Sieci handlowe starają się przyciągać rodziców uczniów, kompletujących szkolne wyprawki, walcząc o pieniądze z programu 500 plus. Jako pierwsze swoją ofertę skierowały dyskonty, gdzie zaczyna brakować już towaru. Tymczasem różnice cenowe w hipermarketach są duże, a niektóre produkty są droższe nawet o 100 proc., niż przed rokiem.
Druga połowa sierpnia to dla tysięcy uczniów ostatnie dni wakacji, a dla rodziców czas większych wydatków. Skompletowanie szkolnej wyprawki: zeszytów, piórników, długopisów i innych artykułów sporo kosztuje. Duży popyt na tego typu produkty zwiększa konkurencję między sklepami, które starają się przyciągać jak największą liczbę klientów.
Okazuje się jednak, że w popularnych dyskontach zaczyna już brakować towaru, bowiem tego typu sieci handlowe zdecydowały się na promocję już w lipcu - wcześniej, niż duże hipermarkety - wynika z badania przeprowadzonego przez instytut badawczy ABR SESTA. Badacze zwracają uwagę, że "dyskonty już na początku tego miesiąca miały tyle promocji, co w całym 2015 r. We wszystkich sieciach promocje będą trwały do początku września, choć wówczas towar może być już mocno przebrany. Im bliżej rozpoczęcia roku szkolnego, tym mniej dobrych promocji zostanie na rynku".
Efekt 500 plus?
Dyskonty, ograniczone powierzchnią sprzedażową i magazynową, nie zaoferują tak dużego wyboru, jak największe sklepy. Dlatego, chcąc zachęcić rodziców uczniów do zrobienia zakupów właśnie u nich, wyprzedziły swoich konkurentów - zwłaszcza, że wiele osób z grupy docelowej jest beneficjentami programu 500 plus.
- Tak jak co roku, przed zakończeniem wakacji, hipermarkety czeka boom sprzedażowy, ale tym razem ich utarg może być wyższy ze względu na środki finansowe z programu Rodzina 500 plus, którymi dysponują rodzice. Te sklepy są największymi beneficjentami zakupów szkolnych, a zatem wyższy budżet powinien zostać przez nie skonsumowany. Sklepy oczekują, że konsument przeznaczy wyższą sumę pieniędzy na artykuły szklone, a także zakupi więcej produktów z innych kategorii. Hipermarkety mogą przyciągnąć klientów, którzy zwykle robią zakupy w dyskontach, ale, gdy nie znajdą tam pełnego asortymentu, udadzą się do innych sieci - ocenia Sebastian Starzyński, prezes zarządu instytutu badawczego ABR SESTA.
Starzyński przestrzega jednak, że jest jeszcze za wcześnie na wyciąganie wniosków na temat wpływu rządowego programu na zakup szkolnych wyprawek.
- Możemy jednak zakładać, że będziemy widzieli pozytywny wpływ tego zasiłku na zakup artykułów szkolnych, zarówno pod względem ilości, jak i jakości - ocenia.
Raz drożej, raz taniej
Sierpniowe badanie rynku pokazało, że w stosunku do ubiegłego roku za część wyprawki szkolnej trzeba będzie zapłacić więcej. Przykładowo, najtańszy plecak zdrożał dwukrotnie, z 4,99 zł do 9,99 zł, a cena linijki podskoczyła o 77 proc. Z kolei za ołówki można zapłacić jedynie jedną piątą ubiegłorocznej ceny. Tańsze są również zeszyty. Porównanie cen nie dotyczy jednak dyskontów, gdzie na półkach zostały ostatnie artykuły.
Starzyński ocenia, że dyskonty mogą liczyć na zwiększony popyt droższych produktów w najbliższych dniach. Z drugiej strony, sprzedawcy mogli źle oszacować ogromne zainteresowanie produktami szkolnymi.
Spore różnice
Największą ofertę dla kompletujących szkolne wyprawki mają hipermarkety. Jednak ceny produktów znacząco różnią się między sobą. Różnica między najtańszą a najdroższą siecią handlową wynosi aż 60,32 zł. To efekt zróżnicowanego asortymentu - o ile Carrefour co roku proponuje uczniom szeroki wybór akcesoriów szkolnych, o tyle dla sieci Piotr i Paweł są one dodatkiem.
- W Carrefourze i Auchan produkty są w bardzo korzystnych cenach. Analizując bieżące wyniki, można zauważyć, że pomiędzy tymi sieciami panuje mocno napięta walka o cenę. Różnica w wartościach całych koszyków wynosi tylko 0,78 zł. Auchan bardzo zabiega o to, by proponować swoim klientom najtańsze produkty, typu tzw. pierwsza cena. Tymczasem Carrefour bardziej dba o różnorodną ofertę promocyjną - wyjaśnia specjalista z ABR SESTA.
Analitycy zwracają uwagę, że w tym roku hipermarkety ogłosiły mniej promocji na artykuły szkolne, niż przed rokiem. Do pierwszego dzwonka w szkole zostało jeszcze trochę czasu, jednak warto pospieszyć się z niezbędnymi zakupami.
Warszawa: Sześciolatki w szkołach. Co dwudziesty pierwszak będzie powtarzał klasę
Autor: pmb//km / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock