Po blisko ćwierćwieczu wolnorynkowej gospodarki dzieci polskich milionerów przejmują majątki rodziców. Ale nie zawsze sukcesja idzie jak po maśle.
W Polsce 80 proc. firm rodzinnych powstało w pierwszej połowie lat 90., a zakładali je ówcześni 30-latkowie. W efekcie mamy teraz tzw. górkę sukcesyjną, bo założyciele są już w tym wieku, że wolą bawić wnuki, niż zajmować się biznesem. Ale młodzi nie zawsze się palą, by przejąć stery firmy rodziców – informuje „Gazeta Wyborcza”.
Jogurty lepsze niż cuda na kółkach
Tak było w przypadku Krzysztofa i Solange Olszewskich, właścicieli firmy Solaris. Ich 33-letni syn Jan zamiast przejąć stery rodzinnego biznesu, wolał otworzyć w Berlinie lokal You-Ghurt, w którym serwuje się zmrożone na kość jogurty.
Własne plany sukcesji zaczęły za to realizować rodziny ze szczytu list najbogatszych Polaków. Jedną z najgłośniejszych nominacji było powierzenie w styczniu tego roku fotela szefa Polkomtela, właściciel sieci komórkowej Plus, Tobiasowi Solorzowi.
- Jestem szczęśliwy, że mój syn obejmuje tę funkcję - mówił przy okazji nominacji ojciec Tobiasza - Zygmunt Solorz-Żak, którego majątek szacowany jest na 10,7 mld zł.
Z rodzeństwem szanse rosną
Szanse, że któreś z dzieci przejmie biznes, rosną w przypadku rodzeństwa. Świadczy o tym przykład firmy Kross. Jej założyciel Zbigniew Sosnowski ma dwóch synów, ale w Krossie pracuje tylko jeden z nich. Drugi zajmuje się firmą deweloperską ojca. - Moim największym sukcesem nie jest to, że zbudowałem jakieś firmy, ale to, że mogę spokojnie przekazać im te biznesy i jestem przekonany, że oni to poprowadzą tak samo, a może i lepiej - mówił "Wyborczej" prezes Zbigniew Sosnowski.
W grudniu 2013 r. pierwszy na liście najbogatszych Polaków (11,3 mld zł) Jan Kulczyk przekazał zarządzanie Kulczyk Investments swojemu synowi Sebastianowi. Do przejęcia biznesu Sebastian przygotowywał się pracując w londyńskim City. Zadanie jakie postawił mu ojciec to szukanie nowych okazji do inwestycji i nadzór nad biznesami, w które już zaangażował się fundusz, m.in. poszukiwanie złota w Namibii i ropy w Nigerii. Siostra Sebastiana - Dominika - od marca będzie uczestniczyć w programie stacji TVN "Efekt Domina", którego ekipa będzie jeździć do zapomnianych przez świat miejsc (Haiti, Madagaskar, Kambodża), aby z wolontariuszami organizacji charytatywnych nieść pomoc potrzebującym.
Autor: rf/klim/ / Źródło: PAP, Gazeta.pl