Chwilę po godz. 8 światem wstrząsnęła seria wybuchów w stolicy Belgii. Niektóre rynki były jeszcze wtedy zamknięte. Kiedy się otworzyły, zareagowały dosyć emocjonalnie, chociaż w większości szybko odrobiły straty - komentuje Jakub Tomaszewski, redaktor rynkowy tvn24bis.pl. Czy to oznacza, że inwestorzy przyzwyczaili się do zamachów w Europie?
W odniesieniu do zamachu na World Trade Center, skala reakcji rynków po dzisiejszych wybuchach była kosmetyczna. Jednak dało się zauważyć wyraźną reakcję najważniejszych indeksów giełdowych w Europie.
Pamiętnego 11 września momentalnie zamrożono notowania na amerykańskiej giełdzie. Pierwszy handel ruszył dopiero 17 września i była to najdłuższa przerwa w notowaniach od 1933 r. Władze giełdy, zawieszając notowania na kilka dni, próbowały zapobiec panice i chaosowi ale i tak indeksy mocno traciły. Dow Jones ponad 14 proc., S&P 11,6 proc.
Dzisiaj Niemiecki DAX stracił 125 pkt., czyli niecałe 1,3 proc., które odrobił w półtorej godziny i nadal zyskiwał: Bardzo podobnie zachowywał się belgijski BEL20:
Francuski CAC40 tracił w najgorszym momencie ponad 2 proc., później nieco odrobił straty i obecnie jest poniżej połowy zasięgu dziennego ruchu: Podobnie para walutowa EUR/CHF:
W porównaniu do zeszłorocznych zamachów w Paryżu, reakcja rynków dziś jest nawet nieco mocniejsza. Szczególnie jeżeli spojrzeć na ten ostatni, listopadowy. Należy jednak pamiętać, że tamten miał miejsce w nocy z piątku na sobotę, dlatego rynki mogły okrzepnąć i niejako oswoić się z informacją. Inwestorzy mieli całe dwa dni do dzwonka otwierającego poniedziałkowy handel, więc ich reakcja na terror na ulicach Paryża nie była tak emocjonalna, jak dzisiejszego ranka. W poniedziałek 16 listopada, pierwszy dzień handlowy po zamachu, DAX nawet odnotował pewne wzrosty. Podobnie BEL20, CAC40 i para EUR/CHF.
Można w pewnym sensie mówić o gotowości rynków na takie wydarzenia. Z drugiej, skala dzisiejszego zamachu, w porównaniu do tego z września 2001 w Stanach Zjednoczonych, jest nieporównywalnie mniejsza i może być też mniej szokująca. Chociaż rozmiar tragedii dla rodzin zabitych w dzisiejszym akcie terroru, jest równie wielki, to rynki nie są sentymentalne. I chociaż bywają emocjonalne, to kierują się raczej strachem i bezduszną kalkulacją stosunku ryzyka do możliwych zysków. A dzisiejsze wydarzenia wyceniły na umiarkowanie ryzykowne.
Belgia: w Brukseli najwyższy stopień zagrożenia terrorystycznego:
Autor: Jakub Tomaszewski//km / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock