Mamy nadzieję, że do świąt sytuacja epidemiczna w Polsce się poprawi i jest jeszcze szansa na zmianę decyzji - powiedział w rozmowie z Polską Agencją Prasową burmistrz Zakopanego Leszek Dorula, odnosząc się do skumulowania tegorocznych ferii zimowych wszystkich województw w jednym terminie. Decyzję rządu skrytykował też burmistrz Szczyrku Antoni Byrdy. Wszyscy stanęliśmy w obliczu klęski finansowej - podkreślił w oświadczeniu.
W sobotę premier Mateusz Morawiecki na konferencji prasowej poinformował, że została podjęta decyzja o tym, że ferie będą skumulowane w jednym okresie - między początkiem stycznia, 4 stycznia a 17 stycznia.
Jak wynika z informacji przekazanych na rządowej stronie gov.pl, dzieci i młodzież pozostaną w domach, ze względu na zakaz organizacji wyjazdów na ferie zimowe.
"To zbyt wczesna decyzja"
Burmistrz Zakopanego Leszek Dorula chce w poniedziałek spotkać się z radą miasta i włodarzami ościennych gmin, aby wypracować wspólne stanowisko i apel do rządu o zmianę decyzji dotyczącej skumulowania ferii zimowych.
- Według mojej oceny to zbyt wczesna decyzja premiera. Mamy nadzieję, że do świąt sytuacja epidemiczna w Polsce się poprawi i jest jeszcze szansa na zmianę decyzji. W poniedziałek będę się konsultował z radą Zakopanego oraz z włodarzami ościennych gmin. Moją propozycją jest zwrócenie się z apelem, stanowiskiem do pana premiera i Rady Ministrów o to, żeby nie podejmować ostatecznej decyzji dotyczącej ferii zimowych w tej chwili i zastanowić się nad opcją wydłużenia ferii – powiedział PAP burmistrz Zakopanego Leszek Dorula.
Zdaniem burmistrza rozłożenie feryjnych turnusów w czasie byłoby bezpieczniejszym rozwiązaniem, wówczas byłaby szansa na zachowanie wszelkich rygorów sanitarnych. Dodał on, że większym niebezpieczeństwem jest kumulacja ludzi w jednym terminie i w jednym miejscu.
- Jestem pełen niepokoju z powodu skumulowania ferii w jednym terminie. Dla takiego miasta jak Zakopane jest trudne, trudne jest to dla mieszkańców - powiedział burmistrz w rozmowie z TVN24.
- Sytuacja trudna jest także dla przedsiębiorców, bo nie wiemy jakie będą dla nich wsparcia. Też jako samorząd chcielibyśmy wiedzieć, jakie one będą (..). Jestem święcie przekonany, że dostaniemy takie informacje, tak żeby wyszło jak najlepiej - mówił.
Zaniepokojeni są zarządcy stacji narciarskich, którzy już rozpoczęli śnieżenie stoków. Branża narciarska oczekuje jasnej deklaracji premiera, ponieważ każdy dzień naśnieżania stoków to wielkie wydatki. W przybliżeniu jeden dzień naśnieżania stoku o długości około 700 m to koszt blisko 20 tys. zł.
"Zaprezentowane pomysły napawają nas niepokojem"
Decyzje rządu skrytykował też burmistrz Szczyrku Antoni Byrdy. Szczyrk w tej chwili jest największym w Polsce ośrodkiem narciarskim. Łączna długość tras wynosi tu ok. 40 km.
"Odbieram dziś wiele słów oburzenia od właścicieli wyciągów narciarskich, właścicieli hoteli, pensjonatów i kwater w domach prywatnych, szkół i serwisów narciarskich, pojedynczych instruktorów narciarstwa i snowboardu. Wszyscy stanęliśmy w obliczu klęski finansowej" – napisał w oświadczeniu burmistrz Byrdy.
Zdaniem Antoniego Byrdego, "oznacza to w praktyce, że tej zimy w ogóle nie będzie typowych ferii z wypoczynkiem w ośrodkach górskich". "Dodatkowo docierają do nas kolejne projekty dalszych obostrzeń z zakazem podróżowania włącznie. To wszystko przeraża lokalne samorządy i przedsiębiorców" - oświadczył.
Antoni Byrdy podkreślił, że w przypadku lockdownu w górskich miejscowościach żyjących z turystyki, spadnie drastycznie poziom życia przeciętnego mieszkańca, a samorząd pozbawiony zostanie środków na dalszą obsługę powierzonych mu zadań, jak: edukacja, opieka społeczna, remonty i utrzymanie dróg gminnych. "Jako gospodarz Szczyrku nie chciałbym, abyśmy zostali zmuszeni do wyłączania oświetlenia ulicznego, zaniechania odśnieżania, a w górach jest to zimą bardzo drogie zadanie, czy zwalniania pracowników" – oświadczył.
Koronawirus w Polsce
Ministerstwo Zdrowia potwierdziło w niedzielę 18 467 nowych przypadków zakażenia koronawirusem. Resort przekazał też informację o śmierci 330 osób, u których stwierdzono infekcję SARS-CoV-2. Łącznie w Polsce zakażenie potwierdzono u ponad 860 tysięcy osób. Ostatniej doby wykonano ponad 42,8 tysiąca testów na koronawirusa.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock