Duży potencjał na rynku Kaukazu Południowego, w tym w Azerbejdżanie, i swe szanse na zamówienia w transporcie publicznym widzi przedstawiciel firmy Solaris Bus Zbigniew Palenica, który właśnie wrócił z Baku z innymi polskimi przedsiębiorcami.
Palenica uczestniczył w poniedziałek w Polsko-Azerbejdżańskim Forum Biznesu zorganizowanym w ramach gospodarczej wizyty wicepremiera i ministra gospodarki Janusza Piechocińskiego.
Duży potencjał
- Potencjał rynku Kaukazu Południowego i Azerbejdżanu jest bardzo duży. Sam Azerbejdżan ma dość duże zapóźnienia w transporcie publicznym, który wydaje się niedoinwestowany. W tej chwili jest on obsługiwany przez marki dalekowschodnie – koreańskie i chińskie, którym daleko do rozwiązań europejskich. Przy ambitnych projektach byłoby tam miejsce dla nas - powiedział PAP Palenica.
Efekt wizyty
Członek zarządu Solaris Bus & Coach S.A. odbył w Baku spotkania z dwiema firmami pośredniczącymi w handlu pomiędzy Europą a Azerbejdżanem z sektora maszyn i urządzeń, ale - jak zastrzegł - głównie były one zainteresowane tanimi produktami. - Natomiast my chcielibyśmy do Azerbejdżanu eksportować produkty high-tech, np. pojazdy na CNG (sprężony gaz), czy autobusy z silnikiem Euro 6, czyli spełniającymi najwyższe europejskie normy ochrony środowiska - zaznaczył.
- Będziemy zatem czekać na jakiś większy projekt centralny, bo jedynie zarządzane centralnie projekty rządowe mogą przynieść realne efekty w reformowaniu zarządzania transportem zbiorowym i dać konkretne korzyści ekologiczne w zakresie redukcji emisji spalin i CO2 - dodał.
Na duże wydarzenia
Palenica tłumaczy, że w Azerbejdżanie organizuje się pewnego rodzaju konkursy związane z dużymi wydarzeniami, zastrzegając że nie są to przetargi. - W lecie w Baku odbędą się Igrzyska Europejskie 2015 (multidyscyplinarne zawody sportowe). Władze chcą też zainwestować w islamskie igrzyska pokoju. I właśnie do takich dużych wydarzeń międzynarodowych w Azerbejdżanie będą potrzebowali dużej obsługi transportowej i tutaj widzę jakąś szansę dla nas - wskazuje.
Przedstawiciel Solaris Bus powiedział PAP, że aktualnie firma walczy o rynek gruziński i ormiański. - W Tbilisi jest szansa na dostawę autobusów gazowych. Azerbejdżan jest najbogatszy, ale wszystkie te republiki kaukaskie są dla nas interesujące. Miesiąc temu byłem np. w Armenii, która nie jest zamożna, ale rozmawiałem z instytucjami międzynarodowymi, jak Bank Światowy, czy Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju, dzięki którym być może uda się nam zorganizować wydajny, nowoczesny, pokazowy transport" w stołecznym Erywaniu - dodał.
Problem w finansowaniu?
Spytany o problemy i zagrożenia, jakie widzi w kontaktach z Azerbejdżanem, powiedział, że "trzeba bardzo uważać na stronę finansową rozliczenia kontraktu. Często dochodzi bowiem do powstawania zatorów płatniczych". Ponadto Palenica zwrócił uwagę na sytuację związaną z ogromnym spadkiem w ostatnim czasie rosyjskiego rubla, co jest - jak to ujął - "dużym czynnikiem niepewności". - Być może jednak udałoby się nawiązać współpracę i otrzymać wsparcie ze strony polskiego Banku Gospodarstwa Krajowego, albo KUKE (Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych), żeby to ubezpieczyć - dodał.
- Odczuwamy również zagrożenie ze strony dużych firm francuskich. Przed nami firmy francuskie były w Gruzji, dostały duże kontrakty rządowe w Kazachstanie i my to odczuwamy - skarżył się przedsiębiorca. Zwrócił uwagę na siłę oddziaływania francuskiej polityki gospodarczej i wieloletnie, bardzo wydajne i skuteczne doświadczenie rządu francuskiego w różnych krajach.
"Spełniamy najwyższe standardy"
Przedstawiciel Solaris wraz z ponad 60 przedstawicielami polskiego biznesu odwiedził w poniedziałek pod Baku, w Sumgait, Park Technologiczny STP. - Jeśli chodzi o wyposażenie, maszyny park STP spełnia najwyższe standardy światowe. Są tam urządzenia produkcji norweskiej i fińskiej, które znajdują się w najbardziej nowoczesnych zakładach w Europie - zaznaczył. - Mając bardzo duże, w postaci kilkuset sztuk rocznie, zamówienia z rynku azerbejdżańskiego, byłaby możliwość skorzystania z tej bazy. Natomiast jeśli będą to pojedyncze zamówienia, to nie będzie to efektywne - tłumaczył.
Zastrzegł, że ponadto pozostaje pytanie, "czy na miejscu jest np. wykwalifikowana kadra montażowa, gdyż wysyłanie siły roboczej z Polski (do Azerbejdżanu) byłoby zbyt drogie i nieefektywne". - To już przechodziliśmy, budując naszą spółkę w Dubaju - dodał Zbigniew Palenica.
W ramach szukania nowych rynków zbytu polski rząd wprowadził Azerbejdżan do grupy 11 rynków perspektywicznych. Według Warszawy sektory, w których polskie firmy mogą najbardziej liczyć na rozwój działalności na rynku azerbejdżańskim, to właśnie transport, budownictwo, rolnictwo i przetwórstwo rolno-spożywcze.
Autor: /gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Solaris/x-news