Wydany we wtorek raport Amnesty International wskazuje, że Samsung, Apple i Sony mogły nabywać baterie od firm kupujących kobalt wydobywany przez dzieci. Pierwiastek jest używany w produkcji baterii do laptopów i smartfonów. Koncerny nie są w stanie wykluczyć, że w ich urządzeniach nie wykorzystuje się materiałów eksploatowanych przez nieletnich.
Producenci baterii do smartfonów i laptopów wykorzystują prace dzieci, jak podaje Amnesty International. W małych kopalniach na południu Konga pracują tysiące nieletnich - niektóre z nich mają zaledwie siedem lat. Pracują w krytycznych warunkach, bez zachowania elementarnych zasad bezpieczeństwa. Otrzymują za to głodowe stawki od 1 do 2 dol. dziennie oraz długotrwałą niewydolność płuc, czytamy w raporcie organizacji walczącej o prawa człowieka.
Połowa kobaltu z Konga
Kobalt jest składnikiem istotnym dla produkcji nowoczesnych baterii litowo-jonowych, które wykorzystywane są w smartfonach i laptopach. Ponad połowa światowego zapotrzebowania na ten pierwiastek pochodzi z Demokratycznej Republiki Konga. Producenci urządzeń elektronicznych: Apple, Samsung i Sony nie są w stanie wykluczyć, że nie stosują pierwiastków wydobywanych przez dzieci, jak głosi raport Amnesty. Może to dotyczyć także niemieckiego koncernu samochodowego Daimler.
Firmy będą kontrolować
Firmy deklarują, że nie będą tolerować łamania praw człowieka. W rzeczywistości jednak, zawsze pojawiają się uchybienia w nadzorze tzw. materiałów wrażliwych.
Amnesty International tworząc raport, zwróciła się z prośbą do producentów o zapewnienie, że ich urządzenia nie zawierają kobaltu, który mógłby być wydobywany przez dzieci.
Apple obiecał organizacji Amnesty International, że podejmie próby skontrolowania różnych materiałów - także kobaltu - zarówno pod względem szkód dla środowiska, jak i warunków pracy przy ich wydobyciu. Natomiast Daimler przekazał, że sieć dostaw jest zbyt złożona, by definitywnie wykluczyć, że kobalt stosowany w ich produktach, pochodzi ze wspomnianych przez Amnesty firm czy dostawców. - Miliony ludzi korzysta z nowych technologii, jednak nie zadają sobie pytania, w jaki sposób są one produkowane - twierdzi ekspert Amnesty Mark Dumment.
Gołe ręce, prymitywne narzędzia
Amnesty International na potrzeby raportu przeprowadziło rozmowy z 90 pracownikami z małych kopalni. Okazało się, że często pracują oni gołymi rękoma, bądź przy użyciu prymitywnych urządzeń. Stamtąd pierwiastek jest przekazywany do pośredników - w większości chińskich. Następnie kobalt jest kupowany przez producentów baterii. Huayou Cobalt przekonuje, że nie korzysta z pracy dzieci. Jak deklaruje firma, podczas wizytacji dwóch kopalni w 2014 roku nie stwierdzono żadnych takich przypadków.
Kongo: raport to "podstęp"
Organizacja stojąca na straży praw człowieka nawołuje kongijskie władze do efektywnej kontroli małych kopalni kobaltu. Żąda zapewnienia minimalnych standardów odnośnie do prawa pracy oraz bezpieczeństwa. Rząd w Kinszasie odpiera zarzuty przedstawione w raporcie Amnesty. Alarm jest postrzegany jako podstęp, który ma pomóc zwiększyć udziały w rynku innym firmom, jak przekazał rzecznik rządu Lambert Mende.
Autor: ag//km//gry / Źródło: Der Spiegel, tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock