Sejm przyjął ustawę, przewidującą przekazanie prawie dwóch miliardów złotych dla mediów państwowych. Opozycja apelowała, by pieniądze przeznaczyć na dofinansowanie onkologii.
Za ustawą głosowało 232 posłów, 220 było przeciw. Żaden z parlamentarzystów się nie wstrzymał. Po przegłosowaniu ustawy posłowie opozycji skandowali: "hańba, hańba!".
Tuż przed głosowaniem odbyła się dyskusja, podczas której posłowie opozycji wskazywali na stronniczość programów informacyjnych i publicystycznych telewizji państwowej. Szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz wskazywał, że pieniądze zamiast na TVP powinny być wydane na onkologię w Polsce. Podobnie przeciwko noweli wypowiedziała się wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska (KO). - Mediów publicznych w Polsce już dawno nie ma - stwierdziła.
- Potrzebujecie tej telewizji, dlatego że boicie się prawdy. Boicie się tego, że Polacy zobaczą, jacy jesteście naprawdę. Że Polacy zobaczą, jak manipulujecie, jak lekceważycie ich życie, ich pragnienia i jakie robicie interesy - podkreśliła Kidawa-Błońska.
- Liczę, że prezydent będzie miał odwagę i pojedzie do zamykanych szpitali i wytłumaczy ludziom, dlaczego te pieniądze im zabiera - mówiła.
Sprzeciw wobec przekazania - jak podnoszono - dwóch miliardów złotych rekompensaty wyraził także m.in. poseł Grzegorz Braun z Konfederacji. - Zmieńcie nazwę tej telewizji na TV Władza - ironizował.
"Propaganda jest ważniejsza niż chorzy na nowotwory"
Negatywnie o ustawie wypowiedział się też poseł PSL-Kukiz'15 Krzysztof Paszyk. - Właśnie dzisiaj dowiedzieliśmy się, że dla większości sejmowej propaganda jest ważniejsza niż chorzy na nowotwory - mówił.
- Dwa miliardy złotych nie powinny być przekazane na propagandę i hejt - mówiła posłanka Joanna Scheuring-Wielgus (Lewica). - Dwa miliardy złotych mogły być przekazane na dwa tysiące nowoczesnych karetek, na 300 tysięcy pomp insulinowych, na 750 tysięcy rozkładanych foteli dla rodziców, którzy leżą na ziemi, gdy ich dzieci są w szpitalach - oceniła.
- To jest defraudacja pieniędzy Polek i Polaków. To czyste świństwo - dodała Scheuring-Wielgus z Lewicy. - Kto z was jutro spojrzy sobie w oczy w lustrze normalnie? Wydajecie dwa miliardy na propagandę, a nie chcecie pomóc ludziom - zarzucała.
Telewizji państwowej bronili posłowie PiS, m.in. poseł tej partii Marek Suski oraz posłanka Joanna Lichocka, która jako sprawozdawca noweli zastąpiła posłankę Joannę Scheuring-Wielgus (Lewica).
- Kto jest hipokrytą i kto jak się zachowuje, to pokazaliście w Pucku - powiedział Marek Suski, odnosząc się do wygwizdania prezydenta Andrzeja Dudy w tej miejscowości.
Lichocka oceniła m.in., że uchwała Senatu rekomendująca odrzucenie rekompensaty jest skandaliczna. Przekonywała, że media publiczne w obecnym kształcie, w tym TVP, są - jak mówiła - "potrzebne Polakom".
- Opozycja nie może przeboleć, że media publiczne istnieją i nie są pod ścisłą kontrolą PO, PSL i SLD - stwierdziła.
Nowelizacja przewiduje wprowadzenie rekompensaty w łącznej wysokości 1,95 mld zł w 2020 roku dla TVP i Polskiego Radia w związku z utraconymi wpływami z abonamentu.
Senat i komisja przeciw
W ubiegłym tygodniu Senat przegłosował odrzucenie nowelizacji i dlatego wróciła ona do Sejmu.
W środę także sejmowa komisja Kultury i Środków Przekazu zarekomendowała w środę odrzucenie noweli. Stało się tak, ponieważ podczas obrad komisji, w której większość ma PiS, zabrakło kilku posłów tego klubu. Komisja zdecydowała ponadto, że podczas czwartkowego głosowania w Sejmie nad uchwałą Senatu jej sprawozdawcą będzie posłanka Joanna Scheuring-Wielgus z Lewicy.
W czwartek po południu komisja kultury zebrała się po raz kolejny i zmieniła sprawozdawcę, którym została posłanka PiS Joanna Lichocka. Decyzja komisji oburzyła posłów Lewicy. Scheuring-Wielgus podkreśliła, że w Sejmie zasiada drugą kadencję i nigdy wcześniej nie miała do czynienia z taką sytuacją.
Autor: mp//bgr / Źródło: PAP