- Propozycje zaczynają być wyciągane jak królik z kapelusza. Jakie audytorium się zdarzy, taka jest propozycja - tak propozycję Beaty Szydło dotyczącą likwidacji podatku miedziowego ocenił Wojciech Warski z BCC. - Podatek dla KGHM to podatek dość dziwny - podkreślił z kolei Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.
Kandydatka PiS na premiera Beata Szydło zapowiedziała we wtorek likwidację tzw. podatku miedziowego, którym obciążony jest KGHM Polska Miedź. Wiceprezes PiS przekonywała, że takie firmy jak KGHM Polska Miedź powinny być przez państwo wspierane. Według niej w Europie nie ma praktyki nakładania na jedną firmę specjalnego podatku.
W zależności od sytuacji?
W programie "Pieniądze, wybory, obietnice" goście Roberta Stanilewicza ocenili m.in. właśnie tę propozycję wyborczą. Według Wojciecha Warskiego z BCC "te propozycje zaczynają być wyciągane jak królik z kapelusza. Jakie audytorium się zdarzy, taka jest propozycja". - W tym przypadku audytorium było miedziowe, to propozycja też miedziowa. Jest to systematyczne, czasami cyniczne granie pod publikę - podkreślił ekspert. I dodał: - W tym przypadku ten pomysł może i ma sens, ale po co te wszystkie słowa o niesprawiedliwym podatku. To była sprytna forma, jak z dużego przedsiębiorstwa, relatywnie bogatego wyciągnąć pieniądze tylko dla skarbu państwa, a nie podzielić się nimi z akcjonariuszami. Zdaniem Cezarego Kaźmierczaka, prezesa Związku Przedsiębiorców i Pracodawców "podatek dla KGHM był podatkiem dość dziwnym, skierowanym do jednej firmy". - Nie jest to podatek, który jest kluczowy dla budżetu państwa - powiedział.
"Chytry poborca podatkowy"
Ustawa o podatku od wydobycia niektórych kopalin weszła w życie w kwietniu 2012 roku. Podatek miedziowy był ostro krytykowany m.in. w zaprezentowanym w marcu br. raporcie surowcowym Polski, opracowanym przez grupę uczonych pod kierunkiem byłych wicepremierów, ministrów gospodarki Jerzego Hausnera i Janusza Steinhoffa. "Lex Rostowski (od nazwiska ministra finansów za czasów którego został wprowadzony - red.) został przedstawiony jako przykład postępowania "chytrego poborcy podatkowego".
Pod koniec 2013 r. roku o zniesienie podatku miedziowego zaapelował do Sejmu i Senatu sejmik województwa dolnośląskiego. W apelu podkreślono, że podatek uderza w kondycję ekonomiczną KGHM i może przyczynić się do wzrostu bezrobocia w regionie. Zaznaczono też, że podatek od wydobycia niektórych kopalin jest obciążeniem dotyczącym tylko KGHM i tylko województwa dolnośląskiego. W kwietniu 2012 roku klub PiS skierował do Trybunału Konstytucyjnego ustawę wprowadzającą opodatkowanie wydobycia miedzi i srebra. Według PiS niedopuszczalne jest tworzenie takiego prawa, które oddziałuje tylko na jedną spółkę - w tym wypadku KGHM wydobywającą miedź i srebro. W listopadzie 2014 r. Trybunał uznał, że zapisy ustawy o podatku od miedzi i srebra - którą do TK zaskarżyli oprócz posłów PiS, także posłowie SLD - są zgodne z konstytucją. W lipcu br. PiS zapowiedział złożenie do Sejmu projektu ustawy zwalniającej z podatku od miedzi i srebra.
W ustawie budżetowej na 2015 rok zapisano, że dochód z podatku od niektórych kopalin przyniesie budżetowi 1,45 mld zł. Resort finansów podawał, że na koniec czerwca było to 885,311 mln zł.
Na zamknięciu wtorkowych notowań akcje KGHM zyskiwały nieco ponad 4 proc.
Autor: mn / Źródło: TVN24 Biznes i Świat
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Biznes i Świat