Regulacje wprowadzające zmiany w modelu rozliczania prosumentów mogą wejść w życie najwcześniej w drugiej połowie przyszłego roku - poinformował Ireneusz Zyska, wiceminister klimatu i środowiska. Chodzi o zapowiadane przez rząd zmiany w fotowoltaice. Wiceminister zapewnił, że nowy system będzie opłacalny dla prosumentów.
- 1 stycznia (2022 roku - red.) regulacja nie wejdzie w życie. To jest niemożliwe ze względu na proces legislacyjny, który trwa około roku. Możemy się spodziewać, że ustawa wejdzie w życie najwcześniej 1 lipca 2022 roku, a może nawet i 1 stycznia 2023 roku - powiedział PAP Biznes wiceminister Zyska.
Zmiany
Prosument to osoba, która wytwarza energię elektryczną z odnawialnych źródeł energii na własne potrzeby za pomocą mikroinstalacji, jednocześnie może ją magazynować i przekazywać nadwyżkę do sieci energetycznej.
Z opublikowanego niedawno projektu nowelizacji prawa energetycznego wynika, że od przyszłego roku zlikwidowany ma zostać system opustów dla prosumenckich mikroinstalacji. Obecnie zgodnie z zasadą net-meteringu, prosument może w zamian za prąd oddawany do sieci bezpłatnie odebrać 80 proc. oddanej energii. Dla instalacji o mocy co najmniej 10 kW współczynnik wynosi 0,7.
Projekt zakłada, że prosumenci posiadający instalacje oddane do użytku po 2021 roku mają otrzymać możliwość sprzedaży nadwyżek energii.
Dokument jest obecnie na etapie konsultacji społecznych i międzyresortowych.
Ministerstwo Klimatu i Środowiska przekonuje, że proponowane zmiany w zakresie nowej koncepcji systemu prosumenckiego są niezbędne dla stabilnego rozwoju tego obszaru, a koncepcja sprzedaży nadwyżek energii elektrycznej jest spójna z wymogami unijnej dyrektywy.
- Po pierwsze, musimy implementować dyrektywę rynkową, która wyznacza ramy osobnego rozliczania energii wprowadzonej do sieci i pobranej z sieci. Po drugie, mamy ograniczone możliwości magazynowania energii w sieci i dziś, gdy prosumentów jest 600 tysięcy, możemy jeszcze zareagować - powiedział wiceminister.
Jego zdaniem na koniec roku liczba prosumentów może przekroczyć milion.
- W 2015, czy 2016 roku rynek potrzebował impulsu. Były nimi system opustów wprowadzony w 2016 roku i program Mój prąd. To znakomicie zafunkcjonowało, ale obecnie zauważamy, że rynek fotowoltaiki jest rozgrzany i za chwilę nie wyhamuje - powiedział Zyska.
Zauważył, że już teraz zdarza się, że automatyka systemowa w szczycie wyłącza instalacje fotowoltaiczne.
"To element świadomego działania"
Wiceminister przekonuje, że nowy system będzie opłacalny dla prosumentów.
- Zwykły prosument, nieaktywny, który będzie się rozliczał tylko z ceną urzędową z poprzedniego kwartału albo ceną bieżącą rynkową uśrednioną - bo to rozważamy - będzie miał o połowę tańszą energię niż ten, kto nie jest prosumentem. Jeśli jednak prosument będzie aktywny, będzie wyszukiwał najlepszą ofertę sprzedaży energii agregatorowi, uzyska wyższą cenę - powiedział Zyska.
- Propozycja nowych regulacji nie jest wymierzona w prosumentów. To element świadomego działania na rzecz budowy nowego rynku energii. Jestem przekonany, że branża będzie sobie nadal znakomicie radzić - dodał.
Jak poinformował Zyska, resort przeanalizuje wszystkie uwagi spływające w ramach konsultacji projektu.
Wiceminister Zyska poinformował też, że w lipcu uruchomiony zostanie program Mój prąd 3.0, a kolejna, czwarta edycja zostanie skorelowana z nowymi regulacjami. Jak poinformował, program przewidywać będzie m.in. dopłaty do magazynów energii i ciepła, czy systemów zarządzania energią.
Propozycja branży
O minimum dwuletni okres przejściowy przy wprowadzaniu zapowiadanych przez rząd zmian w fotowoltaice postulowało wcześniej Stowarzyszenie Branży Fotowoltaicznej. Organizacja chciałaby utrzymania obecnego systemu opustów dla nowych prosumentów wyprowadzających energię do sieci do końca 2023 roku.
Z kolei Polski Alarm Smogowy zaapelował do premiera Mateusza Morawieckiego o nielikwidowanie korzystnego dla prosumentów systemu rozliczeń za energię produkowaną w przydomowych instalacjach. Organizacja wystosowała w tej sprawie list do szefa rządu.
Duży wzrost cen
Bartłomiej Derski z portalu wysokienapiecie.pl tłumaczył w TVN24 BiS, że w przypadku wejścia proponowanych przepisów, rachunki roczne za prąd wzrosną z poziomu kilkudziesięciu do prawie 1100 złotych.
Portal wysokienapiecie.pl przygotował wyliczenia na podstawie rządowego projektu ustawy. Wynika z nich, że za prąd przekazywany do sieci gospodarstwo domowe otrzymywałoby 256,22 zł/MWh, ale kupować już musiałoby po 667 zł/MWh. W efekcie gospodarstwo domowe, które po 1 stycznia założy instalację fotowoltaiczną, zamiast obecnych 62 złotych zapłaci 1078 złotych rocznie za prąd. Co oznacza, że inwestycja w panele stanie się mniej opłacalna.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock