Nawet 4 tys. złotych dziennie - na taką stawkę może liczyć operator drona. Wcześniej musi jednak przejść przez kosztujące nawet 12 tys. złotych szkolenie, zdać specjalny egzamin i kupić drogi sprzęt. Taka inwestycja może jednak szybko się zwrócić, bo na młodym rynku firm świadczących takie usługi wciąż szybciej przybywa klientów, niż konkurencji. Jak zostać operatorem drona?
Drony są coraz popularniejsze. Służą nie tylko do rozrywki, ale przede wszystkim do pracy. Jednak, aby na ich obsłudze zarabiać trzeba posiadać specjalne uprawnienia. Co zrobić, aby zdobyć "prawko" na drona?
Przede wszystkim trzeba mieć co najmniej 18 lat, przejść specjalistyczne badania lekarskie (koszt ok. 250 zł) i wykupić ubezpieczenie OC, które obecnie kosztuje około 500 zł. Ale to nie wszystko.
Co dalej?
Gdy spełnimy te warunki, możemy już podejść do egzaminu państwowego na operatora bezzałogowego statku powietrznego. Właśnie do tej kategorii zaliczają się drony.
Artur Książek instruktor z Centrum Szkolenia UAV dodaje, że przed egzaminem warto również odbyć odpowiednie szkolenie w jednej z dwóch kategorii.
- Pierwsza z nich to VLOS (Visual Line of Sight) i dotyczy lotów dronem w zasięgu wzroku. Te uprawnienia pozwalają na wykonywanie komercyjnych usług za pomocą drona takich jak: fotografowanie, filmowanie z powietrza - tłumaczy Artur Książek i wyjaśnia, że osoby, które potrafią już latać mogą odbyć krótsze szkolenie weekendowe, w czasie którego poznają m.in. przepisy prawa lotniczego. Jego koszt to ok. 1,2 tys. zł. - Po dwudniowym szkoleniu kursant przystępuje do egzaminu wewnętrznego. Jeśli go zda, może przystąpić do egzaminu państwowego - dodaje.
Instruktor radzi, że osoby, które startują od zera i nigdy nie miały styczności z dronami powinny przejść dłuższe pięciodniowe szkolenie. Jego koszt jest wyższy (2,4 tys. zł), bo łączy naukę techniki pilotażu, obsługi maszyny oraz wiedzę teoretyczną. - Ten kurs również kończy się egzaminem wewnętrznym - dodaje.
Jak na samochód
Gdy zdamy ten egzamin będziemy gotowi, aby podejść do egzaminu państwowego, za który zapłacimy łącznie z wydaniem dokumentu 201 złotych. - Wygląda on podobnie do tego na prawo jazdy kategorii B. Najpierw osoby starające się o uprawnienia podchodzą do egzaminu teoretycznego, który składa się z kilku bloków tematycznych. Razem jest to około 100 pytań zamkniętych oraz kilka opisowych. Na rozwiązanie testu przyszli operatorzy drona mają 45 minut - wyjaśnia instruktor i dodaje, że jeżeli ta część egzaminu zostanie pozytywnie zaliczona, to kursanci mogą zdawać część praktyczną.
- W części praktycznej należy wykonać prawidłowo polecenia egzaminatora polegające na zaprezentowaniu różnych figur w powietrzu. Są to np. ósemki, okręgi, latanie po planie wieloboku, zmiana wysokości lotu, czy unikanie przeszkód - wymienia Artur Książek. - Gdy kandydat zda obie części, to po maksymalnie czterech tygodniach otrzymuje dokument uprawniający go do latania komercyjnego na terenie Polski - wyjaśnia.
Wyższa półka
Dłużej trwa kurs na kategorię BVLOS (Beyond Visual Line of Sight), która dotyczy lotów dronem poza zasięgiem wzroku w wyznaczonych strefach.
- Te uprawnienia pozwalają na wykonywanie komercyjne usług za pomocą drona, takich jak monitoring, obserwacja z powietrza. Koszt trwającego 10 dni szkolenia to 12,1 tys. zł - wyjaśnia Książek. Dodaje, że na takim kursie możemy nauczyć się m.in. podstaw prawa lotniczego, meteorologii oraz nawigowania statku powietrznego, czyli tzw. latania po punktach.
- Egzamin państwowy BVLOS składa się z części teoretycznej podzielonej na kilka bloków tematycznych, zawierających około 140 pytań zarówno zamkniętych, jak i opisowych oraz części praktycznej, która jest znacznie bardziej zaawansowana ze względu na konieczność zademonstrowania manewrów nawigacyjnych poza zasięgiem wzroku operatora - tłumaczy Książek.
Rosnący rynek
Instruktor podkreśla, że zainteresowanie kursami jest coraz większe. Rośnie wraz z powiększającym się rynkiem na usługi świadczone przez operatorów dronów. A tych jest multum: od fotografii ślubnej, przez obsługę imprez aż do monitoringu lasów, czy wałów przeciwpowodziowych.
Chcąc świadczyć komercyjne usługi z użyciem drona musimy zainwestować w sprzęt. A ten nie należy do tanich. Karol Werębski, założyciel płockiej firmy Podniebni.pl, która świadczy usługi filmowania i fotografowania z drona twierdzi, że ceny półprofesjonalnych dronów wynoszą średnio 5 tys. złotych.
Jednak, aby liczyć na zlecenia od np. agencji reklamowych, musimy dysponować w pełni profesjonalnym sprzętem. - Za taki sprzęt należy zapłacić nawet 30-40 tys. zł. Do tego trzeba doliczyć koszt dobrej jakości aparatu fotograficznego, który może wynosić kolejne kilka tysięcy złotych - mówi Werębski.
Jakie zlecenia?
Z kolei Jarosław Syrek z firmy Aeropix, która również zajmuje się fotografowaniem z powietrza twierdzi, że trudno oszacować średnie zarobki operatora drona. - Wszystko zależy od klienta, naszego doświadczenia i posiadanych przez nas uprawnień. Stawki wahają się od 200 do nawet 3 tys. złotych za zlecenie - mówi Jarosław Syrek i dodaje, że na największe wynagrodzenia można liczyć współpracując z branżą filmową i reklamową. - Tam kwoty są wyższe, ale również sprzęt, który trzeba dysponować jest odpowiednio droższy - dodaje.
Karol Werębski zdradza tymczasem, że za zdjęcia ślubne z powietrza, czyli np. ujęcia przy kościele, sali weselnej i w plenerze operator może otrzymać od 1 do 1,5 tys. złotych. - W ten koszt wliczone są zarówno zdjęcia, jak i materiał wideo wraz z obróbką. Kwota za dzień zdjęciowy operatora drona wynosi około 4 tys. złotych - wyjaśnia Werębski. Dodaje, że częstymi zleceniami są również prace dokumentacyjne np. postępu prac budowlanych, czy prezentacje całych budynków, które zlecają deweloperzy. - Często trafiają się również imprezy i pikniki plenerowe. Naszymi usługami są zainteresowani także archeolodzy, ponieważ sprawdzenie ukształtowania rozległego terenu jest o wiele szybsze i tańsze przy użyciu drona niż np. budując specjalną wieżę - wyjaśnia Werębski.
Młody rynek
Syrek podkreśla też, że w ostatnich latach niesamowicie wzrosła świadomość ludzi o istnieniu takich urządzeń jak drony. To sprawia, że zainteresowanie zdjęciami i filmami z "lotu ptaka" jest coraz większe. Pojawiają się też kolejne firmy świadczące takie usługi.
- Z jednej strony konkurencja rośnie, jak grzyby po deszczu, a z drugiej rośnie też świadomość potencjalnych klientów, a więc branża obecnie trzyma się dobrze. Jedno jest pewne, bardzo duża część firm dziś powstających upadnie, bo wiele osób kupuje drogi sprzęt, a nie ma odpowiedniej wiedzy i doświadczenia - uważa Syrek.
Rosnącą konkurencję zauważa też Karol Werębski. - Kiedy startowaliśmy z naszą firmą w zeszłym roku, to na terenie Płocka byliśmy pierwsi. Później powstały jeszcze dwie firmy o podobnej specjalności. Zainteresowanie klientów jest coraz większe. Dlatego mamy poczucie, że podobnych firm jak nasza jest wciąż niewiele, a potrzeby rynkowe są coraz większe - dodaje.
Ważne bezpieczeństwo
Licencjonowany pilot Bartłomiej Wasiak przekonuje, że osoby myślące o kupnie drona i np. otworzeniu własnego biznesu powinny przede wszystkim myśleć o bezpieczeństwie. Ta maszyna może być bowiem także zagrożeniem dla zdrowia lub otaczającego otoczenia.
- Dron może ważyć nawet 30 kg. W przypadku awarii śmigła, silnika czy systemu zasilającego, spadający bezzałogowy statek powietrzny może doprowadzić do tragedii. Należy zachować szczególne bezpieczeństwo podczas wykonywania lotów. Przed każdym startem powinno się dokładnie sprawdzić stan techniczny maszyny, obserwować wiatr i poznać miejsce, w którym będziemy latać - radzi Wasiak. Dodaje, że osoby, które nie mają uprawnień i sterują dronem hobbistycznie również powinny posiadać podstawową wiedzę o przepisach w ruchu powietrznym. - W przypadku doprowadzenia do wypadku z udziałem osób trzecich lub uszkodzenia mienia, osoba sterująca dronem ponosi pełną odpowiedzialność na wyrządzone szkody - ostrzega Wasiak.
Autor: Marek Szymaniak/mn / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shuttercstock.com