Firma Volkswagen okazała się zwykłym oszustem - ocenił w poniedziałek szef NBP prof. Marek Belka, nawiązując do skandalu związanego z silnikami tego koncernu. Jego zdaniem to przykład na to, że w działalności gospodarczej potrzebna jest odpowiedzialność.
Belka w poniedziałek wziął udział w Narodowym Banku Polskim w debacie „Moralny kapitalizm?”. Mówił m.in. o tym, że ekonomista - jeśli studiował ekonomię porządnie - powinien zacząć nie tylko od przeczytania "Bogactwa narodów" Adama Smitha, ale przeczytać także jego drugą książkę, która poświęcona jest wartościom moralnym. - W tej książce Adam Smith podkreśla, że rynek bez wartości jest nie tylko dysfunkcjonalny, ale może nas wyprowadzić na manowce - podkreślił Belka.
Odpowiedzialność?
Dlatego - jak dodał - dzisiaj rozmowa o zmianie paradygmatu ekonomii to rozmowa o tym, jako go zastąpić myśleniem w kategoriach psychologicznych, socjologicznych, historycznych. - Wiemy wszyscy o tym, że nie ma wolności bez odpowiedzialności, ale też nie powinno być przedsiębiorczości bez odpowiedzialności - zaznaczył.
Podkreślił, że to doskonała chwila do tego, żeby mówić o tym, iż w działalności gospodarczej potrzebna jest odpowiedzialność. - Dlaczego ta chwila jest taka szczególna. Odpowiedź zawiera się w jednym zdaniu. W nazwie własnej: Volkswagen. Jeżeli okazało się, że firma, która była i jest w dalszym ciągu symbolem doskonałości inżynierskiej, ale także była - i aż mnie serce boli, jeżeli mówię, że tylko była, a nie jest dalej - symbolem społecznej odpowiedzialności biznesu, okazała się być zwyczajnym oszustem. I to oszustem świadomym (...) i to przez lata - powiedział.
"Państwo musi bronić kupującego"
Jego zdaniem ten przypadek pozwala spojrzeć na przedsiębiorczość przez pryzmat różnych niezdrowych zjawisk gospodarczych, które obecnie obserwujemy. Jako pierwsze wymienił niewłaściwe traktowanie konsumentów. - Dzisiaj doskonale wiemy, że asymetria informacyjna między nabywcą a kupującym jest tak olbrzymia, że państwo musi bronić kupującego - zaznaczył.
Drugie negatywne zjawisko to - jak je określił - "short-termizm", czyli krótkowzroczność. Wyjaśnił, że chodzi o obecne podejście do tzw. teorii Shareholder Value (ang. wartość dla akcjonariuszy), która mówi o podejściu biznesowym uzależniającym sukces przedsiębiorstwa od zmian wartości spółki dla akcjonariuszy. - W sumie nic tym złego, wygląda to bardzo rozsądnie, tylko w dzisiejszych strukturach organizacyjnych szczególnie wielkich korporacji przerodziło się to w dążenie do pokazywania albo naciągania (...) wyników co kwartał. Zamiast tworzyć wartość, tworzyć firmę, która będzie dostarczała produkt, miejsca pracy i satysfakcję, dostarcza się wyniki finansowe co kwartał po to, żeby to ładnie wyglądało na giełdzie - zaznaczył. Jego zdaniem ostatnie lata pokazują, że ta koncepcja jest błędna.
Podatki
Trzecie negatywne zjawisko to - zdaniem Belki - uchylanie się od płacenie podatków (anf. tax evasion). - Ucieczka od płacenia podatków jest dzisiaj nie tylko problemem moralnym albo braku moralności, ale także ekonomicznym. Powoduje, że ci, którzy przed podatkami nie uciekają, są w sytuacji gorszej na rynku. Jest to więc dla wolnej konkurencji, dla sprawności rynku, szkodliwe - powiedział.
Belka wskazał, że "decyzje gospodarcze nigdy nie będą wolne od wymiaru etycznego". Powyższy cytat znalazł się w opublikowanej właśnie książce pt. „Przewodnik po moralnym kapitalizmie”. Publikacja ta była punktem wyjścia do poniedziałkowej debaty. Wydarzenie było elementem tegorocznego Dziedzińca Dialogu, spotkania wierzących i niewierzących, organizowanego przez Archidiecezję Warszawską i Centrum Myśli Jana Pawła II.
W debacie wziął też udział prof. Jens Lowitzsch z Uniwersytetu Europejskiego Viadrina we Frankfurcie nad Odrą. Jak mówił, kapitalizm nie jest ani zły, ani dobry. - Jest instrumentem. Jak nóż, którym można zabić człowieka, albo zoperować nim, ratując człowieka. Kapitalizm przede wszystkim powinien służyć społeczeństwu - podkreślił. Jak dodał, problemem współczesnego świata jest spadek wartości pracy i akumulacja kapitału w ramej małej grupy osób.
Autor: gry / Źródło: PAP