Polscy artyści wystosowali list do europosłów, w którym protestują przeciwko włączeniu muzyki w rozporządzenie dotyczące zniesienia geoblokowania. Pod protestem podpisało się ponad 170 osób z branży muzycznej - m.in. Ryszard "Peja" Andrzejewski, Kuba Badach, Rafał Blechacz, Dariusz Malejonek, Grzegorz Markowski, Fisz czy Czesław Mozil. Ich zdaniem zmiany spowodują podwyższenie opłat za streaming w serwisach muzycznych oraz powrót słuchaczy do pirackich stron. Zdaniem europosłanki Róży Thun, obawy te są "płonne".
Gorsze oferty, wyższe ceny lub odmowa dostarczenia przesyłki - to tylko niektóre problemy, na możemy się natknąć się w trakcie zakupów przez internet w zagranicznych sklepach. To właśnie przykłady geoblokowania, czyli różnicowania oferty ze względu na kraj zamieszkania klienta. Od kilku miesięcy nad rozwiązaniem tej kwestii pracują europarlamentarzyści - wśród nich Róża Thun (PO), która pełni funkcję przewodniczącej grupy roboczej ds. jednolitego rynku cyfrowego i sprawozdawczyni Parlamentu Europejskiego ws. geoblokowania
- Mnóstwo osób domaga się zniesienia geoblokowania. Przede wszystkim chcą tego obywatele i to jest najwyższy czas, żeby to zrobić - przekonuje europosłanka w rozmowie z tvn24bis.pl. Thun zaznacza, że geoblokowanie obejmuje zakup zarówno produktów fizycznych np. odzieży, sprzętu domowego czy elektronicznego, jak i usług - wynajmowania pokoi hotelowych, samochodów, kupowania biletów lotniczych czy pociągowych, czy dóbr kultury - np. materiałów audiowizualnych, muzyki, e-booków, gier komputerowych czy oprogramowania.
Miesiące pracy
Pomysł na walkę z geoblokowaniem na terenie UE trafił do Parlamentu Europejskiego z Komisji Europejskiej w maju 2016 r. Komisja proponowała, by wyłączone spod zakazu blokowania geograficznego zostały usługi objęte prawem autorskim. Na początku stycznia 2017 roku opublikowano jednak projekt opinii, w którym - wbrew wcześniejszym propozycjom - proponuje się włączenie w jego zakres także muzyki, e-booków i gier.
- To jest bardzo malutki krok do przodu, szczególnie biorąc pod uwagę, że wielu domaga się zniesienia geoblokowania również na materiały audiowizualne - przekonuje Róża Thun.
Artyści piszą list
Włączeniu muzyki w przepisy zakazujące geoblokowania obawia się jednak cześć polskich twórców. Przy wsparciu Związku Producentów Audio-Video wystosowali list do europosłów, w którym zwracają uwagę na to, że propozycja uderza w polskiego użytkownika muzyki, "odbierając mu przywileje, które branża fonograficzna wypracowywała przez lata".
Zobacz całą treść listu polskich artystów do eurodeputowanych - Zniesienie geoblokady, tylko dlatego, że ma słowo „blokada”, nie spowoduje żadnych korzyści dla konsumentów, a wywoła jedynie lawinowy wzrost cen produktów muzycznych, bo stracimy upust, który nie byłby możliwy, gdyby nie geoblocking - przekonuje w rozmowie z tvn24bis.pl Jan Kubicki, prezes Universal Music Polska, firmy należącej do ZPAV. Przywileje, o których mowa wiążą się głównie z niższymi opłatami za korzystanie z serwisów streamingowych, takich jak np. Spotify, Tidal, Deezer, Apple Music. Kubicki wyjaśnia, że dzisiaj dzięki upustowi za subskrypcję w streamingowych serwisach muzycznych Polak płaci ok. 19,99 złotych miesięcznie. Specjalne stawki udało się wynegocjować dla całej Europy Środkowo-Wschodniej - Po zniesieniu geoblockingu nastąpi wyrównanie stawek do tych, które funkcjonują w Niemczech czy Wielkiej Brytanii - a tam wynoszą one zwykle około 10 euro - przekonuje. A to może pociągnąć za sobą wzrost piractwa.
- ZPAV szacuje, że blisko 75-80 proc., które przekonały się do serwisów legalnych, powrócą znów do pirackich stron - przestrzega Kubicki.
"Płonne obawy"
Te obawy studzi jednak Róża Thun - jedna z adresatek listu twórców i ZPAV. - Przeczytałam list z uwagą. Jest w nim kilka nieścisłości, ale dyskutujemy na ten temat również ze związkiem producentów AV - deklaruje europarlamentarzystka. - Trzeba jednak pamiętać, że użytkownicy, a też i niektórzy artyści mają odmienne zdanie niż sygnatariusze listu. Rozmawiam w tej sprawie z wszystkimi stronami - dodaje.
Zdaniem Thun straszenie wzrostem cen za subskrypcji serwisów streamingowych to "płonne obawy". - Wiem, że właściciele tych pakietów się bardzo obawiają, że mają wynegocjowane stawki niższe niż w Anglii czy w Niemczech i że w momencie, gdy nie będą mogli blokować, to ceny podniosą się - mówi. - Nie wiem, dlaczego miałyby wzrosnąć tu, a nie np. spaść tam? Jeżeli klient będzie uciekał do Polski i kupował na polskim rynku, to możliwe, że tam spadną ceny - dodaje.
Europosłanka zaznacza, że należy skupiać się na "uwspólnotowianiu" rynku. - Myślę, że to, co jest rzeczywiście ważne to to, żebyśmy dochodzili krok po kroku do tego, żeby ten rynek był wspólny, żeby nie było tak, że człowiek jest cały czas ograniczany terytorialnie w internecie, który przecież nie zna granic - mówi.
Autor: ag, MS, ToL / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock