Amerykańska aplikacja Uber może pokonać legendarne londyńskie taksówki. Jak informują dziennikarze "Bloomberga", radykalnie spada liczba osób ubiegających się o zgodę na kierowanie taksówkami w mieście. Mieszkańcy wybierają coraz częściej o wiele tańsze samochody działające w ramach sieci Uber.
Oldskulowe czarne samochody są jednym z symboli Londynu. Wkrótce mogą trafić na karty historii i zniknąć z ulic stolicy Wielkiej Brytanii.
Jak informują reporterzy "Bloomberga", w tym roku wpłynęło o 20 proc. mniej wniosków dotyczących pozwolenia do prowadzenia taksówki w mieście. Radykalnie zmniejszyła się również liczba osób chcących zdawać egzamin z wiedzy, który jest warunkiem uzyskania zgody na prowadzenie taksówki w Londynie. Nie oznacza to jednak, że po mieście, w którym mieszka ponad 8 mln osób i które jest jednym z najważniejszych miast na świecie, grozi paraliż komunikacyjny. Tradycyjne taksówki są wypierane przez samochody Ubera.
Problem Europy
Europa próbuje się od jakiegoś czasu zmierzyć z wyzwaniami, jakie pojawiły się po wejściu Ubera na ten rynek. Kilka tygodni temu sąd w Brukseli skazał kierowcę korzystającego z aplikacji Uber za oferowanie usług przewozu osób bez wymaganych licencji i odebrał mu samochód. Jak pisaliśmy, Belgia szykuje specjalne regulacje dotyczące Ubera i innych podobnych firm. W marcu niemieckie sąd we Frankfurcie nad Menem uznał za niezgodny z prawem model biznesowy usługi UberPOP, która jest świadczona przez firmę Uber. W jej ramach osoby prywatne mogą przez internet zamówić usługi transportowe wykonywane przez niezawodowych kierowców. Sąd zakazał świadczenia usługi na terenie Frankfurtu i Monachium - zakaz nie dotyczy Berlina, Hamburga i Duesseldorfu. Uber złożył już skargi na Francję i Niemcy. Do Komisji Europejskiej wpłynęła też skarga wobec Hiszpanii, która wprowadziła przepisy mające chronić tradycyjnych taksówkarzy. KE wciąż zastanawia się, jak traktować Ubera.
Liberalny Londyn
Tymczasem władze Londynu podchodzą do sprawy o wiele bardziej liberalnie. - Konkurencja powinna pozytywnie wpłynąć na rynek transportowy w mieście - twierdzą dziennikarze "Bloomberga". Większym problemem dla burmistrza Borisa Johnsona może okazać się zwiększony ruch na ulicach miasta, a Londyn od wielu lat stara się ograniczać ilość samochodów w centrum miasta. Czarne taksówki mogą zatem stać się kolejną ofiarą postępu. Londyn w ostatnim czasie zrezygnował już z innych swoich symboli: czerwonych budek z telefonem, a na ulicach miasta coraz mniej jest również piętrowych autobusów - pisze "Bloomberg". Wyparły je technologia (mało kto dziś korzysta z budek telefonicznych) oraz ekologia (piętrowe autobusy wytwarzały bardzo dużo zanieczyszczeń, a Londyn i tak ma problem z utrzymaniem czystego powietrza). Coraz słabsza jest również pozycja samych "czarnych legend". W październiku 2012 roku spółka Manganese Bronze Holdings wstrzymała produkcję i złożyła wniosek o ogłoszenie upadłości. Przed upadkiem uratowała ją chińska spółka Geely. A coraz więcej taksówek w Londynie pochodzi z fabryki Mercedesa.
Autor: gry,mn / Źródło: bloombergview.com
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock