Pomoc dla frankowiczów, zapowiadana wcześniej likwidacja podatku miedziowego czy program dotyczący polskiej energetyki - to kwestie, które Beata Szydło pominęła w swoim dzisiejszym expose. Choć wcześniej Prawo i Sprawiedliwość zapowiadało, że zajmie się tymi kwestiami.
1. Pomoc dla frankowiczów
Premier Szydło nie wspomniała słowem o projekcie dotyczącego frankowiczów. Choć o tym problemie - osób, które posiadają kredyt hipoteczny prowadzony w obcej walucie - sporo mówiono w czasie kampanii wyborczej.
- Dalej rozmawiamy, tak jak obiecałem, tak jak się zobowiązywałem. Mam nadzieję, że osiągniemy w tej sprawie porozumienie - powiedział prezydent. Andrzej Duda jeszcze podczas kampanii wyborczej zapowiadał, że będzie chciał pomóc osobom, które zaciągnęły kredyty walutowe, m.in. we frankach. Podczas spotkania z frankowiczami deklarował, że jeśli zostanie prezydentem, w ciągu pierwszych 3 miesięcy urzędowania złoży w parlamencie projekt ustawy, która rozwiąże ten problem.
W połowie października poinformował, że jego kancelaria pracuje nad projektem, który ma pomóc frankowiczom. Jak mówił wówczas, będzie to rozwiązanie rozsądne, które nie spowoduje, że frankowicze znajdą się w lepszej sytuacji niż ci, którzy w tym samym czasie brali kredyty mieszkaniowe w złotówkach. Podkreślał, że chodzi o to, żeby z jednej strony projekt pomógł tym, którzy wzięli kredyty we frankach szwajcarskich i rzeczywiście znajdują się w trudnej sytuacji, a z drugiej był sprawiedliwy. 6 listopada (kiedy minęły trzy miesiące urzędowania prezydenta - red.) minister w Kancelarii Prezydenta Maciej Łopiński poinformował, że prace zespołu przygotowującego projekt dot. frankowiczów zostają przedłużone. Wyjaśniał, że postulaty frankowiczów były nie do przyjęcia z powodu "obaw konstytucyjnych", a propozycje kancelarii nie satysfakcjonowały zadłużonych.
- Zarys projektu, który mam gotowy, będzie przedmiotem dalszych negocjacji, dalszych ustaleń z przedstawicielami osób, które zaciągały kredyty indeksowane albo denominowane do franka - mówił Łopiński.
Rozbieżności - według kancelarii - dotyczą m.in. tego, czy projekt ma dotyczyć osób, które brały kredyty konsumpcyjne-mieszkaniowe, czy również inwestycyjne, a także czy pomoc ma objąć osoby, które za kredyt we frankach kupiły kilka mieszkań przeznaczonych pod wynajem. Łopiński mówił, że prezydent kładł nacisk na to, aby przewalutowanie odbyło się po kursie zaciągnięcia kredytu. Ostatnią z kwestii wymagających negocjacji jakie wymienił jest to, kto poniesie koszt samego przewalutowania. Powtórzył, że głowie państwa zależy na tym, aby było to rozwiązanie pośrednie, między podziałem kosztów 50/50 (równy podział kosztów między bank i kredytobiorcę), a 90/10.
2. Podatek miedziowy
O zapowiedziach PiS dotyczących likwidacji podatku miedzowego Beata Szydło mówiła m.in w Lubinie 6 października. - Przygotowaliśmy projekt ustawy i jeśli państwo nam zaufacie, a PiS będzie tworzyło rząd, zlikwidujemy ten niesprawiedliwy podatek dla KGHM. Zrobimy wszystko, żeby KGHM rozwijał się - obiecywała.
Jej wówczas podkreślała, "takie firmy jak KGHM, która jest perłą w koronie polskiej gospodarki powinny być przez państwo wspierane i promowane, a niektóre dostają dodatkowe podatki". - Nie ma takiego przykładu w Europie, żeby jedna firma otrzymała specjalny podatek, który zostaje nałożony tylko jej. To podatek miedziowy, który KGHM płaci od pewnego czasu. My się z tym nie zgadzamy - mówiła Szydło.
Ustawa o podatku od wydobycia niektórych kopalin weszła w życie w kwietniu 2012 roku. Podatek miedziowy był ostro krytykowany m.in. w zaprezentowanym w marcu br. raporcie surowcowym Polski, opracowanym przez grupę uczonych pod kierunkiem byłych wicepremierów, ministrów gospodarki Jerzego Hausnera i Janusza Steinhoffa. "Lex Rostowski (od nazwiska ministra finansów za czasów którego został wprowadzony - red.) został przedstawiony jako przykład postępowania "chytrego poborcy podatkowego".
Kurs #KGHM mocno w dół ze względu na brak wypowiedzi premier nt. podatku od kopalin https://t.co/AjTV6u1Hou
— PAP Biznes (@PAPBiznes) listopad 18, 2015
3. Energetyka Nie wiadomo też, co czeka polską energetykę pod rządami PiS-u. A pytań jest wiele, szczególnie w kontekście zbliżającego się wielkimi krokami szczytu klimatycznego w Paryżu. Co z projektem elektrowni atomowej? Co z OZE? Co z ochroną środowiska?
W expose Pani Premier nie usłyszałem nic na temat ochrony środowiska. Będę chciał zadać pytanie z tej tematyki
— Boguslaw Sonik (@SonikBoguslaw) listopad 18, 2015
Z programu partii wynika, że podstawą energetycznego bezpieczeństwa naszego kraju wciąż będzie węgiel. W czasie kampanii wyborczej mówiła o tym również Beata Szydło, która stwierdziła, że Polska powinna wykorzystać "ten potencjał, który mamy", czyli węgiel.
- Dla mnie nie ulega wątpliwości, że nie ma przyszłości polskiej gospodarki bez polskiego węgla. Nie ma też przyszłości polskiego węgla bez nowoczesnych, czystych technologii - mówiła 5 października Beata Szydło podczas briefingu w Katowicach. Prawo i Sprawiedliwości chce renegocjacji "skrajnie niekorzystnego dla Polski paktu klimatyczno-energetycznego". Uderza on bowiem - zdaniem PiS - w polską branżę węglową. "Największym utrudnieniem w dziedzinie produkcji energii elektrycznej jest prowadzona przez Unię Europejską polityka klimatyczna, nakładająca obowiązki w zakresie redukcji emisji dwutlenku węgla. Antywęglowe lobby chce podnieść ustalone na poziomie 20 proc. cele redukcyjne. Zwiększenie zobowiązań stwarza ryzyko obniżenia PKB, wzrostu bezrobocia, zaburzenia wytwarzania energii elektrycznej" - czytamy w programie PiS.
Szydło nie poruszyła też w swoim expose kwestii OZE. Wprawdzie władze partii podkreślają w programie wyborczym, że odrzucają promowanie "za wszelką cenę jednego kierunku rozwoju sektora energetycznego", czyli OZE, ale kilka zdań dalej możemy przeczytać, że PiS ma "pozytywny stosunek do energii wiatrowej" oraz, że "należy wspierać rozwój instalacji wytwarzających energię elektryczną i ciepło ze źródeł odnawialnych, które korzystają z zasobów dostępnych w danym miejscu". Jednak ten "pozytywny stosunek" jest warunkowy. Nie może być uciążliwy dla mieszkańców. "Z powodu uciążliwości turbin wiatrowych dla mieszkańców wprowadzimy zakaz sytuowania wiatraków w odległości 3 km od zabudowy mieszkalnej. Podłączenie dużej liczby elektrowni wiatrowych do krajowego systemu przesyłowego stwarza zresztą ryzyko zaburzeń w jego pracy. Praktyka pokazuje, że inwestycje w energię wiatrową wymuszają równoległe budowanie zapasowych elektrowni konwencjonalnych. Konieczne jest więc budowanie i utrzymanie dwóch równoległych systemów energetycznych, co powiększa koszty" - czytamy w programie PiS.
Najbardziej rozczarowuje brak wzmianki o #OZE w exposé #PBS. W XXI wieku nie ma ”rozwoju” bez inwestycji w zieloną energię!
— Adam Ostolski (@AdamOstolski) listopad 18, 2015
Autor: tol/gry / Źródło: tvn24bis.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock, KGHM