Rzecznik Praw Obywatelskich zwrócił uwagę na potencjalne zagrożenie związane z podłączaniem urządzeń do ogólnodostępnych portów USB. Przestępcy w ten sposób mogą przejąć kontrolę nad telefonem. RPO skierował w tej sprawie pismo do Ministerstwa Cyfryzacji. Materiał z programu "Raport" w TVN Turbo.
Na zagrożenie cyberatakami zwrócił niedawno uwagę Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek. RPO podkreślił, że od pewnego czasu szeroko dyskutowanym problemem jest tzw. juice jacking, czyli cyberatak wykorzystujący uniwersalną magistralę szeregową (USB). Atakowanymi urządzeniami są przede wszystkim telefony komórkowe, tablety i laptopy.
- Jeżeli w urządzeniu, do którego się podłączamy, jest cokolwiek włożone, co ma możliwość transmisji danych, istnieje możliwość wykradzenia nam danych z telefonu, albo infekcji telefonu, czyli zainstalowania takiego oprogramowania, które w przyszłości pozwoli uzyskać nad nim kontrolę - wyjaśnia Krzysztof Szymański, rzecznik prasowy Politechniki Warszawskiej.
Zagrożenie cyberatakami przez port USB
RPO wysłał pismo do Ministerstwa Cyfryzacji z prośbą o informację na temat zabezpieczenia danych dostępnych w aplikacjach rządowych przed nieuprawnionym dostępem i przejęciem. Chodzi m.in. o aplikację mObywatel, która umożliwia korzystanie z dokumentów tożsamości i załatwianie spraw urzędowych.
- O to, jakie są podejmowane działania systemowe, bo oczywiście możemy się zabezpieczyć (...), ale nie wszyscy o tym pamiętają. Takie ustawienia powinny być domyślne, domyślnie obywatelom gwarantować (bezpieczeństwo - red.) i ich chronić - podkreśla Mirosław Wróblewski z Biura RPO.
Gdy nasza elektronika zostanie zainfekowana przez gniazdo USB, cyberprzestępcy mogą właściwie wszystko. - Atakujący może uzyskać informacje na temat naszego położenia, sczytując dane z wbudowanych czujników GPS, czy też przechwytywać rozmowy, a nawet SMS-y, przykładowo z kodami autoryzacyjnymi - wskazuje mgr inż. Wojciech Bobak z Wyższej Szkoły Biznesu - National Louis University.
Ministerstwo Cyfryzacji nie odpowiedziało na pytania TVN Turbo, czy i jak przed tzw. juice jackingiem chronione są rządowe aplikacje.
Ładowarki USB w autobusach
Ładowarki USB są dostępne m.in. w autobusach miejskich w Warszawie. Według zapewnień Adama Stawickiego z Miejskich Zakładów Autobusowych w Warszawie urządzenia są bezpieczne.
- Nie mamy potrzeby sprawdzać tych urządzeń, dlatego że one są podłączone wyłącznie do prądu, nie są w żaden sposób osieciowane, a więc jedyna możliwość, żeby zainfekować te gniazda, to po prostu jakaś nakładka dołączona fizycznie - ocenia Adam Stawicki z Miejskich Zakładów Autobusowych w Warszawie.
- Z naszych obserwacji wynika, że nie mieliśmy żadnego przypadku dołączania takich nakładek - zapewnia.
Źródło: TVN Turbo, TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock