Propozycja Komisji Europejskiej w sprawie budżetu na lata 2021-2027 jest niewystarczająca, zbyt mało ambitna. Unię Europejską stać na więcej - powiedział premier Mateusz Morawiecki, odnosząc się do swojego sobotniego spotkania w Portugalii z przywódcami kilkunastu państw UE w tak zwanej Grupie Przyjaciół Spójności.
W spotkaniu w Portugalii udział wzięli przedstawiciele 17 z 27 państw członkowskich UE: Czech, Polski, Węgier, Słowacji, Słowenii, Estonii, Litwy, Łotwy, Bułgarii, Cypru, Chorwacji, Grecji, Malty, Portugalii, Hiszpanii, Włoch oraz Rumunii.
Grupa Przyjaciół Spójności ma charakter nieformalny i skupia kraje zainteresowane utrzymaniem obecnej formy polityki spójności, która ma zapewniać fundusze pomagające w wyrównywaniu poziomu życia w różnych regionach UE. Komisja Europejska chce ograniczyć te środki, koncentrując się na nowych priorytetach.
Premier powiedział, że Grupa przyjęła deklarację, w której mówi twarde "nie" propozycjom ograniczania polityki spójności i polityki rolnej.
Specjalny szczyt
Jak mówił 20 i 21 lutego odbędzie się w Brukseli specjalny szczyt budżetowy, na którym poszczególne państwa zaprezentują swoje stanowisko wobec propozycji Komisji Europejskiej. - Ta propozycja jest naszym zdaniem niewystarczająca, zbyt mało ambitna. Unię Europejską stać na więcej - powiedział. Szef rządu poinformował, że spotkanie w Portugalii pokazało, że "nasze zdanie podziela bardzo silna koalicja". - Przyjęliśmy deklarację, w której mówimy twarde "nie" propozycjom ograniczania polityki spójności i polityki rolnej. Uważamy, że Unia powinna mieć środki na nowe cele, ale nie kosztem tych instrumentów, które są podstawą jej działania i bardzo dobrze od lat funkcjonują - mówił Morawiecki. Na pytanie, czy w ogóle jest szansa, by budżet UE zachować na dotychczasowym poziomie, premier odpowiedział: - Trzeba pamiętać, że po brexicie suma wpłat do budżetu UE obniża się o 15 proc. Już choćby z tego powodu widać, że ogólna pula do podziału jest mniejsza. Ale z drugiej strony podkreślamy, że dalsze ograniczenia budżetu, wycofywanie się UE z tradycyjnych obszarów jej działania będzie oznaczało zwijanie się całego projektu – i może grozić wzrostem nastrojów antyeuropejskich na całym kontynencie. Polsce to oczywiście nie grozi, my jesteśmy jednym z najbardziej prounijnych narodów. Ale w innych krajach takie ryzyko istnieje. Premier poinformował, że "już niedługo organizujemy w Warszawie kolejne spotkanie podobne do tego z Lizbony". - Tym razem będzie to koalicja na rzecz dobrej polityki rolnej. Mamy dobry, przede wszystkim bardzo realny program budżetowy dla Unii na najbliższe 7 lat. Będziemy przekonywać pozostałe państwa UE, by ten program poparły - powiedział. Zaznaczył, że jest optymistą i myśli, że Grupa Przyjaciół Spójności będzie za kilka, kilkanaście miesięcy liczyła nie 17 a 27 członków, "czyli że przekonamy wszystkie państwa UE".
Autor: ToL//bgr / Źródło: PAP