Volkswagen zanotował swoją pierwszą kwartalną stratę od co najmniej 15 lat, spowodowaną przez koszty związane z manipulacją pomiarami emisji spalin. Koncern z Wolfsburga obniżył też swoją prognozę rocznego zysku.
Niemiecki producent podał w środę wyniki finansowe za trzeci kwartał. Strata operacyjna wyniosła 3,48 mld euro. Analitycy prognozowali w ankiecie Reutersa 3,47 mld euro straty.
Skąd ta strata?
Głównym powodem wysokiej straty jest stworzenie rezerwy finansowej na ewentualne koszty związane ze skutkami afery saplinowej. Volkswagen odłożył w okresie lipiec-wrzesień 6,7 mld euro na pokrycie kosztów związanych z oszustwem przy pomiarze emisji spalin w swoich samochodach. Manipulacja dotyczy 11 mln aut na całym świecie. W rezultacie VW oczekuje, że jej zysk operacyjny spadnie "znacznie poniżej" rekordowych 12,7 mld euro, jakie koncern osiągnął w ub, roku. Producent nadal oczekuje, że marża operacyjna grupy wyniesie w tym roku 5,5 - 6,5 proc. W 2014 roku marża wyniosła 6,3 proc. Volkswagen planuje cięcia w inwestycjach w wysokości 1 mld euro rocznie. Cięcia dotkną również marki Audi, która jest źródłem ok. 40 proc. zysków całej grupy. Koncern potwierdził, że to pierwsze kwartalne straty od co najmniej 15 lat, ale z powodu zmian zasad rachunkowości VW nie był w stanie podać dokładnej daty, kiedy ostatnio zanotował stratę. Volkswagen będzie musiał być może odłożyć więcej pieniędzy, aby ustabilizować sprzedaż - powiedział prezes Matthias Mueller. Podjęte kroki mogą obejmować zniżki na nowe samochody dla właścicieli starych modeli jak również tanie kredyty i zachęty dla dealerów do odkupienie starszych samochodów. Dostawy grupowe, które obejmują również marki premium (Porsche i Audi) spadły o 1,5 proc. we wrześniu do 885,300 samochodów i o 3,4 proc do 2,39 mln samochodów w trzecim kwartale.
Wielki skandal
Skandal ze zmanipulowanym oprogramowaniem wybuchł we wrześniu. W USA tamtejsza federalna Agencja Ochrony Środowiska (EPA) ustaliła, że oprogramowanie zainstalowane w ponad 480 tys. pojazdów Volkswagena z silnikiem dieslowskim uaktywnia system ograniczania emisji spalin (przestawianie silnika na szczególnie oszczędny tryb pracy) tylko na czas oficjalnych pomiarów testowych. Oznacza to, że w normalnych warunkach pojazdy Volkswagena z silnikami dieslowskimi mają lepsze osiągi, ale zanieczyszczają powietrze o wiele bardziej niż to dopuszczają przepisy w USA. Nieco później okazało się, że problem dotyczy też samochodów Volkswagena sprzedawanych w Europie. Volkswagen ogłosił, że wezwie do modyfikacji ok. 8,5 mln aut w UE, w tym 2,4 mln w Niemczech. Szef koncernu Matthias Mueller ocenia, że naprawienie szkód wynikłych ze skandalu zajmie firmie 2-3 lata. Akcja usuwanie nieprawidłowości rozpocznie się w styczniu. Zdaniem niektórych analityków skandal może kosztować Volkswagena nawet 35 mld euro z powodu wprowadzanych modyfikacji w pojazdach, spraw sądowych i kar finansowych.
Autor: tol / Źródło: reuters, pap