Minister energii Krzysztof Tchórzewski zapowiada, że rozporządzenie w sprawie cen prądu będzie wydane do końca marca. Szef resortu powiedział o tym w rozmowie z dziennikarzami w Siedlcach.
Różnicę między rynkową ceną zakupu a ceną dla odbiorcy końcowego ma pokrywać Fundusz Wypłaty Różnicy Ceny.
Rozmowy z Brukselą
Zastrzeżenia do ustawy jednak zgłosiła Komisja Europejska. Stąd potrzebna była nowelizacja przepisów, która w ubiegłym tygodniu została podpisana przez prezydenta Andrzeja Dudę. Nowelizacja przywróciła między innymi Prezesowi URE wyłączne prawo do ustalania opłat za przesył i dystrybucję energii elektrycznej.
Resort ciągle nie wydał jednak rozporządzenia, które miałoby szczegółowo pokazać, jak realizować zapisy ustawy.
Minister Tchórzewski był pytany, jak przebiegają negocjacje w Brukseli dotyczące zgodności z unijnymi regulacjami ustawy w sprawie cen prądu. - Z dyrekcją generalną do spraw energii jesteśmy domówieni. Pragnę uspokoić, że sprawa gospodarstw domowych jest niepodważalna, czysta jest też sprawa małych i średnich przedsiębiorców oraz samorządów - wskazał szef ME.
"Jestem dobrej myśli"
Brak rozporządzenia do ustawy sprawia, że nadal nie wiadomo, jak dokładnie ma ona działać. W kraju nadal są przypadki, że podmioty samorządowe, czy firmy dostają wyższe rachunki za prąd.
Na ten temat mówił w czwartek w programie "Fakty po Faktach" w TVN24 premier Mateusz Morawiecki. - Tam, gdzie mamy bezpośredni wpływ, mianowicie dla taryfę gospodarstw domowych (...), tam nie ma żadnych podwyżek. Zgodnie z naszą obietnicą tak to zrobiliśmy - podkreślił.
Premier dopytywany o 100-procentowy wzrost cen prądu między innymi w kompleksie rekreacyjnym w Jeleniej Górze, wskazywał, że rząd ma "przygotowane mechanizmy kompensacyjne". - Mamy uprawnienia, które normalnie wpłynęłyby do budżetu państwa, ale w budżecie państwa, pomimo "piątki PiS", mamy spore środki, konkretnie 5-6 miliardów złotych co najmniej, zagwarantowane na rekompensaty - tłumaczył Morawiecki.
- Jesteśmy bardzo dobrym krajem członkowskim Unii Europejskiej i chcemy zagwarantować, że to wszystko ma pozwolenie ze strony Komisji Europejskiej. Dlatego pan minister (energii) Krzysztof Tchórzewski jeździ do naszych kochanych komisarzy i przekonuje ich. Mam nadzieję, że będzie skuteczny. Jak tylko będzie stamtąd zgoda, to będziemy uruchamiać mechanizmy kompensacyjne. Jestem dobrej myśli, że pan minister wynegocjuje to, co zapowiedział w Brukseli - dodał.
Ceny prądu w 2019 roku
W niedzielę informowaliśmy o tym, że część klientów innogy Polska w ostatnich dniach otrzymała pismo w sprawie nowych, obniżonych stawek za prąd. "Nowa taryfa zawiera ceny za energię elektryczną obniżone o 12 procent w stosunku do taryfy przesłanej przez innogy Polska pod koniec 2018 roku oraz niższą opłatę handlową" - możemy przeczytać w piśmie.
Innogy to jedna z firm energetycznych, która sama kształtuje cennik. Nie musi w tym celu składać wniosku taryfowego do Urzędu Regulacji Energetyki. Inaczej niż państwowi sprzedawcy: PGE Obrót, Energa Obrót, Tauron Sprzedaż i Enea. Klienci tych firm nadal płacą rachunki zgodnie z poziomem ustalonym w ubiegłym roku. Spółki złożyły wprawdzie wnioski taryfowe w połowie listopada ubiegłego roku, w których wnioskowały o średnio ponad 30-procentowe podwyżki taryf dla gospodarstw domowych. Jednak zgody nie wyraził na to prezes URE.
Autor: mb / Źródło: tvn24bis.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock