych. Paliwo wędruje, paliwo można przywieźć z dowolnego miejsca na świecie i sprzedać w dowolnym innym miejscu. Jak się spojrzy na mapę, to widać, że te tankowce krążą. Było tak, że w czasie pandemii wyłączono dużo mocy rafinerii, był spadek popytu - mówił. Dodał, że "w skali świata to jest tak, jakby 1/4 Europy wyłączono z produkcji".
- Po tym popyt się odbił, wrócił do dawnych poziomów, a rafinerii nie było. Już w czwartym kwartale 2021 roku mieliśmy problem na rynku diesla. Wojna ten problem spotęgowała - ocenił.
"My nie jesteśmy od pomocy Polakom"
Podkreślił, że "zarząd spółki nie może działać na jej niekorzyść". - Jeżeli na rynku ceny kształtują się tak, że generują duże zyski, to sprzedawanie towaru po niższych cenach jest działaniem na jej szkodę - powiedział.
Pytany o to, czy PKN Orlen jest narodowym czempionem, który chce pomagać Polakom, czy firmą komercyjną, która chce zarabiać, odpowiedział: "my nie jesteśmy od pomocy Polakom". - Jesteśmy firmą, która działa na globalnym rynku paliw. Biorąc pod uwagę, że cena hurtowa w Europie jest dla wszystkich taka sama, my sprzedajemy paliwa najtaniej w Europie - zaznaczył.
Olbrzymie zyski
Przedstawiciel Orlenu był też pytany o olbrzymie zyski Orlenu i o to, czy sprawiły one, że pokraśnieli z dumy czy raczej zaczerwienili się ze wstydu. - Ani z dumy, ani ze wstydu. Mieliśmy udział w wypracowaniu tego zysku, ale gros z nich wytworzyły rynki - mówił. - Kupujemy ropę na rynku. Ona jest rzeczywiście tam tania, bo rynek ropy jest w równowadze, wpuszczono jeszcze więcej rezerw. Cena ropy, gdyby OPEC nie ściągał (produkcji w dół - red.), byłaby jeszcze niższa - ocenił.
Konrad Piasecki zauważył, że choć ropa po szoku związanym z wybuchem wojny w Ukrainie potaniała, to na stacjach diesel wciąż jest drogi. - To jest inny towar. Produkują go rafinerie na całym świecie, nasza, ponad tysiąc jest ich na świecie, produkują to samo i cena towaru jest kształtowana na rynku paliw. Diesel ma swój rynek, benzyna swój, jet swój, nie miesza się tych rynków. Nie wleje się jeta do silnika samochodowego - mówił.
- Jeżeli brakuje jakiegoś towaru, czyli czegoś, co produkuje mnóstwo producentów, i za mało jest w stosunku do popytu, to cena idzie w górę. Nie można zwiększyć produkcji, bo się pracuje pełną mocą. W związku z tym mamy sytuację taką, że ceny paliw, których brakuje na świecie, do czego dołożyła się wojna, poszły w górę - mówił.
Daniel Obajtek komentuje
Do słów głównego ekonomisty PKN Orlen odniósł się sam prezes koncernu Daniel Obajtek. "Orlen zawsze pomaga Polakom, realizuje cele społeczne i dalej będzie to robić. Zapewniamy jedne z najniższych cen paliw w Europie, dopłacamy 14 mld zł do zamrożenia cen gazu, finansujemy sport, prowadzimy setki projektów z obszaru CSR" - czytamy w jego wpisie na Twitterze.
"Poranna wypowiedź głównego ekonomisty nie odnosiła się do tych kwestii. Za realizację zadań społecznych odpowiada prezes, zarząd Spółki i będziemy kontynuować tą strategię" - dodał Obajtek.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24